Artykuły

Wrocław. Dla kogo nagroda "Warto"?

Trójka aktorów, dramaturżka, reżyserka i fotografka - taki jest tegoroczny wybór jurorów nagrody kulturalnej #WARTO w kategorii "teatr".

Natalia Kabanow

Fotografka związana do niedawna z Teatrem Polskim we Wrocławiu. Dziś dokumentuje pracę innych scen, w tym Teatru Polskiego w Podziemiu i wrocławskiej PWST. To ona w dużej mierze odpowiada za estetykę kojarzoną do niedawna z wizerunkiem Polskiego, jej zdjęcia anonsują spektakle na plakatach. Sięga po rozmaite stylistyki. Słynna fotografia wykorzystana przy okazji "Śmierci i dziewczyny" wywołała kontrowersje zarówno w sieci (cenzurował ją Facebook), jak i na ulicach. Kabanow potrafi pracować pod presją czasu, czego dowodem są plakaty dla Teatru Polskiego w Podziemiu, które powstały w ciągu kilku zaledwie godzin.

Grzegorz Chojnowski, juror #WARTO: - Zdjęcia ze spektakli Teatru Polskiego nie tylko dokumentowały ważną dekadę w historii tej sceny, ale kształtowały to, jak ten teatr wyglądał w oczach widzów. To fotografie, które wytrzymają próbę czasu. Moje ulubione? Sylwia Boroń jako rozzłoszczona Zosia z "Dziadów" i Małgorzata Gorol w pozie diwy ze spektaklu "Śmierć i dziewczyna". Po efemerycznej sztuce teatru na wieki zostają zdjęcia. Wrocław ma szczęście, że robi je Kabanow.

***

Agata Kucińska

Nominowana do #WARTO po raz trzeci, wcześniej nagrodzona wspólnie z Anną Ilczuk i Martą Ojrzyńską, z którymi stworzyła w Ad Spectatores spektakl "Molly B.". Tym razem doceniamy jej role aktorskie we Wrocławskim Teatrze Lalek - Omara, małego chłopca w "Yemai. Królowej mórz" i matki w "Piekło-niebo". Zachwycają nas jej zdolności transformacji, Kucińska nie potrzebuje kostiumu czy charakteryzacji, żeby z pięciolatka przedzierzgnąć się w dorosłą osobę. Minimalizm użytych środków pozwala jej wykreować na scenie postać, w którą się wierzy od pierwszego wejrzenia.

Dagmara Chojnacka, jurorka #WARTO: - W tym roku zaskoczyła po raz kolejny wybitnymi rolami. Zagrała małego chłopca, który tonie i odwiedza podwodne królestwo, oraz... matkę małego chłopca, która ginie w wypadku i wędruje po zaświatach. Kucińska zawsze głęboko porusza.

***

Martyna Majewska

Reżyserski talent, który sprawdza się na wielu polach. Nominowana do #WARTO w ubiegłym roku za "Plamę" we Wrocławskim Teatrze Lalek i "Batory. Trans" we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Tym razem też mamy dwa mocne powody. To zrealizowany we wrocławskich "Lalkach" spektakl "Yemaya. Królowa mórz" i "Polska 120" w wałbrzyskim Teatrze Lalki i Aktora. Jeden i drugi uwodzą wrażliwością, odwagą i swobodą w potraktowaniu poruszanych tematów, niezbędnych, żeby dotknąć jednej z najgorętszych obecnie kwestii dotyczącej uchodźców. Rozumie nowoczesny język teatru i ze swobodą się nim posługuje.

Jolanta Kowalska, jurorka #WARTO: - Wydawało się, że wszystko o niej wiemy, a Majewska znów nas zaskoczyła, bo ubiegły rok przyniósł dwa jej świetne przedstawienia. Przełomowa jest "Polska 120", która miała premierę w Walimiu. Ta muzyczna ballada bierze swój początek z pracy archeologicznej, dokumentalnej, poznawczej. W fotografiach jednego z powojennych osadników Majewska odkrywa lokalną historię, rozszyfrowuje losy bohaterów, buduje z nich epopeję. Połączenie dokumentu i lirycznej baśni okazuje się zaskakująco pojemną, odkrywczą formułą.

***

Maciej Musiałowski

Śpiewa, odkąd pamięta. Jako dziecko występował w Fasolkach, potem w chórze Tutti Cantamus. Absolwent łódzkiej Filmówki, laureat Grand Prix i Tukana Dziennikarzy na 36. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, od września 2015 roku w zespole Teatru Muzycznego "Capitol". Aktor z twarzą małoletniego chuligana, który świetnie gra niewinność i z wdziękiem wybrnie z najgorszych tarapatów. Nominujemy go za monodram "BOHATER" z tekstem Michała Pabiana i mnóstwem literackich odniesień.

Chojnowski: - Czy ktoś się spodziewał po młodym zwycięzcy konkursu PPA takiej błyskawicznej kariery? Etat w Capitolu, pierwsze role ("Trzej Muszkieterowie", "Y"), angaż do popularnego serialu ("Druga szansa"), a przede wszystkim spektakl "BOHATER". Osobowość sceniczna, o której słyszeć będziemy jeszcze więcej i głośniej. Dla Musiałowskiego scena jest środowiskiem naturalnym, wypełnia ją swoją nieposkromioną energią i ujmującym publiczność wdziękiem.

***

Paweł Palcat

Aktor wiecznie poszukujący. Wyrósł z offowego wrocławskiego Zakładu Krawieckiego, od 2005 roku związany jest z legnickim teatrem im. Modrzejewskiej. Kiedy tam nie gra, występuje z awangardowym Układem Formalnym (spektakl "Matka Courage krzyczy" z jego udziałem dostał Tukana OFF na ubiegłorocznym PPA). Albo pisze. Albo coś reżyseruje. Albo biega. Albo bierze udział w warsztatach u teatralnych mistrzów gdzieś daleko stąd. Jednego możemy być pewni - na tegorocznej gali #WARTO nie będzie mógł długo zabawić, bo nazajutrz premierę ma jego "Maraton/Tren".

Za Palcatem trudno nadążyć. Najpierw zachwycaliśmy się jego transformacją w opowieści o Henryku Karlińskim, animatorze legnickich chórów (wyróżniliśmy go za nią nominacją do #WARTO), potem wraz z aktorami "Modrzejewskiej" wbił nas w teatralne fotele totalną kreacją w "Iliadzie. Wojnie". Wreszcie poraził rolą braci Kaczyńskich w "Hymnie narodowym" Przemysława Wojcieszka. W mistrzowskich monologach zamyka obydwu bliźniaków w jednym ciele, budzi grozę i współczucie, przeraża i wzrusza zarazem. Z ciekawością, ale i lekką obawą myślimy o tym, jakie kolejne granice będzie próbował przekroczyć.

Chojnacka: - Paweł Palcat należy do wąskiego grona tych młodych aktorów, którzy traktują swój zawód nie jako karierę, lecz misję. Jego artystyczne propozycje są zawsze odważne, często wręcz radykalne, a przy tym zawsze znakomicie przygotowane.

***

Maria Wojtyszko

Kierowniczka literacka Wrocławskiego Teatru Lalek jest utalentowaną dramaturżką. "Lalki" pod ręką jej i Jakuba Krofty, dyrektora artystycznego, stały się miejscem, w którym, niezależnie od wieku, widza traktuje się z powagą, nie omijając żadnego z trudnych tematów. Dramat uchodźców, rozwód w rodzinie, a nawet śmierć najbliższej osoby to problemy, z którymi mierzą się zespół i publiczność wrocławskiej sceny. Wojtyszko jest m.in. autorką tekstu ostatniej, grudniowej premiery "Lalek", spektaklu "Piekło-niebo", w którym w punkcie wyjścia następuje trzęsienie ziemi, czyli śmierć głównej bohaterki, mamy małego chłopca. Pomysł na spektakl pojawił się w codziennej sytuacji, podczas mycia zębów. - Syn zapytał mnie, czy ja też kiedyś umrę - opowiada autorka. - Pierwszy odruch nakazałby mi odpowiedzieć uspokajająco, odsunąć od niego tę myśl. Ale że miałam usta pełne pasty do zębów, chwilę potrwało, zanim mogłam się odezwać. I po namyśle powiedziałam, że tak, wszyscy kiedyś umrzemy.

Aleksandra Konopko, jurorka #WARTO: - Wojtyszko umiejętnie połączyła humor z powagą. Stworzyła tekst wyważony, mądry, stawiający fundamentalne pytania i pełen błyskotliwych dialogów. Poruszający, ale nie obciążający. "Piekło-niebo" daje każdemu przyzwolenie na indywidualne przeżycia, nie narzuca jedynie słusznych emocji i wyobrażeń. Powstało jedno z najlepszych przedstawień Teatru Lalek.

***

Nagrody #WARTO

Zwycięzców poznamy podczas uroczystej gali 9 marca w Starym Klasztorze. Laureaci poza plakietami projektu Tymona Wodnickiego dostaną też nagrody finansowe - 10 tys. zł od miasta Wrocław w pięciu kategoriach i 5 tys. zł dla zwycięzcy w plebiscycie publiczności od firmy Archicom.

Nominowanych w kategorii teatr wybrało jury w składzie: ** Jolanta Kowalska - teatrolog, krytyk teatralny, dziennikarka TVP Wrocław, ** Aleksandra Konopko - recenzentka teatralna, ** Dagmara Chojnacka - recenzentka, tłumaczka, ** Grzegorz Chojnowski - redaktor naczelny Radia Wrocław Kultura, ** Magda Piekarska - dziennikarka "Gazety Wyborczej Wrocław".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji