Artykuły

Kto z kim walczy?

"Matka Courage i jej dzieci" Bertolta Brechta w reż. Michała Zadary w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w tygodniku Idziemy.

Sztuki Bertolda Brechta, jednego z najbardziej znanych komunistycznych artystów XX wieku, są u nas obecnie rzadko wystawiane, zapewne z uwagi na bijący z nich przekaz propagandowy. W latach 50. i 60. opromieniony sławą antyfaszysty niemiecki dramaturg cieszył się powodzeniem na naszych scenach. Dość przypomnieć słynne inscenizacje w Warszawie: spektakl "Kariera Artura Ui" w Teatrze Współczesnym z Tadeuszem Łomnickim oraz "Matka Courage" w Teatrze Żydowskim z Idą Kamińska i w Teatrze Narodowym z Ireną Eichlerówna. Chociaż wymowa sztuk Brechta była zbieżna z ideologią komunistycznych władz, to dochodziło wówczas do ciekawych polemik, dzisiaj zapomnianych. Oto w końcu lat 50. po wizycie teatru z Berlina Wschodniego Zygmunt Kałużyński skrytykował Brechta w "Polityce", co spotkało się z polemiką krytyka i tłumacza z niemieckiego Romana Szydłowskiego w "Trybunie Ludu". Doszło więc do skandalu, pokłóciły się bowiem dwa czołowe pisma partyjne!

Teraz w Teatrze Narodowym Michał Zadara postanowił odkurzyć antywojenną "Matkę Courage i jej dzieci", przenosząc akcję z czasów siedemnastowiecznej wojny 30. letniej do Warszawy po hipotetycznej katastrofie wojennej.

W długim i nudnym, bo przegadanym przedstawieniu trudno doszukać się oryginalności inscenizacyjnej. Warto zresztą sprawdzić, ile w dialogach zostało tekstu Brechta, a ile dopisał reżyser. Zadara kreuje kontekst wojny między żołnierzami Unii Europejskiej w błękitnych hełmach a nieokreślonymi bojownikami. O ile w aktualnym tłumaczeniu nie padają nazwy "luteranie" czy "lutrzy", jak było u Brechta (wojna 30-letnia miała charakter religijny), o tyle w przedstawieniu słowo "katolicy" padają często w kontekstach negatywnych.

Na tyłach wojennej pożogi plącze się tytułowa Matka Courage, ofiara wojny tracąca swoje dzieci, grana przez piękną Danutę Stenkę, która tu została ucharakteryzowana na dziwaczną chłopobabę. Kolejne pojawiające się na scenie postacie wygłaszają swoje kwestie jakby nie wierząc, że stworzą one dynamiczne napięcie. Tak więc Michał Zadara w swoim uwspółcześnionym - nie wiadomo po co - spektaklu na tle scenografii zniszczonej Warszawy straszy nas wojną, jeśli nie pogodzimy się z Unią Europejską!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji