Artykuły

Język nas dzieli

"Ambona ludu" Wojciecha Kuczoka w reż. Piotra Kruszczyńskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Anna Fiałkowska w portalu kulturaonline.pl.

Wojciech Kuczok uświadamia, iż nie ma ucieczki od konfrontacji, ale też od rozmowy. A jej nie sposób już prowadzić, gdy każdy posługuje się innym językiem.

Spektakl "Ambona ludu" rozpoczynają słowa: "Proszę o powstanie. Do hymnu". Wypowiada je chłopiec ubrany na galowo, po czym odśpiewuje... hymn piłkarskiego klubu Lech Poznań. Oczywiście wcześniejsza prośba, sprawia, że prawie cała widownia wstała ze swoich krzeseł. W trakcie śpiewania piłkarskiego hymnu rozlegają się przytłumione śmiechy. Chłopiec kończy i ogłasza: "Po hymnie". To podkreślenie na sam początek pewnego niuansu językowego już nakreśla kierunek, w którym będzie zmierzało całe przedstawienie. Najnowszy spektakl Teatru Nowego w Poznaniu pokazuje bowiem , jak bardzo polskie społeczeństwo jest podzielone. A dzieli je często język.

Przekrój polskiego społeczeństwa

"Ambonę ludu" napisał Wojciech Kuczok, autor głośnego "Gnoju". To sztuka przede wszystkim o podziałach klasowych i kulturowych. W spektaklu reżyserowanym przez Piotra Kruszyńskiego, Polacy nie mogą się porozumieć, ponieważ używają tego samego języka tylko z pozoru.

Oglądamy więc cały przekrój polskiego społeczeństwa: jest Aktorzyca (Maria Rybarczyk), która sama siebie nazywa wielką artystką. Jest dwóch fanów piłki nożnej i Kolejorza, byłych kiboli: jeden wysportowany, z tatuażami Polski walczącej i wzgórzem Golgoty wytatuowanym na piersi, drugi (Filip Frątczak) trochę na emeryturze, łysy, ale oddany Polsce. Jest kobieta łysego, Daria, stylizowana na Dodę pani psycholog. Pojawia się Dyrektor Teatru w kaszkiecie i bluzie w nadruk marihuany, pojawia się 'culture manager', czyli niebezinteresowny fundator kultury. Jest też aktor-naturszczyk i sławna medialna para - piłkarz (Andrzej Niemyt) i jego narzeczona (Karolina Kazimiera Głąb) udzielająca się w social mediach pop-dziennikarka. Postacią, która nadaje ton niemalże przez cały spektakl jest ojciec piłkarza, staruszek o kulach, który rozstawia znicze, opowiada historie wojenne i kontrapunktuje niesmaczny dla niego rozwój technologiczny. Pojawia się w rezultacie sam Reżyser w japonkach, posługujący się czasami sanskrytem, który uważa, że jego teatr "zaczyna się tam, gdzie kończą się słowa".

Nieczyste toalety i uliczny slang

Każda z tych postaci ma inne wartości, błądzi po lesie pełnym brzóz i kontaktuje się z innymi bohaterami. Aktorzyca spotyka Darię w toitoiu i ogłasza jej: "sikała pani z artystką". Daria z kolei prozaicznie stwierdza: "jak naród polski ma być czysty, skoro nie potrafi zadbać o czystość w swoich toaletach?" W spektaklu wiele jest odniesień do kultury masowej, do aktualnych wydarzeń, takich jak rosnące zjawisko skrajnej ksenofobii, nacjonalistyczne nastroje, fanatyczne uwielbienie klubów sportowych. Kuczok popisuje się swoją znajomością najnowszych slangów, zarówno tych ulicznych, jak i internetowych. Jednocześnie nie popada w manierę. Spektakl nie jest przewidywalny. Mimo powtarzających się segmentów, nie sposób powiedzieć, w jaki sposób się zakończy, jaka będzie konkluzja.

Dopiero kiedy wybrzmiewają finalne tony, widz może poczuć, iż rzeczywiście, tak właśnie skończyć może się ta kolizja polskiego zatwardziałego nacjonalistycznego konserwatyzmu oraz dynamicznego postępu kulturowo-technologicznego. Wojciech Kuczok snuje ponurą wizję przyszłości, w której nie będzie można się porozumieć. W obrębie polskiego społeczeństwa różnice kulturowe mogą być tak ogromne, że nie sposób będzie znaleźć wspólny język; jedynym wyjściem będzie swego rodzaju zagłada albo ucieczka.

Inteligencja na marginesach społeczeństwa

"Ambona ludu" pokazuje zarazem, iż nikt nie jest na wskroś dobry albo zły. Każdy z bohaterów, nieważne, do jakiego kręgu kulturowego należy, zostaje, w mniej lub bardziej ironiczny i cyniczny sposób, wyśmiany, obnażony. Jedyną postacią, która zdawać się może zupełnie oddzielona od głównego nurtu spektaklu i jest jednocześnie niemal całkowicie pokazana jako ofiara, jest Pani Profesor, która pojawia się na scenie dwa razy, aby odczytać swoje wyznania dotyczące obserwacji współczesnego świata. Ona reprezentuje inteligencję, całkowicie już odsuniętą od konfliktu między zmagającą się z rzeczywistością kulturą (nieważne, czy stricte wysoką, taką jak teatr, czy masową, uosobioną w pop-dziennikarce) a nacjonalistyczną ciemnotą. To właśnie ona, Pani Profesor, jest też skazana na represje, na upokorzenie, na biedę.

Gdyby wyróżnić właśnie jeszcze jeden motyw spektaklu, byłyby to pieniądze. Każda postać (czyli klasa) zazdrości innej postaci pieniędzy. Piłkarz mówi o pieniądzach swojego ojca, mimo że sam chwali się zarobionymi milionami. Jego dziewczyna pyta menedżera o sposób, w jaki finansuje wybranych artystów i skąd bierze na to fundusze. Łysy kibol twierdzi, że to profesorowie i inteligencja zabrali jemu, jego matce i jego kobiecie czas wolny i pieniądze na rozrywki. W końcu owa starsza Pani Profesor wygłasza stwierdzenie, że to "karki" jeżdżą mercedesami z przyciemnionymi szybami.

"Ambona ludu" to bardzo ważny głos w sprawie konfliktu w Polsce. Głos przestrogi przed ostentacją, uporem i ignorancją. Sztuka w dotkliwy sposób pokazuje przekrój polskiej rzeczywistości XXI wieku: społeczny niepokój, brak szacunku dla kultury, uporczywe przekłamywanie polskiej historii, szczątkową wiedzę i rosnącą względem niej ignorancję. Reżyseria Piotra Kruszczyńskiego jest na bardzo wysokim poziomie. Ruch sceniczny i sama inscenizacja są minimalistyczne (cała akcja dzieje się po prostu w lesie brzozowym, gdzie przypadkowo znalazły się wszystkie postacie), ale świetnie przemyślane i dopracowane. Naprawdę warto wybrać się do Teatru Nowego, posłuchać świetnego tekstu Kuczoka i mieć nadzieję, iż jest się tylko widzem, a nie uczestnikiem przedstawianych wydarzeń. Do czasu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji