Z okazji Święta Odrodzenia Polski - mówi Henryk Ryl
W przededniu rocznicy wyzwolenia rozmawiamy z Henrykiem Rylem - dyrektorem Teatrów "Arlekin" i "Pinokio" w Łodzi:
- W obozie jenieckim prowadziłem teatrzyk kukiełkowy. Marzyłem, aby kiedyś móc w kraju założyć prawdziwy teatr lalek. Po różnych trudnościach marzenie to ziściło się.
- Jaki jest bilans pana działalności od wyzwolenia?
- Jestem ściśle związany z "Arlekinem", będę więc mówił o jego osiągnięciach. Tak więc na przestrzeni istnienia wystawiliśmy 27 sztuk, w tym dwie klasyczne: "Lekarza mimo woli" - Moliera i "Królewicza i żebraka" - Twaina. W najbliższym czasie osiągniemy drugi milion widzów. Obsłużyliśmy ponad 300 miejscowości w Polsce. Rocznie dajemy 100 przedstawień na wsiach. Patronujemy 100 ochotniczym teatrom lalkowym w całym kraju.
- Osiągnięcia iście godne pozazdroszczenia. A jakie plany ma pan wkraczając w 14 rok Polski Ludowej?
- Plany bardzo rozległe. Chcemy upowszechnić lalkarstwo. Do naszych zamierzeń podchodzę z dużym optymizmem. Po Październiku stosunek władz do naszej działalności zmienił się.