Artykuły

Dzikie łabędzie Andersena w adaptacji Kazimiery Jeżewskiej

Nowy sezon teatralny rozpoczął "Baj Pomorski" widowiskiem "Dzikie łabędzie" według Andersena w dobrej adaptacji scenicznej Kazimiery Jeżewskiej.

Tę piękną i pełną poezji bajkę pamiętamy wszyscy dobrze, toteż na równi z małymi widzami śledzimy uważnie tok akcji.

Koleje losu Elzy i sześciu jej braci - królewiczów zamienionych przez czarownika w dzikie łabędzie, wiążą się ściśle ze sprawą podstępnego stryja-regenta, który pragnie pozbyć się prawowitych władców osieroconej korony, by zagarnąć dla siebie tron.

Ale w świecie andersenowskiej bajki nie może zwyciężyć ani podstęp, ani intryga, ani czary, bo obok zła, strachów, mgieł, czarownic i błędnych ogników, czyhających nocą na człowieka zbłąkanego wśród tajemniczych moczarów, żyją dobre wróżki i żyją pełne miłości ludzkie serca. Miłość - mówi duński bajkopisarz - jest silniejsza, niż wszelkie zło. I zgodnie z tą wiarą - w triumf dobra i prawdy - zwycięży Elza. Odkupi ona swych braci odwagą, poświęceniem i miłością.

"Dzikie łabędzie" inscenizował i reżyserował Henryk Orszt, partie muzyczne opracował Julian Borzym, dekoracje projektował Eligiusz Baranowski.

W sumie ujrzeliśmy widowisko bardzo ładne, wartościowe pod względem wychowawczym i artystycznym.

Teatr wyraźnie udoskonala technikę spektaklu. Kukiełkowych "aktorów" cechuje coraz większa swoboda poruszania się na scenie, sprawny i różnorodny gest oraz żywy kontakt z partnerami, występujący szczególnie wyraźnie w licznych scenach zbiorowych, starannie przemyślanych pod względem plastycznym, ładnych i barwnych.

Zespół aktorski "Baju" osiąga coraz naturalniejszy sposób podawania tekstu (dobrze mówili tekst m. in.: Amelia Czerwińska, Halina Jerka, Teresa Zalewska i Jan Harenda) - z korzyścią dla całości widowiska zanika na tej scenie spotykane dawniej manierowanie głosu. Niezła jest również ilustracja muzyczna, uzupełniająca tekst, dobre są zestawienia kolorystyczne kostiumów, ciekawe maski.

Powodzenie, jakim cieszy się widowisko, zawdzięcza teatr w dużej mierze dekoracjom. Zarówno kompozycje plenerów posiadających bardzo wiele powietrza i światła, jak i wnętrz posiadają dużą wartość wizualną. Wydaje mi się, że do najciekawszych rozwiązań plastycznych należą: wnętrze sali zamkowej, izby chłopskiej i podwórca zamkowego otoczonego murem obronnym, z dobrą w proporcjach wieżą zakończoną krenelażem.

Oglądając "Dzikie łabędzie" mogliśmy się raz jeszcze przekonać o tym, że zespół artystyczny, techniczny i recytatorski "Baju" poszukuje stale nowych i coraz lepszych form wypowiedzi i osiąga bardzo dobre rezultaty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji