Artykuły

Wojna nie kończy się nigdy...

Spektakl Teatru Polskiego w Bielsku-Białej - "Królowa Margot. Wojna skończy się kiedyś" - sugeruje w tytule, że wszelkie militarne konflikty mają swój koniec. Ze spektaklu wynika jednak, że nie skończą się one nigdy.

Rzecz jasna, iż chyba mało który widz spodziewał się tego, że zostanie uraczony sceniczną wersją powieści spod znaku płaszcza i szpady, czyli rozdzierającymi serce scenami zazdrości i rozpaczy czy dynamicznymi walkami na miecze zwaśnionych rodów, potęgujących uczucie ciekawości.

Tego, że twórcy opowiedzą nam o królowej Małgorzacie i jej relacji z nowo poślubionym mężem Henrykiem Bourbonem oraz o konflikcie między katolikami i hugenotami w tle, który królowa regentka Katarzyna Medycejska spotęguje i doprowadzi do tragedii.

Takie spektakle, imitujące na teatralnej scenie nasze życie, przeszły już do lamusa, niewielu z nas chce je oglądać. Teatr pod względem iluzji nie prześcignie nigdy kina i nie może z nim w tej kwestii konkurować. Ale po co od razu burzyć całą iluzję i powtarzać kilkakrotnie, że jesteśmy w teatrze, że właśnie trwa spektakl, że to wszystko jest na niby?

Taką właśnie konwencję obrał Wojciech Faruga, reżyser "Królowej Margot". I być może nie byłoby w tym nie złego, gdyby nie irytujące, powielane po kilka razy pomysły. Jakie?

Na przykład wygłaszanie przez aktorów pomiędzy kwestiami bohaterów wypowiedzi w rodzaju: "to przecież tylko spektakl" i "jesteśmy na scenie", przerwy, podczas których aktorzy rozmawiają z publicznością, czy też wyprowadzająca widza w pole finałowa scena w środku spektaklu, która oczywiście finałową nie jest.

Gdyby ktoś mnie zapytał wprost, o czym był ten spektakl, odpowiedziałabym następująco: o nietrafionych pomysłach reżysera i dramaturga, który większość dialogów skonstruował w taki sposób, że brzmią jak w drugorzędnej telenoweli telewizyjnej.

Co w takim razie mają grać aktorzy, skoro nie dostają satysfakcjonującego materiału wyjściowego? Czy w ogóle mogą? Nie, więc też nie grają. Snują się tylko jak marmurowe posągi (większość obsady) lub senne mary (tu prym wiedzie Magdalena Łaska jako tytułowa Margot) po scenie i wypowiadają swoje kwestie w powietrze lub bezpośrednio do znużonej publiczności, która nie bardzo wie, co właściwie ogląda i czy już może wyjść, czy jeszcze powinna zostać.

Postaram się raz jeszcze odpowiedzieć na pytanie, o czym był ten spektakl. Abstrahując od tych wszystkich odreżyserskich "fajerwerków" w postaci Margot palącej marlboro ze swoim kochankiem, Biskupa grającego na gitarze elektrycznej czy tańczącej do muzyki techno Karoliny, kochanki Henryka.

Zatem jest to spektakl o okrucieństwie wojny. O tym, że wydarza się ona bez względu na przyczynę, która może być błaha albo poważna. I nie chodzi tu nawet o wojnę, ale o przemoc. To również przedstawienie o demagogii rządzących nami polityków, którzy za wszelką cenę będą manipulować faktami, żebyśmy się nie zorientowali, co tak naprawdę się wokół nas dzieje. Prze-rażająca to wizja, ale jaka szkoda, że utonęła ona w morzu źle zrealizowanych pomysłów.

Był przecież niezły materiał wyjściowy, czyli powieść Aleksandra Dumasa, z której można było wydobyć i - co ważniejsze - spleść, a nie rozmontowywać kilka wciągających wątków. Było interesujące założenie, które mogło wybrzmieć ze stukrotnie większą siłą rażenia, głoszące, że każdy, kto jest u władzy, jest "umoczony", a więc wojna nie skończy się nigdy, chyba że skończy się cały świat.

Było nawet kilka dobrych pomysłów, jak ten z prezentowaniem historii reszty życia każdego z bohaterów czy nowatorsko zainscenizowana scena polowania.

Była momentami fantastycznie odrealniona atmosfera, kiedy to scena jarzyła się żółtym, nieprzyjemnym światłem, a muzyka potęgowała w widzu dziwne uczucie niewygody. Był wreszcie świetny, zgrany zespół aktorów, w talent których wierzę, bo nieraz widziałam ich w bardzo trudnych rolach.

Coś więc tym razem ewidentnie nie zagrało i sądzę, że nie powinno się zostawić tego spektaklu w takim kształcie, jaki został zaprezentowany podczas premiery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji