Magnus Józefa Świdra w Operze Wrocławskiej
Premiera "Magnusa" w Operze Śląskiej w Bytomiu w 1970 roku stała się wydarzeniem artystycznym. Podkreślano wówczas nie tylko wartość ideową dzieła, lecz także jego szczególne walory muzyczne. O ile te ostatnie wydają się faktem do dziś nie podlegającym dyskusji, to libretto wymagałoby chyba pewnych zmian. Przypomnijmy, że operę wypełniają wydarzenia współczesne, wywołujące u głównego bohatera (Magnus-Gruda) wspomnienia z okresu okupacji. Na libretto składają się także analogiczne wydarzenia z czasów Władysława Hermana. Ten wątek bardzo wzbogacił obraz sceniczny, ale niestety równocześnie popsuł logikę i uniemożliwił przebieg fabuły. To, że ludzkie postawy powtarzają się w różnych epokach, jest faktem dostatecznie znanym i nie stanowiło w tym przypadku naczelnego zagadnienia. Najistotniejszy - tak przynajmniej wynikało z akcji - protest przeciwko wojnie, trwale lub na długo wyniszczającej psychikę ludzką.
Dla znakomitego pomysłu literackiego nie znaleziono jednak odpowiedniej formy, która by wyrażała tę skomplikowaną problematykę w sposób całkowicie klarowny; wydaje się, że "Magnus", wymaga jeszcze pewnych korektur tekstu, aby następnie w pełni przemówić do słuchacza.
Inaczej natomiast wygląda strona muzyczna opery. Znajdujemy tu bogactwo pomysłów kolorystycznych, znakomite partie chóralni, udane, niekiedy bardzo piękne archaizacje. Należy z dużą satysfakcją podkreślić, że pod względem muzycznym wrocławski spektakl został bardzo starannie przygotowany (Zofia Urbanyi - Swirska). Znalazło to wyraz nie tylko w samej realizacji muzycznej, ale także w interpretacji. Wykonawcy głównych ról - Krystyna Tyburowska (Krysta), Henryk Trojanowski (Zbigniew), Halina Słoniowska (Wiechna), znakomita Urszula Walczak (Anna): - stworzyli postacie żywe i wyraźnie zarysowane. Najciekawsza jednak okazała się gra Janusza Temnickiego (Magnus). Aktor wyposażył swoją rolę w tyle niuansów, że trudno mi teraz wyobrazić sobie inną, lepszą interpretację. Z aktorów grających role drugoplanowe na uwagę zasłużyli: Jerzy Kulczycki oraz Antoni Bogucki. Premiera "Magnusa" jest niewątpliwym sukcesem wrocławskiej opery zwłaszcza pod względem wykonania. Po wprowadzeniu poprawek do libretta, dzieło mogłoby w przyszłości pretendować do rangi wydarzenia artystycznego.