Artykuły

Teatr

W niedzielny wieczór miałam okazję uczestniczyć w spektaklu wyreżyserowanym przez Piotra Szczerskiego wg sztuki Bogusła­wa Schaeffera zatytułowanej "Tu-tam". Sam reżyser, przed premierą powiedział mi, że Schaeffer gdyby mógł, z pewnością byłby na galo­wym przedstawieniu i byłby zado­wolony. Co wcześniej o swej sztuce napisał sam autor?...

" Przyzwyczajono się do tego, że piszę o upadku kultury, o sztuce i o filozofii człowieka. W TUTAM wy­chodzę poza nakreślone przeze mnie ramy i piszę po prostu o... mi­łości. Tak, bo to jest - pomimo wszystko - sztuka o miłości. Miłość może być różna; może być wzniosła i subtelna (ON i ONA), może być jednak prymitywna (KELNER I KELNERKA). Każda rzecz może mieć takie przymioty. Oto kompo­zytor - pluskwa, piszący tylko dla sławy i pieniędzy, i kompozytor - idealista, którego obchodzi tylko sztuka. Oto ojciec, który poświęci się dzieciom i - ojciec, którego własne dzieci mało obchodzą. Oto mąż stanu, polityk, który chce pra­cować dla dobra kraju i polityk - arywista, który myśli tylko o wywy­ższaniu się nad innymi. Człowiek taki właśnie jest: mętny, dwuznacz­ny, podejrzany. A więc i miłość (do muzyki, do potomstwa, do kraju) ma różne postacie, przejawia się różnie. W TUTAM mowa o miłości dwojga. Czy jest prawdziwa? Trwała? Rzetelna?! (na czym się opiera: na wspólnych zaintereso­waniach, na zgodności myśli, na pożądaniu, na psychicznym kom­forcie, a może na zwykłym przy­zwyczajeniu?)

Powiedział też ktoś, że dla ko­biet miłość jest losem. To bardzo prawdziwe słowa. (Sztuka jest o tym właśnie.) ON i ONA śnią o mi­łości. Oboje wiedzą coś o niej. Ale wiedzą też, że istnieć może też mi­łość inna, brutalna, poniżająca, nieapetyczna, odarta z polotu, mi­łość pełna rezygnacji i cierpienia. Aby tym pełniej oddać klimat miło­ści, posłużyłem się dwoma piętrami ludzkiej egzystencji, piętrem wege­tatywnym i piętrem duchowym".

Tyle o swej sztuce powiedział Bogusław Schaeffer.

Należy jeszcze dodać parę słów o samej inscenizacji. Duże uznanie należy się reżyserowi, tym wię­ksze, że do roli podwójnych ko­chanków wybrał znakomitych młodych ludzi. Mariusz Jakus - kończący szkołę teatralną, świetnie odegrał nieporadnego, aczkolwiek uczuciowego pisarza i równocześ­nie gruboskórnego kelnera z ogro­mnym wyobrażeniem o swym "ego". Violetta Zmarlak udowod­niła, że nieprzyjęcie jej do szkoły teatralnej w Krakowie było sporym błędem poczynionym przez komi­sję kwalifikacyjną. Zagrała świet­nie obydwie trudne role kobiece. Właściwie trudno powiedzieć, w której wypadła lepiej. Czy jako znająca życie pełna seksu kelnerka, przy końcu sztuki odbierająca so­bie życie, czy też jako tajemnicza dama mająca w sobie coś z postaci Michelle Morgan?

"Tutam" polecam wszystkim, którzy przebywają w Krakowie. Do 2 sierpnia sztukę tę można oglądać w pałacu Pugetów.

Teatr "38" po raz kolejny dał wspaniałą premierę. Żałować nale­ży, że Violetta Zmarlak od przy­szłego sezonu zostaje "porwana" przez Piotra Szczerskiego do te­atru w Kielcach. Chodzą słuchy, że szkołę zrobi eksternistycznie. Nie sądzę, by dla Violetty był to duży wysiłek. Udowodniła, że już jest wspaniałą aktorką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji