Artykuły

Opera w teatrze

Premiera "Opery za trzy grosze" Bertolta Brechta i Kurta Weilla w reżyserii Rudolfa Zioły odbędzie się w sobotę o godz. 19 w Teatrze im. Słowackiego.

Gdy 31 sierpnia 1928 roku w berlińskim Theater am Schiffbauerdamm rozpoczynała się premiera "Ope-ry za trzy grosze", nikt nie sądził, że będzie to tak wielki, wręcz gigantyczny sukces. Próby przebiegały nerwowo, niedługo przed premierą brakowało większości songów, wciąż przerabiano teksty, Carola Neher, która miała grać Polly, obraziła się, bo według niej rola była za mała, i trzeba było szybko znaleźć zastępstwo. Helena Weigel dostała podczas końcowych prób ataku ślepej kiszki i nie mogła grać burdelmamy na wózku inwalidzkim, jak było planowane. Trzeba było zmieniać kilka scen. Podczas premiery Weill zrobił za kulisami dziką awanturę, bo okazało się, że w programie pominięto nazwisko jego żony Lotte Lenyi, grającej Jenny. No i rozpoczynająca spektakl "Ballada o Mackie Majcherze" śpiewana była przez chwilę bez akompaniamentu katarynki, bo ta się pechowo zacięła. Jak wspominał Ernst Josef Aufricht, publiczność początkowo przyjęła spektakl lodowato. "Aż nagle, po songu armat-nim, lodowata dotąd publiczność jakby oszalała. Rozległy się burzliwe oklaski i niemilknące wołania: bis, bis!".

To Aufricht, aktor i przedsiębiorca teatralny, był akuszerem "Opery za trzy grosze". Szukał sztuki na otwarcie nowego teatru, spotykał się z dramaturgami. Propozycja Brechta - "Joe Rzeźnik" - nie spodobała mu się, ale Brecht rzucił też luźną propozycję: właśnie wraz z Elisabeth Hauptmann pracuje nad przeróbką XVIII- -wiecznej "Opery żebraczej" Johna Gaya, zjadliwej satyry na angielski rząd, z muzyką Pepuscha, będącą pastiszem Haendla. Nową muzykę komponuje Kurt Weill. Aufrichtowi spodobała się próbka tekstu, ale dotychczasowymi kompozycjami Weilla nie był zachwycony. Planował nawet, że zamówi nową aranżację muzyki Pepuscha, gdyby Weill zawiódł. Ale nie było to potrzebne. "Opera za trzy grosze" okazała się nie tylko świetnym dziełem, ale i gigantycznym sukcesem. 30-letni Brecht, znany do tej pory w wąskim kręgu, stał ślę najpopularniejszym autorem niemieckim, pisano o nim wszędzie, gazety zabiegały o wywiady, pisma kobiece prosiły o wypowiedzi na różne tematy. No i, razem z 28-letnim Kurtem Weillem, stali się ludźmi zamożnymi. "Operę" szybko sfilmowano (w 1931 roku) - reżyserem był wielki Georg Wilhelm Pabst. Wiele songów stało się "wiecznymi" przebojami.

Do Polski "Opera" dotarła szybko - niecały rok po prapremierze wystawił ją Leon Schiller. Świetne były wersje Konrada Swinarskiego (1958 r.) i Jerzego Grzegorzewskiego (1986). W Krakowie dawno nie mieliśmy "Opery za trzy grosze" - w 1977 roku wyreżyserował ją w Starym Teatrze Ryszard Major. Jak zabrzmi w Teatrze im. Słowackiego? Zobaczymy i usłyszymy w sobotę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji