Artykuły

Karnawałowe spotkanie z Goldonim

Trudna sytuacja Teatru im. S. Żeromskiego nie jest tajem­nicą dla kieleckich miłośników Melpomeny. Realizacja wcześ­niejszych planów repertuaro­wych nie jest możliwa wobec poważnego osłabienia zespołu, opierającego się w ostatnim czasie na kilku indywidualnoś­ciach. Zespół teatralny wyma­ga wzmocnienia nie tylko przez pozyskanie nowych aktorów. Nowy kierownik artystyczny, Józef Skwark zapowiada in­tensywne starania w tym kie­runku - i przez tworzenie warunków doskonalenia zawo­dowego i lepsze wykorzystanie talentu ludzi od dawna już na dobre i złe z Kielcami związa­nych.

Oglądając "BLIŹNIAKI Z WE­NECJI" Carlo Goldoniego w reżyserii Andrzeja Dobrowolskiego, nie można, niestety, zapominać o wszystkich ograniczeniach, jakie ciążyły nad realizacją tej premiery.

W komedii XVIII-wiecznego włoskiego pisarza obserwujemy perypetie dwóch bliźniaków. Głupawy Zanetto zjawia się w Weronie, by poślubić piękną Rozaurę. Drugi z braci miły i inteligentny Tonino przybywa tu również w ślad za swą kochanką Beatrycze. Obaj nic o sobie nie wiedząc spotykają się wciąż z tymi sa­mymi osobami, które również nie zdają sobie sprawy z ist­nienia bliźniaka każdego z bo­haterów. Powoduje to liczne zabawne komplikacje. Widowis­ko rozgrywa się w konwencji zbliżonej do komedii dell'arte, a więc swego rodzaju impro­wizacji, urozmaicone jest tańca­mi i piosenkami z muzyką Mi­rosława Niziurskiego. Autorem tekstów piosenek jest Wojciech Dróżdż i choć należę do zdekla­rowanych zwolenników jego twórczości stwierdzić muszę, że jego mariaż z teatrem kieleckim nie jest, jak dotąd, udany, a piosenki kłócą się ze sty­listyką spektaklu.

Jacek Strama w podwójnej roli obu bliźniaków jest nie­wątpliwie postacią dominującą także aktorsko, choć niełatwe różnicowanie obu dość kontras­towych przecież postaci braci bliźniaków nie zawsze dla wi­dza jest czytelne. O pozosta­łych aktorach trudno powie­dzieć coś więcej poza tym, iż często wielu z nich robi wra­żenie, że wcale ich ta komedia nie bawi. Czy bawi widzów? - To pytanie o kluczowym zna­czeniu. Miejmy nadzieję, że czas i frekwencja na widowni pozwolą udzielić odpowiedzi twierdzącej.

Systematycznie współpracu­je z kielecką sceną scenograf Józef Napiórkowski. Scenogra­fia "Bliźniaków z Wenecji" przedłuża cykl udanych reali­zacji.

Premiera komedii Goldoniego zamyka rok 1979. Odnotujmy ją z nadzieją, że w nowe dziesięciolecie kielecki teatr wstą­pi pod szczęśliwszą gwiazdą. I takie niech będą nasze spóźnione nieco noworoczne życzenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji