Gdańsk. Wicza-Pokojski dyrektorem w Toruniu czy w Miniaturze?
Dyrektor Teatru Miniatura dwa lata temu wygrał konkurs na stanowisko szefa teatru w Toruniu. Czy pożegna się z Gdańskiem?
Przeprowadzony w 2015 roku konkurs na stanowisko dyrektora Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu wygrał Romuald Wicza-Pokojski [na zdjęciu], obecny dyrektor gdańskiej Miniatury. Jednak Zarząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego konkurs unieważnił. Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ta decyzja była bezprawna. Urząd Marszałkowski odwołał się od wyroku do NSA i... czeka. W toruńskich gazetach pojawiła się informacja, że trwają rozmowy ze zwycięzcą konkursu. Czy Romuald Wicza-Pokojski pożegna się z Teatrem Miniatura i odejdzie do Torunia?
Co dalej? - spytaliśmy samego dyrektora.
- W kwestii "tematu toruńskiego", już wiem, że nie dogadam się z Urzędem Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Rzeczywiście podjąłem kolejną próbę rozmowy, szukając porozumienia. Natomiast w ostatnim czasie przekonałem się, że to fikcja. Mam wrażenie, że negocjacje były ruchem pozorowanym ze strony urzędu. Teraz jestem mocno pochłonięty życiem Miniatury, zwłaszcza zbliżającym się 70-leciem teatru lalkowego w Gdańsku. Chcę, aby było to wspaniałe święto.
- Czy żałuje pan, że tak się potoczyły losy konkursu? - pytamy.
- Tak, bo wiem, że toruński teatr mógłby być dla mnie kolejnym wyzwaniem artystycznym - mówi Romuald Wicza-Pokojski. - Ten konkurs wygrałem dwa lata temu, niedawno pan marszałek ogłosił w mediach, że postanowił rozpocząć ze mną rozmowy. Najpierw wymagał napisania nowego programu. To nie jest, póki co, mój pracodawca, żeby kazać mi pisać program, który już raz był oceniony przez ekspertów. Ale dobrze, napisałem uaktualnioną wersję. Potem próbowano przypierać mnie do muru, dając dwa dni na zaplanowanie premier w kolejnym sezonie. Wniosek jest jeden - albo się niepoważnie traktuje teatr, albo prowadzi się negocjacje w złej wierze.
