Artykuły

Ziemianie mówią opamiętajcie się

- Oddajemy głos tym "eksploatowanym" - pszczołom, którym grozi wyginięcie, bestialsko hodowanym zwierzętom, roślinom traktowanym bez opamiętania chemikaliami czy roztapiającym się lodowcom Arktyki. Wszyscy oni krzyczą: dość! - z Jarosławem Murawskim, autorem sztuki "Ziemianie" we Wrocławskim Teatrze Lalek, rozmawia Agata Saraczyńska w Co jest grane24.

"Ziemianie" [na zdjęciu] Jarosława Murawskiego to premiera Wrocławskiego Teatru Lalek w reżyserii Leny Frankiewicz.

Sobota 8 kwietnia, godz. 17

***

ROZMOWA Z JAROSŁAWEM MURAWSKIM, autorem sztuki

***

Agata Saraczyńska: Ludzie zachowują się tak, jakby byli najważniejszymi mieszkańcami Ziemi. Czy twoja sztuka jest o przedstawicielach homo sapiens?

Jarosław Murawski: Jest o tych, którzy wzięli na sztandary biblijną wytyczną: "Czyńcie sobie Ziemię poddaną", rozumiejąc ją w ten sposób, że oto dostali wolną rękę w uprzedmiotowieniu i nieograniczonej eksploatacji przyrody. O tych, dla których natura to jedynie rezerwuar surowców oraz śmietnik.

Jacy są "twoi" Ziemianie?

- To nikt inny jak mieszkańcy Ziemi - przecież naszą planetę zamieszkują nie tylko ludzie. Oddajemy głos tym "eksploatowanym" - pszczołom, którym grozi wyginięcie, bestialsko hodowanym zwierzętom, roślinom traktowanym bez opamiętania chemikaliami czy roztapiającym się lodowcom Arktyki. Wszyscy oni krzyczą: dość!

W zapowiedziach spektaklu można przeczytać, że "Ziemianie" to ekobajka, ale obawiam się, że napisanie o tym, co dzieje się na naszej planecie, możliwe było jedynie w konwencji horroru. Tak mroczna i przygnębiająca jest twoja sztuka?

- Sztuka jest jak klimat umysłowy, który nas otacza. Podczas gdy na Zachodzie hasła zrównoważonego rozwoju wcielane są w życie, inwestuje się w odnawialne źródła energii, w nieemisyjny transport zbiorowy, w miastach buduje się ogrody już nie tylko na dachach, ale i na ścianach budynków, w Polsce nadal króluje węgiel i hołubi się samochody. Największym marzeniem Polaka jest dziś wolne - i najlepiej bezpłatne - miejsce parkingowe. Przyznasz, że jest to przygnębiające. Potem się dziwimy, skąd smog.

Czy inspirował cię Krasicki i chcesz zgodnie z jego zasadą uczyć, bawiąc? A jeśli tak, to kogo? Dzieci? Rodziców?

- Naszym celem nie było robienie na scenie wykładu, ale poprzez historię Ostatniej Pszczółki na Ziemi - głównej bohaterki bajki, gnębionej przez Smoga Podwawelskiego i Ministra Bull Dogerre'a, uświadomienie zagrożeń, jakie nas czekają, jeśli nie zmienimy stosunku do przyrody. Wierzę, że dotrzemy z tym przekazem do najmłodszych - mam wrażenie, że dbanie o przyrodę jest dla nich czymś, można powiedzieć, naturalnym. Może dzieci pomogą rodzicom zrozumieć, że wrzucając do pieca plastikowe butelki i jeżdżąc wszędzie samochodem, trują nie tylko siebie.

Trwa pokot: giną zwierzęta, w pień wycinane są lasy, środowisko jest zatruwane, nikną ostoje natury. Czy wierzysz, że uda się powstrzymać tę apokalipsę?

- Bajka ma optymistyczne zakończenie, choć trzeba przyznać, że trudno być optymistą, patrząc na to, co się dzieje w kraju, w którym minister środowiska zezwala na masowe wycinki, a problem smogu uważa za teoretyczny.

Wierzę jednak, że opamiętanie w końcu nadejdzie, gdy ludzie zorientują się, że nie da się oddychać bez drzew, betonowanie rzek prowadzi do większych powodzi, a widok na parking czy dwupasmową drogę jest dużo mniej przyjemny niż na zieleniec. Oby nie stało się to dopiero wtedy, kiedy w Polsce nie będzie już ani jednego drzewa. Cała nadzieja w dzieciach.

ZIEMIANIE

Premiera we Wrocławskim Teatrze Lalek, pl. Teatralny 4

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji