Czekanie na sukces
Ada Fijał i Katarzyna Weredyńska skończyły krakowską PWST w roku 2002 - to był pierwszy rocznik specjalizacji wokalno-estradowej; obie dały się zapamiętać w spektaklach dyplomowych u Żuka Opalskiego, u Janusza Grzywacza. Potem niewiele je było słychać, pierwsza z pań pokazywała swój recital z piosenkami Piaf, potem pograła w dwuosobowej sztuce Anny Burzyńskiej "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę", druga z aktorek - angażowana była do spektakli Gliwickiego Teatru Muzycznego. Razem też wiele śpiewają, bo mają zespół Lechem - to, na co jest zapotrzebowanie. Ot, życie aktorek bez nazwiska, bez etatu.
I oto spotkamy się z nimi w spektaklu "No bar", noszącym podtytuł - quasimusical. O czym opowiada? O dwóch dziewczynach, które już odniosły sukces i czekają, by się powtórzył. - Bo to sztuka nie o nas - zastrzegają aktorki, acz powstała dla nich i na ich prośbę. Autorka, Maria Spiss, studiuje dramaturgię w ramach Wydziału Reżyserii Dramatu PWST.
Samej historii aktorki zdradzać nie chcą; mówią, że to sztuka o tęsknocie i o tym, ile można z siebie dać, by ów sukces powrócił. - A ile można dać? - pytam. - Dużo - mówi Katarzyna Weredyńska. - Nawet można czekać na niego do końca życia... - śmieje się. - Bo istotna jest ta podróż, niekoniecznie doczekanie - dodaje Ada Fijał.
A zatem kolejna to opowieść o tym, że nieważne, by złapać króliczka, ale by gonić go...?
Na potrzeby godzinnego spektaklu powstały piosenki do muzyki Glenna Guaya (Amerykanina z Warszawy) i Piotra Sokołowskiego z tekstami Jakuba Niestrojna - takie z pogranicza musicalu, jazzu, kabaretu. Wszak to quasimusical. Muzyka, z powodów finansowych i małej przestrzeni Sceny w Bramie, gdzie spektakl będzie grany, pojawi się z playbacku.
Spektakl to warsztat studenta IV roku Wydziału Reżyserii Dramatu PWST Jakuba Roszkowskiego; dla niego to pierwsza całkowicie samodzielna praca. - Kto kogo wybrał? - Z pomysłem wyszły dziewczyny - mówi reżyser - tak się jakość znaleźliśmy we trójkę.
I będzie sukces? I aktorki, i reżyser wierzą, że spektakl będzie się podobać, że ludzie się będą dobrze bawić. Na razie zaplanowano 9 spektakli, potem może wejdzie "No bar" do repertuaru Teatru im. J. Słowackiego...?
Skąd taki tytuł? Bo rzecz dzieje się w barze, choć tego baru tak naprawdę chyba nie ma, skoro dwie bohaterki znajdą się nagle na plaży; realnej czy tylko pojawiającej się w ich głowach? To już widz sam sobie dopowie, co tu światem realnym, co imaginacją...
Zobaczmy więc, jak czekają na sukces - i bohaterki, i dwie młode zdolne aktorki. - Dobrze się nam żyje, same mamy pomysły, wybieramy, co chcemy robić, a dzięki jakimś komercyjnym produkcjom mamy jakieś pieniądze na swój offowy teatr - mówią. Ale i, śmiejąc się, dodają, że jakby jakiś dyrektor teatru miał dla nich dobrze płatne etaty i ciekawe propozycje, to skorzystają. Na razie myślą o wspólnej płycie, także o albumach solowych. Ada Fijał już nagrała singla, który pojawiał się w Radio Kraków. Zobaczmy zatem aktorki czekające na sukces...
Spektakl - realizowany we współpracy z PWST i pod opieką pedagogiczną Krzysztofa Globisza - będzie pokazywany od 21 do 24 bm. oraz 13, 14 X i 24-26 XI. Godz. 19. Bilety - 12 zł.