Artykuły

Bierni wobec nieszczęścia

"Spuścizna" w reż. Piotra Łazarkiewicza w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze. Recenzja Joanny Kapicy-Curzytek z Akademickiego Radia Index w Zielonej Górze.

Prapremierą "Spuścizny" Ireneusza Kozioła rozpoczął się w Lubuskim Teatrze VIII Przegląd Współczesnego Dramatu. Reżyser Piotr Łazarkiewicz oraz zielonogórscy aktorzy wykreowali zamknięty świat kryjący się za fasadą tzw. dobrego domu. Świat okrutny, patriarchalny i pełen przemocy. Domownicy gromadzą się przy stole, ale nie jest to miejsce budujące więź rodzinną. Zamiast rozmowy słychać jedynie: "milcz!" i "módl się!", co nasila atmosferę hipokryzji. Jedyną odpowiedzią na próbę rozmowy o rzeczach bolesnych są słowa: "won od stołu!"

Dramat rozgrywający się w psychice bohaterów potęguje przez oszczędna scenografia i oprawa muzyczna. Choć na scenie obserwujemy postawy bierne wobec nieszczęścia dziejącego się w rodzinie, kontekst problemu zdaje się być szerszy. Mówimy jak postaci z dramatu: "tak zawsze było i tak być musi" - i w ten sposób zaczyna działać mechanizm przyzwolenia na patologię i zło. Tak rodzą się uzależnienia i polityczne dyktatury.

Aktorzy stworzyli mroczny świat wyrazistych postaci dotkniętych traumą. Na słowa uznania zasługuje Sylwia Oksiuta, w zapadającej głęboko w pamięć roli dziewczynki, w której pod wpływem złego dotyku rodzi się okrutnie rozbudzona zmysłowość i tragiczna pseudo-dojrzałość.

VIII Przegląd Współczesnego Dramatu odbywa się pod hasłem "Blokowisko czy testament księdza Tischnera". Treść "Spuścizny" doskonale nawiązuje do tischnerowskiej idei "nieszczęsnego daru wolności", z którym nie potrafimy sobie poradzić, gdy przemija mroczny czas przemocy. Trauma życia w zastraszeniu i bierności zniszczyła bezpowrotnie najcenniejsze pokłady naszej osobowości. Nadal żyjemy w cieniu tego, co było treścią życia w zniewoleniu. To spuścizna tragiczna; której nie jesteśmy w stanie się wyrzec, zapomnieć, zrzucić z siebie. Z takim balastem nie można się rozwijać, ani tworzyć. Można tylko egzystować.

A jednak sztuka daje nadzieję. Choć dla postaci w dramacie, jak się wydaje, nie ma już ratunku, to jednak w nas, widzach coś się zmienia. Rodzi się niezgoda na zastany świat. Budzi świadomość, jak szkodliwe dla nas samych jest życie w zastraszeniu i bierności. Skutki mogą być nieodwracalne, gdy "dla świętego spokoju" rezygnujemy z wolnego i świadomego wyboru. Gdy nie kwestionujemy narzucanych nam ról, schematów i wzorów zachowania. Pojawia się przesłanie, aby nie bać się żyć swoim życiem, gdyż dopiero to stanowi o istocie naszego człowieczeństwa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji