Poznań. O obsesji ulepszania siebie w Nowym
Nowy spektakl Piotra Trojana o kulcie cielesności od soboty w Teatrze Nowym.
W sobotę, na deskach Teatru Nowego, premiera spektaklu "Na obraz i podobieństwo swoje" w reżyserii Piotra Trojana i według dramaturgii Michała Pabiana.
Punktem wyjścia i jedną z inspiracji dla powstania przedstawienia jest Mars One, ogłoszony przez holenderskiego biznesmena Basa Lansdorpa projekt, którego celem jest stworzenie ludzkiej kolonii na Marsie. Niedawno zakończyły się castingi, w których chęć udziału zadeklarowało ponad 202 tys. chętnych. Spośród nich wybrani zostaną tylko czterej. Koszt umieszczenia ich na planecie wynosi około 6 mld USD.
Jakie warunki powinien spełniać idealny kandydat? Na to pytanie częściowo starają się odpowiedzieć bohaterowie sztuki Trojana, pochłonięci obsesją ulepszania swojego ciała i wyglądu. Jedni z nich spędzają całe dnie na siłowni, inni - starają się być jak najbardziej atrakcyjni dla potencjalnych partnerów seksualnych. Ich dążenie do perfekcji z czasem staje się chorobą.
- Mam wrażenie, że poprzez opowiadanie o losach kolejnych bohaterów, twórcy stawiają pytanie o to, gdzie leży granica i jak dalece może eskalować potrzeba doskonalenia nas samych - mówi dyrektor Nowego, Piotr Kruszczyński.
Piotr Trojan, absolwent wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki, znany był dotychczas z na ogół drugoplanowych ról w polskich filmach i serialach. Widzowie znają go m.in. z planu "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy czy seriali takich jak "M jak miłość", "Na dobre i na złe" oraz "Ojciec Mateusz".
Reżyser podkreśla, że "Na obraz i podobieństwo swoje" zawiera również bardziej osobisty wymiar.
- To opowieść w znacznej części inspirowana moją rodziną i czasami dorastania w Tarnowskich Górach. Pierwowzorem Eryka, jednego z głównych bohaterów był mój brat, który ćwiczył na siłowni i brał sterydy. Jako młody chłopak, który nie akceptował swojego wyglądu, poszedłem w jego ślady. W pewnym momencie wszystko wymknęło się spod kontroli. Brat, chcąc pochwalić się przed całym miasteczkiem potrafił przejść ulicami w samych majtkach - wspomina. Ćwicząc przez dziesięć lat na siłowni, Trojan spotykał różnych ludzi, których ku ulepszania własnej cielesności pchały różne motywacje. - Chciałem ocalić ich historie od zapomnienia - tłumaczy nieco górnolotnie.
Dramaturg Michał Pabian twierdzi, że "Na obraz i podobieństwo swoje" ukazuje bardziej ogólną tendencję dzisiejszego społeczeństwa.
- W starożytnej Grecji, ludziom przyświecał ideał kalos kagathos, czyli człowieka pięknego i dobrego. Dziś obserwujemy dominację tej pierwszej sfery, natomiast drugą wypierają zjawiska takie jak coaching - mówi. "To jest kultura, kultura ciała. Czuję się przed tobą jak przed dziełem sztuki" - zwraca się matka do Eryka w jednej ze scen.
W spektaklu zobaczymy Grzegorza Gołaszewskiego, Alicję Juszkiewicz, Martynę Zarembę-Maćkowską, Annę Langner, Janusza Andrzejewskiego, Nikodema Kasprowicza oraz gościnnie Irenę Dudzińską. Tej uniwersalnej opowieści o zaspokajaniu ludzkiej próżności i zmienianiu siebie towarzyszy mocna, elektroniczna muzyka rodem z siłowni, które ostatnimi czasy na przemysłową skalę pojawiają się nie tylko w domowych piwnicach i klubach, ale również w centrach handlowych. Czy to źle czy dobrze - odpowiedzmy sobie sami.