Artykuły

Warszawa. Zrobią musical o Powstaniu

- Młodzi ludzie żyjący współcześnie powinni się przekonać, że są wartości, które warto pielęgnować bez względu na wszystko. I warto żyć ofiarnie, jak powstańcy warszawscy w 1944 roku - mówi nam Janusz Józefowicz [na zdjęciu]. Dlatego reżyser i choreograf, twórca "Metra", chce napisać musical o powstaniu. Premiera miałaby się odbyć 1 sierpnia 2007 roku.

BIBLIA TEŻ ZOSTAŁA SCENARIUSZEM MUSICALU

Autor "Metra" na przyszłoroczne obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego chce przygotować spektakl muzyczny opowiadający o życiu ludzi Sierpnia 1944 roku.

Najlepsi polscy aktorzy muzyczni, teksty inspirowane m.in. poezją Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, muzyka najprawdopodobniej autorstwa Janusza Stokłosy - tak ma wyglądać to niecodzienne przedstawienie. Premiera 1 sierpnia 2007 roku - 63 lata po trwającym 63 dni zrywie niepodległościowym.

Szacunek dla walki

Jego tematem będzie walka młodych ludzi o Polskę i Warszawę. Ale nie tylko. Józefowicz chce także pokazać, jak wyglądało życie pod niemieckimi kulami, miłość, tajne małżeństwa, narodziny dzieci, plany na życie, wybieganie myślami do wolnej, powojennej Polski. Plany, których większości powstańców nie dane było zrealizować.

- Mam wielki szacunek dla powstańców warszawskich. Chcę pokazać, że dla nich ważne były zupełnie inne rzeczy, niż te, którymi kieruje się dzisiejsza młodzież - tłumaczy Janusz Józefowicz. - Chcę udowodnić, że dla pokolenia Kolumbów rocznik 20., którzy przelewali krew za naszą wolność, ważne były: honor, troska o losy kraju, szacunek dla starszych. Nie każdego to dzisiaj obchodzi. To niedobrze.

Zwyczajne życie

Zdaniem reżysera, młodzi ludzie Sierpnia 1944 roku musieli przejść przyspieszony kurs życia. Dla nich każdy dzień był świętem, każda godzina, którą przeżyli w czasie powstania była fascynującym doświadczeniem.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że walka w czasie powstania, choć najważniejsza w tym czasie, nie była całą treścią życia tych często bardzo młodych ludzi - dodaje Józefowicz. - Oni starali się żyć normalnie. Spotykali się, opowiadali sobie dowcipy, studiowali, po prostu żyli, mimo wielkiej presji i niebezpieczeństwa. To też będzie pokazane w tym spektaklu.

Szczegóły inscenizacji nie są jeszcze znane. Choć Józefowiczowi zależy, by musical był gotowy jak najszybciej, to w tym roku z powodu innych planów nie zdąży z premierą.

Będzie na nią czekał Edmund Baranowski, który miał w chwili wybuchu Powstania

Warszawskiego niespełna 20 lat. Udało mu się przeżyć, choć przez całe powstanie był stale pod bronią, jako żołnierz Zgrupowania Armii Krajowej "Radosław".

- Walczyliśmy w pięciu dzielnicach, na życie prywatne miałem mało czasu. Ale moi koledzy spotykali się z dziewczynami, chodzili na koncerty, starali się zachować pogodę ducha na tyle, na ile było to możliwe w tych dramatycznych dniach. Po prostu jakoś żyliśmy - wspomina pan Edmund. Jego zdaniem, musical Józefowicza może być pasjonującym przedsięwzięciem, które powstańcom przypomni najważniejsze chwile ich życia. - Chętnie zobaczę ten spektakl - dodaje pan Edmund.

Trzeba być ostrożnym

Również zdaniem Jana Ołdakowskiego, dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, idea musicalu jest ciekawa i dobra. - Pokolenie powstańców chciało, by ich legenda była żywa. Żeby to, co zrobili, nie odeszło w zapomnienie - mówi.

Jednak Ołdakowski uważa, że Józefowicz powinien pamiętać, że ma do czynienia z bardzo delikatną materią.

- Musical kojarzy się z lekką formą spektaklu. Trzeba więc bardzo uważać, by przy tak nowatorskiej formule pokazania tych wydarzeń nie urazić nikogo. Szczególnie myślę tu o żyjących powstańcach - mówi Ołdakowski. - Z drugiej strony, nie boję się eksperymentów. Takim było przecież upamiętnienie powstania przez organizację koncertu rockowego czy przedstawienia wystawianego przez młodzież.

Jan Ołdakowski i jego współpracownicy z muzeum są gotowi służyć Józefowiczowi radą. Na razie, jak co roku, przygotowują się do kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego.

Arkadiusz Bojarun ze Związku Harcerstwa Polskiego uważa, że spektakl Józefowicza może być formą subtelnego wychowywania nastolatków. Jego zdaniem, pokazywanie historii poza szkołą ma wpływ na postawy młodych. Olek Szczepański, warszawski licealista, jest zdania, że choć dzisiejszej młodzieży daleko do patriotyzmu powstańców, bo i realia są inne, to dzięki musicalowi wielu młodych ludzi zastanowi się zapewne nad ważnymi wartościami w swoim życiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji