Artykuły

Płock. Dzikie zwierzęta na scenie teatru

Potężny zwierz najpierw stratuje kota, potem pod jego ciężarem zawalą się schody. Na koniec po scenie będą biegać ich całe tabuny, w grę wchodzić może nawet rozwalanie ścian. Nic dziwnego, chodzi przecież o "Nosorożca".

Już wiadomo, jaką sztukę wystawi płocki Teatr Dramatyczny 23 kwietnia, na Międzynarodowy Dzień Teatru. Będzie to "Nosorożec" Ionesco, klasyka teatru absurdu z roku 1959.

Premiery prezentowane przy okazji teatralnego święta są zawsze bardzo uroczyste - na widowni zasiadają ważne osoby, wręczane są kwiaty, nagrody, gratulacje. Same spektakle są szeroko dyskutowane. Nic więc dziwnego, że wszyscy miłośnicy teatru w Płocku z niecierpliwością czekają na ogłoszenie tytułu kwietniowej nowości.

W tym roku początkowo miały to być "Myszy Natalii Mooshaber" czeskiego dramaturga Ladislava Fuksa. Niestety, Hanna Zientara-Mokrowiecka, która w spektaklu miała zagrać główną rolę, tuż przed premierą będzie musiała poddać się operacji. Teatr przełożył więc "Myszy" na wrzesień i wybrał nowy tytuł. Nie odszedł jednak daleko, ani od absurdalnego klimatu, ani do złożonej tematyki. Ani od motywu zwierzęcego.

- Wystawimy "Nosorożca" Eugena Ionesco - zapowiada dyrektor Dramatycznego Marek Mokrowiecki. - Dlaczego? Bo jest do bólu aktualny.

Fabuła sztuki - gdy się ją streszcza - brzmi dość prosto. We francuskim miasteczku pojawiają się nosorożce. Najpierw jeden, potem coraz więcej. Okazuje się, że w dzikie zwierzęta zmieniają się po kolei mieszkańcy mieściny. Ludzie stają przed wyborem, albo przyłączą się do stada, albo pozostaną sobą. Niestety, to drugie, w sytuacji gdy nosorożców przybywa lawinowo, staje się coraz większym wezwaniem.

Cały dramat "Nosorożca" rozgrywa się jednak przede wszystkim w warstwie słownej - tym, co mówią główny bohater, broniący swego człowieczeństwa, jego przyjaciel, skłonny opaść na cztery łapy, jego ukochana, która także poddaje się presji, Logik, który reprezentuje (albo przynajmniej się stara) racjonalną stronę rzeczywistości.

Dramat Ionesco określany jest często jako demaskowanie mechanizmów totalitarnych czy tego, jak konformizm niszczy jednostkę. Ci, którzy szukają głębiej, odnajdują w nim krytykę współczesnego świata i współczesnego człowieka, którego życie, pozbawione metafizycznego pierwiastka, staje się absolutnie i absurdalnie wręcz bezsensowne.

Na jakie odczytanie postawi reżyser spektaklu Marek Mokrowiecki? Jak poradzi sobie Marek Walczak w głównej roli Berengera, który uparcie chce pozostać człowiekiem i odmawia przemiany? I w końcu - czy na scenie faktycznie zobaczymy nosorożce (choćby te nieprawdziwe?). Przekonamy się 23 kwietnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji