Artykuły

W krakowskim radiu Wesele wybrzmiało w pełni

Andrzej Seweryn przedstawił dramat Wyspiańskiego bez skreśleń. Okazało się, że utwór brzmi nadal bardzo współcześnie "Wesele" przeczytane w ponie­działek w studiu Radia Kraków z okazji 85-lecia rozgłośni i 111. rocznicy premiery krakowskiej stało się wydarzeniem. Andrze­jowi Sewerynowi udało się zgro­madzić w doborowej obsadzie kilka pokoleń krakowskich arty­stów Co ciekawe, nestorzy znali tekst na pamięć. Młodsi posługi­wali się kartkami.

Prawdziwymi perełkami były dialogi wypowiadane przez Iza­belę Olszewską (Radczyni) i An­nę Polony (Klimina), a także Je­rzego Trelę (Wernyhora) i Jerze­go Nowaka (Żyd). Andrzej Se­weryn połączył pięknoduchostwo Poety z wielką sprawnością reżysera spekta­klu. W Rachel Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik trudno od­naleźć kwintesencję poezji. Była kobietą zrażoną do ludzi, z po­czuciem zmarnowanego życia. W roli Panny Młodej interesująco zadebiutowała wyłoniona w castingu studentka pedagogi­ki Hanka Wójciak.

Ten Wyspiański zabrzmiał arcywspółcześnie i arcygorzko. Po raz kolejny przywoływał na­sze narodowe fobie, rozdrapywał rany. Z niemal pięciogodzin­nej audycji (tekst prezentowano bez skreśleń) wyłonił się obraz społeczeństwa konformistów, ludzi niezdolnych do czynu, ży­jących przeszłością.

Mocno zabrzmiała zwłaszcza rozmowa Stańczyka (Roman Gancarczyk) z Dziennikarzem (Radosław Krzyżowski): "A ty z trupami pod rękę/ będziesz szedł na Ucztę-mękę/ i jako po­trawy żuł?" - grzmiał Stańczyk, a Dziennikarz odpowiadał po­tem: "niechby się raz wszystko spali/ i te nasze polskie posty/ dusz do polskich świętych,/ i te nasze tęczowe mosty/ czułości nad pustką rozpiętych/". W peł­ni ujawnił się konformizm Pa­na Młodego (Krzysztof Zawadz­ki): ja wolę gaik spokojny, sad ci­chy, woniami upojny.

Czy wszyscy zgromadzeni w radiowym studiu słuchacze podczas tego seansu mieli ochotę na rachunek sumienia?

Zapewne nie. Ci z pewnością znaleźli pocieszenie w słowach Gospodarza (Krzysztof Globisz): Jeszcze dużo takich Pola­ków ostało, co są piękni.

Zakończony przed północą radiowy spektakl - wysłuchany w wielkim skupieniu - zakoń­czył się kilkuminutową owacją na stojąco. Ważną rolę w budo­wie nastroju odegrała muzyka grana na żywo przez zespół Ola Walickiego. Wśród wielu egzo­tycznych instrumentów zwraca­ła uwagę butelka z syropem ma­linowym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji