Artykuły

(Subiektywnie) Najważniejsze spektakle teatralne 2016 roku

Oto 10 najważniejszych przedstawień teatralnych mijającego 2016 roku w opinii Macieja Kędziaka z Onet.pl.

"Matki", reż. Paweł Passini, Teatr Żydowski w Warszawie (na zdjęciu)

Najbardziej osobisty, prywatny spektakl tego roku. Kameralny, opowiedziany szeptem. Oparty został na autentycznych historiach dzieci, które jako niemowlęta, w pudełkach po butach czy koszykach, przemycane były na drugą stronę getta. Dzięki czemu przeżyły. Prawdziwe matki oddawały je nowym, przybranym. Dramat ocalonych rozpoczynał w chwili, kiedy jako dorosłe albo i wcześniej, dowiadywały się o swojej historii.

Największą siłą tego przedstawienia są występujący w nim: Elżbieta Ficowska, Joanna Sobolewska-Pyz i Romuald Jakub Weksler - Waszkinel. Dorośli, oddani jako niemowlęta obcym kobietom. Prawdziwi bohaterowie: z podwójnym życiorysem.

Ich poszukiwanie śladów: po matce rodzicielce, tej pierwszej rodzinie, a także próba ustalenia własnych korzeni są piętnem, z którym muszą zmagać się przez całe życie.

***

"Coming out", reż. Aleksandra Popławska, Scena Przodownik, Teatr Dramatyczny w Warszawie

Spektakl-spowiedź. Konfesjonał znajduje się na scenie. Rozgrzeszają widzowie. Albo i nie Mocne, odważne, bezkompromisowe oraz perfekcyjnie zagrane. Takie jest przedstawienie, w którym trzy bohaterki: Lilly, Justyna i Simone dokonują swoistego podsumowania własnego życia. Przy okazji ujawniają, po raz pierwszy, skrywane do tej pory fakty.

Siłą "Coming out" pozostaje tekst Jacka Góreckiego, reżyseria Oli Popławskiej i aktorstwo Krystyny Tkacz, Anny Gorajskiej oraz Agnieszki Wosińskiej. Kiedy trudno się do czegoś przyznać, to trzeba obejrzeć ten właśnie spektakl, a potem rozpocząć prywatny coming out.

***

"Matka Courage i jej dzieci", reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy w Warszawie

Matką, wojną, kobietą, żołnierzem, bizneswoman - tymi wszystkimi pozostaje w tym przedstawieniu tytułowa bohaterka. Gra ją (i dla niej warto zobaczyć spektakl) Danuta Stenka. Jej Courage jest współczesna, żyje obok nas. Ubrana w wojskowe spodnie, buty z cholewami, obcięta na krótko, gotowa podjąć walkę w każdym momencie. Niesie w sobie napięcie, wprowadza nastrój jaki może panować na naszpikowanym minami polu.

Wrażenie robi współczesna interpretacja legendarnej sztuki Brechta przez Michała Zadarę. Płonie w niej nie jakieś tam miasto na odległym froncie. Oglądamy całkowicie zrujnowaną Warszawę. Stolicę. Pełną czołgów, wojskowych obozów, uciekających z niej mieszkańców. Podobne obrazy oglądamy i poza teatrem. Na naszych oczach znika syryjskie Aleppo. Rzeczywistość (po raz kolejny) rozpycha się łokciami na scenie.

***

"Holzwege", reż. Katarzyna Kalwat, Teatr Rozmaitości w Warszawie

Tytuł spektaklu (w języku niemieckim oznacza błądzenie) zaczerpnięty został z jednego z utworów Tomasza Sikorskiego - kompozytora i bohatera tej sztuki. Był stypendystą rządu francuskiego i amerykańskiego. Zmarł w 1988 roku w niewyjaśnionych okolicznościach. To oryginalne przedstawienie jest próbą (trafioną i intrygującą) opowiedzenia nie tylko o złożonej i pełnej zagadek naturze kompozytora. "Holzwege" przybliża także epokę, w której tworzył Sikorski.

Zaskakujący, inteligentny, pełen wyczucia tekst. Nasycona emocjami opowieść o artyście, koncertowo zagrana przede wszystkim przez Sandrę Korzeniak oraz Tomasza Tyndyka (w roli Sikorskiego). "Holzwege" jest tym bardziej cenne, że to wciąż jeden z niewielu tak dobrych spektakli, który opowiada o tragicznym losie artysty. I jeszcze długo po zakończeniu brzmi w uszach. Tak jak muzyka skomponowana przez bohatera sztuki.

***

"Plac Bohaterów", reż. Krystian Lupa, Litewski Narodowy Teatr Dramatyczny. Przedstawienie pokazywane podczas 36. Warszawskich Spotkań Teatralnych

Spotkanie gigantów. Kolejna adaptacja sztuki jednego z najbardziej cenionych przez Lupę, dramaturga Thomasa Bernharda. Zrealizowany na Litwie, opowiada o wydarzeniach z marca 1938 roku, kiedy to Adolf Hitler dokonał aneksji Austrii. Lupa zabiera nas do monstrualnie wielkiego mieszkania profesora Schustera, który popełnił samobójstwo. Wyskoczył przez okno, upadając na tytułowy Plac Bohaterów.

To jedna z najważniejszych, rozliczeniowych inscenizacji teatralnych. Wobec przemilczanej przeszłości, poddańczej postawy i niewyciągania z tego lekcji. Wyrzuty sumienia dręczą przez całe życie - zarówno naród jak i rodzinę profesora samobójcy.

To niezwykle sugestywne i bezbłędnie zagrane przedstawienie. Za sprawą wizji, jaką nadał mu Lupa i kreacji litewskich aktorów. Mocne uderzenie.

***

"Dziady", reż. Michał Zadara, Teatr Polski we Wrocławiu

Mickiewiczowski trans i operacja na żywym organizmie. Za sprawą nowatorskiego i odważnego pomysłu Zadary. Widzowie poddani zostali trudnej próbie. Po raz pierwszy w swojej 160-letniej historii "Dziady" Adama Mickiewicza zostały zagrane w całości. 840 minut, podczas których można było obejrzeć przygotowywane i pokazywane również oddzielnie części: I, II, III oraz IV.

Wieszcz przeczytany na nowo (w uwspółcześnionej, autorskiej inscenizacji) intryguje. Autor spektaklu stawia pytania o naszą historię - również tę współczesną. Wątek rosyjski, tożsamość narodowa, wspólnota, honor, Bóg, ojczyzna. Lektura (autentycznie) obowiązkowa.

***

"Kto się boi Virginii Woolf", reż. Jacek Poniedziałek, Teatr Polonia w Warszawie

Legendarna sztuka, która doczekała się w Polsce wielu adaptacji. W tym bardzo oryginalnych. Tak jest i tym razem - przede wszystkim ze względu na nowe tłumaczenie tekstu amerykańskiego dramaturga przez Jacka Poniedziałka (również reżysera spektaklu). Uwspółcześniona opowieść o żyjącym w kampusie uniwersyteckim małżeństwie Marthy i George'a, uwypukla przede wszystkim słabość i kryzys człowieka - jako jednostki, ale i zbiorowości.

Poniedziałek zdecydował się na obsadzenie Ewy Kasprzyk i Krzysztofa Dracza. W Marcie wg Kasprzyk podkreślony zostaje podły charakter postaci, niespełnienie i brak akceptacji, miłości. Poraniona kobieta ukrywa się za wulgarnością. Doskonale znajduje się w tym Dracz, który nieco ostudził emocje własnego bohatera. Im jest "cichszy" tym bardziej wymowny w konfrontacji ze sceniczną żoną - potworem. W najlepszych momentach oglądamy istne piekło na ziemi.

***

"Wściekłość", reż. Maja Kleczewska, Teatr Powszechny w Warszawie

Publicystyczna, mocna, głośna (dosłownie i metaforycznie) opowieść, dla której kanwą stał się tekst Elfriede Jelinek. Jedna z najbardziej uznanych autorek napisała go po tragicznym w skutkach zamachu na paryską redakcję kontrowersyjnego pisma "Charlie Hebdo" oraz napaść, w której wyniku zginęli czterej klienci sklepu z koszerną żywnością.

Kleczewska dobitnie podkreśla kryzys, w jakim utkwiła Europa. Stary kontynent uosabia grana przez Magdalenę Koleśnik piękna dziewczyna, ubrana w szykowną, błyszczącą suknię. Jednak to tylko fasada. Bo w środku? Wszystko gnije. Niczym wielki kawał mięsa, zawieszony nad sceną. "Wściekłość" - została zrealizowana w tonie oskarżenia, wyrzutów sumienia, krzyku w sprawie Kleczewska protestuje i nawołuje do tego samego widzów.

***

"Podopieczni", reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Teatr Stary w Krakowie

Kolejna, zainspirowana kryzysem, w jakim pozostaje Europa sztuka. Tym razem przenosimy się do małego, austriackiego kościoła. Zajęli go uchodźcy. Okupują świątynię, licząc na to, że dostaną prawo stałego pobytu. Historię tę zamknęła w dramacie (napisanym w charakterystyczny dla siebie sposób) Elfriede Jelinek.

Odważny, mądry spektakl. Ironizujący wobec efektownie brzmiących sloganów: Europy bez granic, Europy dla wszystkich. Miśkiewicz podkreśla, jak bardzo - tak naprawdę - niemożliwy jest międzykulturowy dialog. Sprowadza się on do traktowania przybyszów jak obcych. I robieniu wszystkiego, aby tylko się ich pozbyć. Pokazywane na krakowskiej scenie wydarzenia miały miejsce w 2012 roku. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, co wydarzy się za 3 lata. Nie tylko w Austrii...

***

"Biała siła, czarna pamięć", reż. Piotr Ratajczak, Teatr Dramatyczny w Białymstoku

Polska skupiona w soczewce. Lekcja historii i wiedzy o społeczeństwie w jednym. Tym razem na scenie w Białymstoku. To sztuka, której scenariusz powstał w oparciu o głośny zbiór reportaży Marcina Kąckiego. Próba odpowiedzi na pytanie: Czy dialog jest możliwy? Narodowiec, ksiądz, polityk, prokurator, obywatel - wszyscy mówią tylko o tym, co jest dla nich ważne. Nikt nikogo nie słucha.

Białystok - od lat ma wizerunek miasta antysemickiego, które wypełnia agresja lokalnych kibiców i zaściankowość jego mieszkańców. Spektakl podejmuje dialog z tym właśnie "obrazem" miasta. Ale nie próbuje niczego odczarowywać. A raczej opowiedzieć o tym, że każda, nie tylko białostocka rzeczywistość, ma wiele barw i odcieni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji