Artykuły

Złote Truskawy 2016

Złote Truskawy, czyli antynagrody 2016 roku proponuje Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.

Drodzy Czytelnicy,

w związku z odchodzącym na pola historii ciężkim rokiem 2016 nadszedł czas na przyznanie dorocznych antynagród w dziedzinie teatru. Jednym kryterium kwalifikacji jest dla mnie fakt obejrzenia przedstawienia w danym roku. Kolejność prezentowania nominacji jest przypadkowa.

Złota Truskawa przyznawana jest w kilku kategoriach (adaptacja teatralna, scenografia, reżyseria, rola męska, żeńska oraz spektakl), a wybór ten poprzedzają nominacje (liczba nominowanych jest zależna od ilości podmiotów, domagających się swoją jakością nominacji). Same nominacje nie są wcześniej zapowiadane, dowiadują się o nich Państwo wraz z ogłoszeniem listy nagrodzonych.

Przyznanie Złotej Truskawy za rolę czy scenografię nie jest równoznaczne z przyznaniem antynagrody całemu przedstawieniu - bywa, że w świetnym spektaklu zdarzy się jakiś dysonans, który w żadnym razie nie może stać się reprezentacją całości! "Komisja regulaminowa" może przyznać też szereg wyróżnień, do których - w myśl dzisiejszej mody - przyznaje sobie nieograniczone prawo.

Protokół z posiedzenia jednoosobowej komisji dotyczący przyznania nagród "ZŁOTE TRUSKAWY 2016":

W dniu 27 grudnia br. "Komisja", zwana dalej Komisją, pod przewodnictwem Komisji zebrała się gdzieś na południu Polski, przy nakrytym zielonym suknem stole, aby przyznać regulaminowe nagrody - "ZŁOTE TRUSKAWY" oraz inne wyróżnienia w dziedzinie teatru za rok 2016. Komisja miała do dyspozycji ponad sześćdziesiąt obejrzanych spektakli, swoje "widzimisię", talerz sernika z zakalcem, kieliszek czystej, orkan "Barbara" za oknem oraz gorący termofor pod nogi. Po czterech godzinach obrad, czyli - zgodnie ze standardami dobrej zmiany ok. trzeciej w nocy - Komisja zakończyła obrady i przyznała następujące regulaminowe nagrody - ZŁOTE TRUSKAWY w dziedzinie teatru za rok 2016:

ADAPTACJA TEATRALNA/TEKST NAPISANY NA SCENĘ

Nominacje:

Jolanta Janiczak "Każdy dostanie to, w co wierzy", Teatr Powszechny w Warszawie. Za niezrozumienie powieści Bułhakowa, za zestaw pytań, które do niczego nie prowadzą, w końcu za udawanie, że publiczność ma jakikolwiek wpływ na kształt spektaklu. Podkreślić należy żenujący poziom scen, w których Woland ze swoją trupą narusza społeczny warszawski porządek Tego się nie da wziąć na trzeźwo. Nie bez kozery artyści podczas spektaklu częstowali widzów alkoholem

Tomasz Man i Agnieszka Glińska "Liżę twoje serce", Marcin Januszkiewicz - teksty piosenek. Teatr Capitol we Wrocławiu. Chcieli dobrze: poprzez los romskiej dziewczyny poetycko opowiedzieć o złożonej powojennej sytuacji w wielonarodowym Wrocławiu. Wyszło tragicznie: poezja zamieniła się w grafomańskie teksty w stylu "Żyrafę gotujemy, zaraz się najemy", a losy Romki - w zestaw wątpliwych dowcipów i krzywdzących stereotypów. Bohaterka wchodzi do tramwaju i mówi: "nie bójcie się, nic wam nie ukradnę". Jej ukochany, Cygan, ma oczywiście złotego zęba. Zastanawiam się, co by się stało, gdyby na spektakl przyszła klasa, do której chodzi romski chłopiec. Po spektaklu, przez rok będzie z powodu tego zęba wytykany palcem Twórcom wyraźnie zabrakło wyobraźni, empatii i dobrego smaku

Łukasz Wojtysko, "Śmierć i dziewczyna", Teatr Polski we Wrocławiu. Za zrobienie "Pianistki" wbrew autorce. Za mord na chirurgicznie precyzyjnym, chłodnym, specyficznym języku Jelinek, doprowadzonym tu do postaci wycinanki zdań, fragmentów i kontekstów. Za bełkot, który się z tych zabiegów narodził. Po obejrzeniu spektaklu na myśl przychodzi Królowa z "Iwony, Księżniczki Burgunda" i jej słowa: "Czytajmy, czytajmy, niech lektura wzmoże żądzę mordu!". Tym razem na dramaturgu i jego "arcydziele".

ZŁOTA TRUSKAWA dla Tomasza Mana, Agnieszki Glińskiej i Marcina Januszkiewicza za LIŻĘ TWOJE SERCE w Teatrze Capitol we Wrocławiu

SCENOGRAFIA

Nominacje:

Magdalena Maciejewska, "Liżę twoje serce", Teatr Capitol we Wrocławiu. Nie wiem, czy zabrakło pieniędzy czy pomysłu Magdalena Maciejewska to przecież scenograf uznany! Okropne, tandetne, białe prostopadłościany straszą mnie w koszmarach do dziś. I jestem niemal pewien, że straszą również znakomitych muzyków, występujących w spektaklu. W końcu przez prawie całe przedstawienie pozostają oni w głębi sceny, szczelnie otuleni przez owe "papierowe monstra". Wygląda to na jakieś estetyczne molestowanie.

Gintaras Makarevičius "Miarka za miarkę", Teatr Dramatyczny w Warszawie. Scenografię tego spektaklu stanowi monumentalna sala sejmowa. Rozwiązanie to ma zasadniczą wadę: przestrzeń raz ustanowiona musi nas męczyć już do końca. Po jakiejś godzinie jej potencjał się wyczerpuje. Potem zaczyna nużyć, a w końcu denerwować, bo niektóre próby jej eksploatacji wydają się wbrew logice dramatu i zdrowemu rozsądkowi. Sytuacji nie poprawia fakt, że prawdziwy sejm przewija się przez nasze telewizory we wszystkich wiadomościach po kilka razy dziennie. I nic z tego nie wynika, podobnie jak na scenie Dramatycznego. Aż człowiek ma ochotę zaprotestować.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Magdaleny Maciejewskiej za LIŻĘ TWOJE SERCE w Teatrze Capitol we Wrocławiu.

*Nominacji w tej kategorii mało, bo polski teatr scenografią stoi. Wiele spektakli nie byłoby wartych wspomnienia, gdyby nie scenografia. Takie postacie jak Hanicka, Borkowska czy Kaczmarek zasługują za swoją pracę na Oscary, a nie na Truskawy. Szkoda, że reżyserzy często nie są w stanie wykorzystać ogromnego potencjału owych plastycznych dzieł sztuki.

REŻYSERIA

Nominacje:

Marek Kalita i Aleksandra Popławska, "Dogville", Teatr Syrena. Cóż, "chciałoby się wielkich rzeczy, a tu pospolitość skrzeczy". Reżyserzy nie mogli się zdecydować, czy zrobić swój spektakl, czy skopiować film von Triera. Z zastrzeżeniem, że jeśli kopiować - to bezwzględnie i w całości. Wyszło najgorzej jak można, bo ani źle, ani dobrze, tylko całkiem nijako. Twórcy nie poradzili sobie również z "efektem obcości" Brechta, który stanowił główny komponent napięcia w materii oryginału von Triera. Smutno było patrzeć na sceny "kopiuj/wklej" z filmu (np. słynne jabłka) czy zagmatwane skróty myślowe (lalka), sugerujące brak pomysłów. Aleksandrze Popławskiej nie udała się też sztuka wyreżyserowania samej siebie w roli Grace. Dogville w Syrenie zniknęło we mgle przeciętności i niezdecydowania. Pies z kulawą nogą by tam nie trafił.

Wiktor Rubin, "Każdy dostanie to, w co wierzy", Teatr Powszechny w Warszawie. Tu mi się dostanie - w końcu reżyser dostał nagrodę za reżyserię tego spektaklu na Boskiej! Trudno. Według mnie Wiktor Rubin oparł się na Bułhakowie, kompletnie nie rozumiejąc powieści. Przykładem są działania Wolanda i jego trupy, w spektaklu sprowadzone do infantylnego, żenującego pokazu zgrywy w perfumerii czy też ubierania męskiej ofiary z publiczności w suknię. Jak to się ma do rzeczywistych działań Szatana, który jest "cząstką tej dziedziny, co zła wciąż pragnie, a dobro wciąż czyni"? Happening na scenie jest "fajny", "śmieszny", "zajebisty", ale od tak uznanego reżysera oczekiwałbym czegoś na wyższym poziomie, niż podprowadzona Lupie wanna, ściągnięty od Kleczewskiej nagi Czachor czy częstowanie publiki alkoholem ale dobrze, mea culpa! Każdy dostaje to, w co wierzy. Ja, wychodzi na to, nie wierzę w nic.

Ewelina Marciniak, "Śmierć i dziewczyna", ś.p. Teatr Polski we Wrocławiu. Żaden skandal pornograficzny nie jest w stanie przykryć mizerii tego spektaklu. Bardzo słaby, grafomański tekst Wojtyski wyreżyserowany jest przez Marciniak pompatycznie, z zadęciem i pretensjami do arcydzieła. Wyszło mizernie. Niechlujnie. I po prostu słabo. Reżyserka, pogubiona w baroku pomysłów, utknęła w meandrach własnego artystycznego labiryntu. Gdy opadły już emocje skandalu - nagi, słaby szkielet tej konstrukcji widać wyjątkowo wyraźnie.

Oskar Korsunovas, "Miarka za miarkę", Teatr Dramatyczny w Warszawie. Dziwne to wszystko: oto znakomity reżyser wykłada się na Szekspirze. Wybitnie polityczny tekst Stradforczyka obudowuje wybitnie politycznym polskim kontekstem. Wychodzi z tego teatralny pleonazm, zmieniający tekst Szekspira w swą własną, na dodatek lichą, parodię. Przy okazji, gdzieś w przepastnych zakamarkach oczywistej, pozbawionej uroku scenografii, giną reżyserowi ludzie. Nie ci poboczni, ci mają się świetnie. Giną mu protagoniści - Izabela i Angelo. Wychodzi aktualnie i z zadęciem. Niestety również fałszywie, płasko oraz "w celu udowodnienia z góry narzuconej tezy". Niczym w Wiadomościach TVP.

Bogusław Linda, "Frankenstein", Teatr Syrena. Ten spektakl mógł się udać, gdyby nie reżyser. Przykład to przedstawienia, które jest plastycznie piękne, ma świetną obsadę i aż się prosi, żeby reżyser nie przeszkadzał. Niestety, stało się. Rozczarowuje głównie słaba konstrukcja spektaklu. Do tego manieryczny sposób prowadzenia narracji - wypełnianie przerw między scenami blackoutem, mordującym rytm i potoczystość przedstawienia oraz kuriozalne pomysły typu półminutowa "dziura" (w teatrze to wieczność) po to, by aktor obiegł budynek i wszedł przez widownię. Litości! Pan Bogusław jest świetnym aktorem. Jeden pies raczy wiedzieć, czemu uparł się, żeby reżyserować.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Bogusława Lindy za FRANKENSTEINA w Teatrze Syrena.

ROLA MĘSKA

Nominacje:

Dawid Rafalski, Aktor/Mistrz, "Każdy dostanie to, w co wierzy". Tego nie można znieść. Aktor gra Mistrza i aktora grającego Mistrza. Łazi, krzyczy, trzęsie się i autoanalizuje. Po co? Tego nie wie nikt. Otrzymujemy więc jakiś koncept, który na pewno jest "wysoce artystyczny", "wielki w przekraczaniu granic" oraz "ważny społecznie". Dobrze. Już siedzę cicho. Tak daleko moja widzowska percepcja nie sięga. Za wysokie progi na moje niewyperfumowane nogi.

Przemysław Stippa, Angelo, "Miarka za miarkę". Dziwne to uczucie, gdy drugoplanowi aktorzy zżerają protagonistę. Konwencja i reżyser nie pomagają, więc samemu musi walczyć o swoją postać - zwłaszcza, gdy jest kluczowa. Tej walki mi tu zabrakło. Zostało miotanie się po scenie, puste gesty i jakiś pośpiech, żeby to wszystko jak najszybciej zakończyć. Może i dobrze. Wszak aplikacje w komórce już od godziny domagały się kultury

Wojciech Niemczyk, Jakub Frank, "Księgi Jakubowe", Teatr Powszechny w Warszawie. Główna rola u Marciniak. Charyzma bohatera powieści Tokarczuk sprowadzona zostaje tu do atrakcyjności seksualnej młodego mężczyzny. Aktor nie ma łatwo. U Tokarczuk Frank ma dziobatą twarz. Może wydawać się fizycznie odstręczający, a jednak ma wielkie powodzenie u kobiet. Z tej cechy fizycznej wynika już pewne napięcie. W przypadku przystojnego Niemczyka należało oprzeć się na innych źródłach napięcia. Niestety, w moim przekonaniu aktor nie poradził sobie z tą rolą. Nie znalazł w sobie nic, poza kilkoma minami i posuwistymi gestami, które miały uwodzić zarówno członków jego religijnej wspólnoty jak i nas, widzów. Wspólnotę uwodził, bo tak było napisane i wyreżyserowane. Widza mogła co najwyżej uwieść uroda aktora. To zresztą niemało. Na ładnego, nawet jak nic nie gra i tak miło popatrzeć.

Sebastian Majewski, Gospodarz, "Komediant", Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi. Znakomita Agnieszka Kwietniewska w roli tytułowej to dla dyrektora Teatru Jaracza zabójcze zwierciadło. "Lustereczko powiedz przecie, któż najlepszym aktorem na świecie? Tyś aktorem wspaniałym jak gwiazdy na niebie, Kwietniewska jednak tysiąc razy wspanialsza od ciebie". Na szczęście dla Majewskiego w sukurs przychodzi mu Bernhard, stawiając go miłosiernie pod ścianą. Finita la commedia. Rola Gospodarza jest bowiem z najczarniejszego snu o farsie. Przegrana, nienaturalna, płaska. Wprowadza widzów w stan, w którym Hitler, faszyzm i inne okropności budzą radosne śmiechy. Kwietniewska przez pierwsze dwadzieścia minut wydobywa spektakl z przepaści tej źle granej farsy. Podobnie jak pozostali świetni aktorzy spektaklu Agnieszki Olsten. Z tego względu uprzejmie przypominamy, że w teatrze dyrektor jest od dyrektorowania, a nie od grania. Amen!

Rafał Zawierucha, Pall Mall, "Bucharest Calling", Teatr Współczesny w Warszawie. Młody aktor prezentuje specyficzne, nierzadkie podejście do zawodu aktora, najlepiej wyrażone w słowach Witolda Gombrowicza: "Poniedziałek, ja. Wtorek, ja. Środa, ja, Czwartek, ja". Grając u Jarosława Tumidajskiego nie zwraca uwagi ani na kolegów, ani na spektakl. "Idzie po swoje", nie oglądając się na nikogo. W rezultacie widzimy jak młody artysta, ewidentnie zafascynowany Borysem Szycem (gesty, intonacja), staje się jego parodią. Aktorem posiadającym hektolitry scenicznej bezczelności, pozbawionym jednak prezentowanej przez Szyca wrażliwości, otwartości na partnera oraz świadomości służby spektaklowi i jego przesłaniu. Uwaga! Czerwona lampka pulsuje natarczywie!

ZŁOTA TRUSKAWA dla Sebastiana Majewskiego za rolę Gospodarza w KOMEDIANCIE w reż. Agnieszki Olsten z Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi.

ROLA ŻEŃSKA

Nominacje:

Katarzyna Zawadzka, Elizabeth, Frankenstein. Cóż, aktorka nie ma lekko. Jej rola sprowadza się do pięknej "dekoracji udekorowanej" pięknymi piersiami. Sama jednak nie robi nic, by wyjść poza te wyznaczone jej przez reżysera granice. Dodatkowo trudno powiedzieć, czy aktorka skupia się na walce z wadą wymowy, czy na własnej kreacji. W takiej sytuacji komentarz wydaje się zbędny.

Małgorzata Gorol, Erika, Śmierć i dziewczyna. Aktorka nie wie, kogo i co gra w poszczególnych scenach. Winni są wprawdzie dramaturg i reżyserka, ale to Gorol świeci oczami przed publicznością. W przeciwieństwie na przykład do Ewy Skibińskiej, aktorka zupełnie nie odnajduje też się w konwencji spektaklu. Po prawdzie trudno się jej dziwić, bo konwencja zmienia się jak w kalejdoskopie. Skoro jednak inni mogą, nie ma tu usprawiedliwienia. W zeszłym roku dałbym jej Oscara za rolę w "Podróży zimowej", w tym - kandyduje do Truskawy. Miejmy nadzieję, że po raz ostatni.

Barbara Wysocka, Kathrine, Matka Courage i jej dzieci reż. Michał Zadara. Barbara Wysocka ma tu rolę marzeń. Niemą. Ileż można tu zagrać! Ileż można ukryć, nie odzywając się! Niedowiarkom polecam Panoramę w TVP2 bez głosu. Poważnie, przyznaję, że Wysocka ma jedną znakomitą scenę - gdy zauważa przez chwilę, że ma matkę (Danuta Stenka). Gdyby zauważała ten z pozoru nieznaczący fakt przez cały spektakl, nominowałbym ją do Oscara. A tak? Kontaktu z partnerem brak. Dramatyczne gesty są. Jakieś miny również. Może nawet prawdziwe, ale z daleka nie widać. Kathrine zatem jest. Nawet zgodna z koncepcją Brechta. Kathrine bez wyrazu.

Aleksandra Popławska, Grace, Dogville. Na początku był twórca czy tworzywo? Dylemat ponoć nie rozwiązywalny. Aleksandra Popławska postanowiła to sprawdzić i przy pomocy męża wyreżyserowała się sama na scenie Teatru Syrena. Czy coś z tego wyszło - nie wiem, bo ze sceny nie za wiele widać. Po wspaniałym wejściu Popławska popada w jakąś apatię. Gra w jednym rytmie, nic się nie dzieje, nic się nie zmienia. Aktorka na scenie - piękna skądinąd kobieta - obsesyjnie dba o urodę. Może dlatego czasu na rolę już nie starczyło? Nie wiem Pomyślałem teraz, że Grace niczym Kathrine z poprzedniego akapitu mogłaby w spektaklu nic nie mówić. Może to by coś zmieniło?

Martyna Kowalik, Izabela, Miarka za Miarkę. W krótkich, żołnierskich słowach: nie ma Izabeli, nie ma dramatu Szekspira. Żal mi tej młodej aktorki, bo to nie do końca jej wina, ale rola to rola - albo jest, albo jej nie ma. Miarka za miarkę.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Aleksandry Popławskiej za rolę Grace w DOGVILLE

SPEKTAKL ROKU

Nominacje:

O wszystkich tych spektaklach powiedziałem już wiele. W tej kategorii nie ma zatem uzasadnień. Oto lista nominowanych:

"KAŻDY DOSTANIE TO, W CO WIERZY", reż. Wiktor Rubin, Teatr Powszechny, Warszawa

"DOGVILLE", reż. Marek Kalita i Aleksandra Popławska, Teatr Syrena, Warszawa

"FRANKENSTEIN", reż. Bogusław Linda, Teatr Syrena, Warszawa

"ŚMIERĆ I DZIEWCZYNA", reż. Ewelina Marciniak, Śp. Teatr Polski, Wrocław

"MIARKA ZA MIARKĘ", reż. Oskar Korsunovas, Teatr Dramatyczny, Warszawa

ZŁOTA TRUSKAWA dla spektaklu "KAŻDY DOSTANIE TO, W CO WIERZY" w reż. Wiktora Rubina - za ignorancję twórców, za brak konsekwencji, za nijakość ideową całości, przede wszystkim zaś za infantylność pomysłów i udawanie, że widz ma jakikolwiek wpływ na przebieg przedstawienia.

ZGNIŁA TRUSKAWA za osiągnięcie życia:

Cezary Morawski

Laudacja niepotrzebna, jego poczynania jako dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu mówią same za siebie.

Wyróżnienia:

Władze Województwa Dolnośląskiego pospołu z MKiDN za brutalny mord na Teatrze Polskim we Wrocławiu. I to w roku, kiedy miasto świętowało Europejską Stolicę Kultury. Zbrodnia czy kpina? Za komentarz niech posłuży trup zespołu i teatru, ożywiony na chwilę w czasie Olimpiady Teatralnej.

Michał Czachor, Woland, "Każdy dostaje to, w co wierzy" - za najbardziej żenującą scenę roku: psikanie sobie stóp testerem perfum, co miało symbolizować przekraczanie granic Cóż, jaki Woland, takie granice

Część ludzi teatru, którzy przyszli pracować do "nowego" Teatru Studio. Galeria w Warszawie pod dyrekcją artystyczną Natalii Korczakowskiej, do tej pory wyrażająca święte oburzenie poczynaniami Cezarego Morawskiego w Polskim we Wrocławiu. Za hipokryzję.

"Artyści"- serial Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki. Za pokazanie ludzi teatru jako osobników infantylnych, nieodpowiedzialnych i nepotycznych, choć w istocie miłych. Za koncept duchów teatru z pobielonymi twarzami w stylu późnego gimnazjum oraz za ugruntowanie w społeczeństwie opinii, że artyści to banda dobrze zarabiających i bawiących się za publiczne pieniądze nierobów. Rewelacyjne aktorstwo pogrążyło cały ten obraz teatru - uwiarygadniając go w stu procentach.

Szanowni Nominaci, Laureaci i Czytelnicy! Podsumowując przyznanie Nagród "Złote Truskawy" 2016, chciałem Was zapewnić, że nie robię tego dla "hejtu" i "beki". Moim głównym celem, jako krytyka, jest też pokazywanie Wam, Artystom teatru, która z dróg wiedzie Was - w moim przekonaniu - na manowce. Robię to nie dlatego, żeby Was piętnować, ale po to, żebyście po tych manowcach więcej nie błądzili albo błądzili ze świadomością, że tam jesteście. Staram się, żeby moje pisanie było uczciwe wobec Was, dokładnie tak samo, jak Wy staracie się każdego dnia, żeby teatr, który tworzycie, był uczciwy wobec mnie, widza. Takiego teatru - i Wam, i sobie - w Nowym Roku życzę!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji