TVP. Premiera "Żyda" w Studiu Teatralnym Dwójki
"Żyd" Artura Pałygi to próba rozrachunku ze świadomością historyczną dotyczącą stosunków polsko-żydowskich. Premiera w niedzielę w Studiu Teatralnym Dwójki.
Akcja toczy się w ciągu kilku godzin w pokoju nauczycielskim szkoły stojącej w obliczu bankructwa. Jej dyrektor, urzędujący już ponad 40 lat na tym stanowisku (Andrzej Grabowski), zwołuje zebranie, w czasie którego wyjawia nauczycielom, że otrzymał list mogący uratować ich przyszłość: - Mejl w obcym języku, z Ziemi Świętej dostaliśmy tę wiadomość...
Z pewnym mozołem treść listu odczytuje młoda nauczycielka języka angielskiego Agnieszka (Dominika Kluźniak). Jego nadawca zwraca się o przesłanie wypracowania szkolnego, które "zostało w szkole zdeponowane". Do tego miło wspomina szkołę, do której uczęszczał.
Na list trzeba jednak odpisać i tu pojawiają się trudności w sformułowaniu treści, pod którą wszyscy zebrani mogliby i chcieli się podpisać. Spotkanie nabiera dramaturgii, gdy każdy z zebranych - w innym wieku i z innym życiowym doświadczeniem i wiedzą - zaczyna wypowiadać swoje zdanie w tej sprawie.
Do głosu dochodzą emocje, a ich wysoka temperatura powoduje, że padają też zdania, które ujawniają winę każdego z zebranych, a może raczej - mniej lub bardziej świadomy współudział w skomplikowanej polsko-żydowskiej historii. Tak pokój nauczycielski staje się miejscem społeczeństwa polskiego i próbą rozrachunku z naszą świadomością i pamięcią.
- Żydzi, komuniści i pedały - mówi Wojtek, młody wuefista (Michał Tokaj) - dla nich też jest w naszym kraju miejsce, tylko dlaczego się oni tak panoszą? Skarcony jednak przez polonistkę (Magdalena Kuta), pamiętającą m.in. rok 1968 i przymusowe wyjazdy z biletami w jedną stronę, dodaje: - Ja tylko powtarzam, co ludzie mówią!
- Pani jest spadkobierczynią wszystkich krzywd, których doznali nasi bracia! - słyszy z kolei młoda anglistka od starszej koleżanki. Nie bez powodu padają takie słowa...
- Tak naprawdę niewiele wiemy o kulturze żydowskiej i naszej historii wspólnej - przyznaje Aneta Groszyńska-Liweń, reżyserka (rocznik 1984). - Jeśli miałabym się z kimś utożsamiać w tej sztuce, to z reprezentantami młodego pokolenia, dla którego tamta historia jest odległa. Być może dla nas dziś całkiem już nie ma znaczenia, czy ktoś jest czy nie jest Żydem, ale i smutne jest, że przyklejają się do naszego myślenia o tym jakieś kalki z dzieciństwa, w zależności od tego, kto i gdzie się wychował.
Zdaniem Anety Groszyńskiej-Liweń na naszych lekcjach historii XX wiek nie był jakoś dogłębnie omawiany. Istnieje więc problem pozostawania z wiedzą historyczną przejętą z kalk właśnie. - Trzymamy się ich przez większość życia, nie zagłębiając się w to, jak naprawdę ta historia wyglądała - mówi młoda reżyserka. - Kwestia żydowska to tylko jeden z takich trudnych i niezbyt dogłębnie znanych nam tematów. Mamy wiele nieodrobionych lekcji. Mam nadzieję, że ten spektakl zainspiruje widzów do przemyśleń, tak jak nam udało się porozmawiać w czasie realizacji sztuki.
Wartością dodaną w stosunku do utworu Artura Pałygi (rocznik 1971) jest rodzaj appendixu czy - jak mówi reżyserka - zaproszenia do rozmowy. To wypowiedzi aktorów o ich widzeniu problemu, o którym opowiada sztuka, o ich osobistym stosunku do tej opowieści.
Premiera "Żyda" Artura Pałygi odbyła się w Teatrze Polskim w Bielsko-Białej w 2008 roku w reżyserii Roberta Talarczyka. W 2013 roku sztuka była także prezentowana w jednym z teatrów w Budapeszcie.
Scenografię do telewizyjnego spektaklu zaprojektowała Dorota Rakowiecka. Występuje w nim także Andrzej Mastalerz (ksiądz Krzysztof). Premiera "Żyda" w niedzielę w TVP2 o godz. 23.10.