Artykuły

W sprawie konfliktu w częstochowskim teatrze

- Wszystkie działania, których byłem autorem, pomysłodawcą i zależały ode mnie, miały na celu dobro Teatru, jak również tworzenie dobrej atmosfery w zespole, sprzyjającej poczynaniom artystycznym - Marek Ślosarski, aktor Teatru im. Mickiewicza w Częstochowie odpowiada na artykuł Tadeusza Piersiaka z Gazety Wyborczej - Częstochowa.

W dniu 3 marca ukazał się w "Gazecie Wyborczej" artykuł Tadeusza Piersiaka "Koniec dramatu?". W tekście tym doszło do stwierdzenia, że za złą atmosferę i skłócenie zespołu obwiniany jest przez część pracowników wicedyrektor Marek Ślosarski.

W związku z tym oświadczam, że podstawy do tak kategorycznego stwierdzenia nie są mi znane. Wszystkie działania, których byłem autorem, pomysłodawcą i zależały ode mnie, miały na celu dobro Teatru, jak również tworzenie dobrej atmosfery w zespole, sprzyjającej poczynaniom artystycznym. Na poparcie moich słów chciałbym przytoczyć fragment opinii, o jaką poprosiłem kolegów z Komisji Zakładowej NSZZ"Solidarność":"(...)stosunki pracownicze, a co za tym idzie związkowe z Panem Markiem Ślosarskim należy uznać za poprawne. Pan Ślosarski wielokrotnie w swoich wypowiedziach wyrażał opinie, w których można było zauważyć sympatię i zrozumienie spraw pracowniczych. Pamiętać należy o zakresie kompetencji, jaki posiadał, a także mieć na uwadze to, iż za sposób prowadzenia Teatru, jego wizerunek artystyczny, stosunki z pracownikami i atmosferę panującą w Teatrze odpowiada przede wszystkim Dyrektor Naczelny i Artystyczny, który powoływany jest do pełnienia tej funkcji przez organizatora (...)".

Chciałbym też zaznaczyć jako aktor, który w tym Teatrze pracuje już od 17 lat, że tego rodzaju poczynania jak skłócanie są sprzeczne z charakterem wykonywanej przeze mnie pracy i moją uczciwością zawodową. Wiem, że "w Teatrze mieć wrogów w zespole to nie móc tworzyć".

Przez te wszystkie lata pracowałem na swój artystyczny wizerunek, służąc widowni naszego miasta. Życzyłbym sobie, żeby tego rodzaju bezpodstawne posądzenia i plotki nie psuły mojego dobrego imienia.

Marek Ślosarski

Od redakcji Oprotestowana przez Marka Ślosarskiego opinia jest niemal dosłownym cytatem z mojego tekstu z listopada. Wtedy po raz pierwszy pracownicy (zbliżeni do "Solidarności") przyszli pożalić się na stosunki panujące w Teatrze im. Mickiewicza. Przed wydrukowaniem tej opinii przedstawiłem ą Markowi Ślosarskiemu podczas rozmowy z nim i dyrektor Katarzyną Deszcz. Ani wtedy, ani po opublikowaniu tekstu nie protestował. Czyżby po styczniowym referendum, którego wyniki odzwierciedliły brak zaufania zespołu do dyrekcji teatru, dokonało się jakieś przegrupowanie sił? Czy jest możliwe, żeby pracownicy, którzy odwiedzili redakcję ze skargami, wraz z Markiem Ślosarskim znaleźli wspólnego wroga i zwarli szeregi?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji