Kielce. Przedpremierowa demonstracja teatralna
Młodzi ludzie z transparentami, wznoszący hasło "Niech żyje Polska!", maszerowali we wtorek [21 marca] po głównym deptaku Kielc. - Co to za demonstracja? - Czy to może z okazji pierwszego dnia wiosny? - zastanawiali się zdezorientowani przechodnie. W ten sposób Teatr imienia Stefana Żeromskiego zachęcał ich do obejrzenia najnowszej premiery - sztuki "Kłopot Pana Boga".
Mocne uderzenie planuje kielecka scena dramatyczna na Międzynarodowy Dzień Teatru. Premiera kontrowersyjnego i dla wielu niewygodnego dramatu Jana Krzysztofczyka "Kłopot Pana Boga" odbędzie się w najbliższy poniedziałek [27 marca]. W czwartek [23 marca] zapraszamy na charytatywną przedpremierę.
- Ten dramat może być niewygodny dla wszelkiej maści aparatczyków, ubeków i tych, którzy żyli w Polsce przez pięćdziesiąt lat i nie chcą znać prawdy o tamtym ustroju, bo tak im jest wygodniej - mówi Piotr Szczerski, dyrektor kieleckiego teatru i reżyser sztuki "Kłopot Pana Boga".
Jej autorem jest mieszkający w podkieleckiej Wiośnie Jan Krzysztofczyk, który napisał dramat o najczarniejszych latach stalinizmu. Bohater dramatu - Stefan - to
żołnierz Armii Krajowej, który po zakończeniu wojny wkrada się w struktury bezpieki, by inwigilować jej funkcjonariuszy. Gdy w obronie zgwałconej kobiety zabija dwóch oficerów Urzędu Bezpieczeństwa, ludowe państwo wydaje na niego wyrok śmierci. Ukarać za dekonspirację chcą go również koledzy z podziemia. Odtąd mężczyzna musi wciąż uciekać i ukrywać się.
- Pisałem tę sztukę przez pięć lat. To było trudny i wyczerpujący psychicznie czas - mówi reżyser. Do pracy nad spektaklem udało się kieleckiemu teatrowi pozyskać znakomitych twórców - scenografa Jana Polewkę oraz kompozytora Jana Kantego Pawluśkiewicza. Obaj artyści podkreślają, że "Kłopot Pana Boga" to jeden z nielicznych utworów ukazujących prawdziwy obraz pierwszych powojennych lat w Polsce.
- Pamiętam grozę tamtych lat, która przenosiła się na sposób zachowania ludzi. Ta groza nie miała realnych kształtów, ale wyczuwało się ją w powietrzu - mówi Jan Kanty Pawluśkiewicz.
Na zdjęciu: okładka programu do spektaklu.