Tutaj widownia oddycha z aktorami
Potrzebne były nie tylko dostawki. Zabrakło również miejsca na wieszakach. Tym razem w Teatrze przy Stoliku zasiadł aktor Stefan Jaracz i przesłuchujący go oficer NKWD. Ich kwestie odczytali Marian Czarkowski i Marcin Kiszluk. I w ten sposób Teatr przy Stoliku uczcił swoje 20-lecie - pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.
Autorem sztuki "Ostatnia rola" jest pisarz, poeta i felietonista Jerzy Szczudlik. Jej bohaterem jest Stefan Jaracz, sławny przedwojenny aktor, patron olsztyńskiego teatru. Szczudlik udramatyzowal spotkanie Jaracza z oficerem NKWD. Spotkanie było, co oczywiste, przesłuchaniem, ale - jak to wteatrze - wybiegającym poza policyjne ramy.
Stary, doświadczony przez życie aktor, reżyser, teoretyk teatru reprezentował świat europejskiej kultury, opowiadał o Szekspirze i Czechowie. Mogła to być rzeczywiście jedna zjego ostatnich ról, bo Jaracz zmarł 11 sierpnia 1945 roku. Oficer symbolizował nagą siłę i prostą ideologię podawaną do bezwzględnego wierzenia.
Sztuka była i poważna, i zabawna j ednocześnie.
Aktorzy stworzyli dwie zróżnicowane i wyraziste postaci. Marian Czarkowski naszkicował portret artysty, przyznającego się do życiowych błędów i nałogów, ale jednocześnie niezłomnego wyznawcy sztuki teatru. Z kolei enkawudzista Marcina Kiszłuka był wiernym sługą swej władzy, ale też człowiekiem niepozbawionym ludzkich odruchów.
Publiczność bawiła się doskonale. I w ten sposób w poniedziałek w Planecie 11 Teatr przy Stoliku uczcił swoje 20-lecie. - Sukces ma wielu ojców i kilka mamuś - mówiła Elżbieta Lenkiewicz, kierująca Teatrem przy Stoliku od samego początku.
- Taki sposób prezentacji sztuk zaproponowali dwaj aktorzy - nieżyjący już Tadeusz Madeja oraz Władysław Jeżewski. Od chwili powstania występowaliśmy nie tylko w Olsztynie, gdzie zaczynaliśmy w kawiarni Teatralnej, ale też w 97 innych miejscowościach. Naprawdę trafiliśmy pod strzechy.
Wanda Anusiak, była instruktorka teatralna, przychodzi na stolikowe premiery od 20 lat. Opuściła nieliczne. Co szczególnego jest w tym teatrze?
- Na przykład to, że Elżbieta Lenkiewicz bardzo wnikliwie dobiera sztuki do czytania - powiedziała nam Anusiak. - Często są to dramaty czy komedie nieznane, ale dzięki temu publiczność poszerza swoją wiedzę. Elżbieta doskonale zna aktorów i potrafi dobrać repertuar właśnie pod nich. Ważna jest też bliskość - aktorzy patrzą na nas, amy na nich. Pamiętam, że 20 lat temu w Teatralnej młodzież siadała im u stóp, na podłodze.
Henryk Cirut, fotografik, uważa, że Elżbieta Lenkiewicz jest naszym dobrem kultury. Pochwal było o wiele więcej. Zdaniem Krzysztofa Dąbkowskiego, dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej Teatr przy Stoliku, jest chlubą Olsztyna.
Na poniedziałkowe spotkanie przyszło wielu aktorów Teatru Jaracza.
- Pamiętam pierwszą sztukę, w której wstąpiłam przy stoliku - wspominała Joanna Fertacz. - Była to "Sonata jesienna" Ingmara Bergmana, w której zagrałam z Ireną Telesz. Bardzo lubię tę formę teatru. Podczas stolikowych spektakli widownia oddycha razem z nami.
Marcin Kiszluk dodał, że Teatr przy Stoliku uczy prostoty grania. -Aktor nie ma się za czym schować, nie ma gdzie przed widzem się ukryć - tłumaczył Kiszluk.
Anna Lipnicka do zalet Teatru Przy Stoliku dołożyła również wielką swobodę wyobraźni.