Wykluczeni kibice
W roku 2007 dramatopisarz Paweł Demirski i reżyserka Monika Strzępka przygotowali we Wrocławiu na Świebodzkim pierwszy wspólny spektakl "Dziady. Ekshumacja"; w następnym sezonie zrealizowali w Kameralnym "Śmierć podatnika". Kolejne przedstawienia Demirskiego i Strzępki powstawały w Opolu, Jeleniej Górze, a zwłaszcza w Wałbrzychu, gdzie ostatnio stworzyli dwa przedstawienia: "Niech żyje wojna!!!" i "Był sobie Andrzej", za które otrzymali Paszport "Polityki". Ich dziewiąte przedsięwzięcie - grane na dużej scenie Teatru Polskiego - osnute jest wokół autentycznej, choć zaskakującej inicjatywy społecznej związanej z przygotowaniami do mistrzostw w piłce nożnej Euro 2012. Gejowski klub kibiców polskiej reprezentacji w 2010 roku zwrócił się do organizatorów mistrzostw, aby na stadionach zagwarantowali im osobne trybuny, mające zapobiec agresji ze strony homofobów. Apel członków "Tęczowej trybuny 2012" wprawił w konfuzję rządzących Polską konserwatywnych liberałów, którzy pomimo deklarowanej tolerancji dla homoseksualistów - zgodnej z prawem Unii Europejskiej - nie zamierzają im przyznawać przywilejów. Poza tym zbulwersowało ich łączenie homoseksualizmu z piłką nożną uprawianą przez liderów Platformy Obywatelskiej.
Dla Demirskiego i Strzępki - współpracujących z "Krytyką Polityczną" - rodzenie się i udaremnianie przez urzędników inicjatywy mniejszości - traktowanej z rezerwą lub wręcz pogardliwie zarówno z racji orientacji seksualnej, jak i przynależności do subkultury kibiców piłki nożnej - stało się punktem wyjścia do ukazania ograniczeń polskiej demokracji. Przy okazji zobrazowali oni stopniowe załamywanie się planu modernizacji Polski przed Euro 2012, zwłaszcza zapowiedzi wybudowania nowoczesnej infrastruktury, z których pozostały tylko stadiony, niewielkie odcinki dróg czy renowacje dworców kolejowych. W prologu przedstawienia na ekranie prezentowany jest film zmontowany z migawek pokazujących premiera Donalda Tuska podczas konferencji prasowych i odwiedzin na budowach. Ale zarazem przypominane są walki kibiców z policjantami, gejowskie parady równości czy wsie i miasta zniszczone podczas ubiegłorocznych powodzi. Po projekcji publiczność, ulokowana na scenie, widzi z lewej strony wysokie schody zasypane ziemią, jakby w trakcie przerwanej budowy, z prawej zaś biegnącą ukośnie asfaltową szosę, a za szklaną ścianą pustą widownię stadionu, na której zasiąść będą mogli - z powodu wysokich cen biletów - tylko kibice zamożni bądź wpływowi, korzystający z trybun dla VIP-ów.
Większość epizodów sztuki Demirskiego toczy się w Warszawie w klubie dla gejów, gdzie spotykają się oni na wspólnym oglądaniu telewizyjnych transmisji meczów piłki nożnej i słuchaniu anglosaskich piosenek śpiewanych zgodnie z regułami karaoke. Lokal prowadzi starszy i postępujący ostrożnie homoseksualista, jakoby sportretowany w powieści Michała Witkowskiego Ikona (Igor Kujawski). Pracuje tam też młody Kelner (Michał Pempuś) mający słabość do prymitywnego, identyfikującego się z ideologią narodowego socjalizmu Kibica (Michał Mrozek). Bywalcami klubu są: zatrudniony w siłowni Trener (Jakub Giel), snujący paranoiczne teorie Pan Spisek (Michał Majnicz), przywdziewający kobiece stroje piłkarz Dragqueen (Michał Chorosiński) oraz Nauczyciel (Adam Cywka), który raz przyprowadził swego mieszkającego z rodziną w Irlandii przyjaciela z liceum, Hetero (Mariusz Kilian). Pobicie przez Hetero radnego, który obrażał obecnych w klubie mężczyzn, staje się dla władz miasta pretekstem do likwidacji tego klubu. Pani Sędzia (Katarzyna Strączek), porzucona wraz z synem przez Nauczyciela i pogrążająca się w alkoholizmie, prowadzi rozprawę, zarzucając gejom-kibicom zakłócanie porządku i szerzenie demoralizacji. Wydania odpowiedniego wyroku dogląda odziana w królewską suknię i podkreślająca swój katolicyzm Pani Prezydent (Jolanta Zalewska), która w czasie powodzi, stojąc nad Wisłą, połknęła komara - więc karykatura Hanny Gronkiewicz-Waltz. Asystuje jej stołeczny Urzędnik (Michał Opaliński), który uniknął zaciągania kredytu hipotecznego na mieszkanie, nabywając je za niewielkie pieniądze z zasobów komunalnych. Podczas otwarcia lotniska Urzędnik organizuje spotkanie Pani Prezydent ze stowarzyszeniami (ich długa lista zostaje wcześniej odczytana), ale ogranicza się ono do wygłoszenia przez Panią Prezydent bełkotliwego przemówienia do odgrodzonych od niej szklaną ścianą obywateli. Z Panią Prezydent daremnie też pragnie się spotkać zakonnica, która dzięki operacyjnej zmianie płci została księdzem po przejściach (Agata Skowrońska). I choć ów ksiądz-transseksualista dostarcza członkom inicjatywy listę polskich polityków ukrywających swój homoseksualizm, to rezygnują oni z ich szantażowania po nieudanej próbie zmiany nastawienia Urzędnika, którego odwiedzili w mieszkaniu w kostiumach monstrualnych pająków i grozili mu zdemaskowaniem.
Geje-kibice decydują się na publiczną demonstrację i siadają na drodze - w grupie, z której są wyciągani i bici przez niewidzialnych policjantów. Niejako równocześnie odbywa się rekonstrukcja (z użyciem gazu łzawiącego) walk ulicznych z okresu stanu wojennego, co z nostalgią wspominane jest przez władze, które uważają, że obecnie nie ma żadnych powodów do kontestacji. Członkowie inicjatywy decydują się na rzucenie klątwy na rząd, naśladując działania obywateli Islandii po załamaniu się gospodarki tego kraju w wyniku kryzysu na rynkach finansowych. W końcu trzech spośród nich na znak protestu postanawia dokonać aktu samospalenia przed Stadionem Narodowym. Już oblani benzyną, dowiadują się od Kibica, że działania te są bezcelowe. Mistrzostwa się bowiem zakończyły albo w ogóle do nich nie doszło z powodu plagi komarów. Ponadto zapewne - z powodu globalnego kryzysu i rewolucji - nie będzie w ogóle roku 2013.
W spektaklu pojawia się też wątek teatralny, związany z Krzysztofem Warlikowskim, którego przypomina pojawiający się w jednym epizodzie Reżyser, bezskutecznie namawiany do przyłączenia się do inicjatywy. Nauczyciel i Urzędnik oglądają w teatrze (oczywiście w Rozmaitościach) "Oczyszczonych" Sarah Kane i wychodzą w trakcie początkowego monologu, zaczerpniętego z "Łaknąć". Drażni ich oderwane od społecznych realiów i stonowane estetyzmem manifestowanie homoseksualizmu w teatrze. Jednak przede wszystkim "Tęczowa trybuna" jest polemiką z Warlikowskiego inscenizacją "Aniołów w Ameryce" Tonyego Kushnera. Spektaklowi, powstałemu jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a zakończonemu koncyliacyjnie, środowisko "Krytyki Politycznej" zarzucało zmarnowanie politycznego potencjału sztuki. Urzędnik-kryptohomoseksualista, który na końcu utworu Demirskiego odczytuje pismo odrzucające postulaty "Tęczowej trybuny", przypomina Roya Cohna z dramatu Kushnera. A zerwanie przez Kelnera związku z Nauczycielem, co spowodowane jest akceptacją przez tego drugiego stosunków panujących w Polsce i odmową wzięcia udziału w walce rodzimych homoseksualistów o równouprawnienie, stanowi odbicie podobnej rozmowy działacza gejowskiego Louisa z Joem, pracującym dla republikanów, choć zamyka je parafraza wyznania miłosnego z "Łaknąć".
Przedstawienie Demirskiego i Strzępki wyraża rozczarowanie rządami PO, frustrację (zwłaszcza ich generacji) wynikającą z zawiedzionych nadziei i zbyt powolnej modernizacji, poczucie bezsilności w obliczu arogancji i hipokryzji polityków sprawujących władzę oraz wypełniających ich polecenia urzędników, niezgodę na wycofywanie się państwa z podstawowych obowiązków i wykluczanie całych grup społecznych, a wreszcie lęki wywołane konsekwencjami kryzysu. Cechuje je lewicowy radykalizm, dość przewrotnie artykułowany, skoro walka o szczególny status dla homoseksualistów jest wpisywana w tradycję Solidarności, do czego nawiązuje śpiewanie ballady o strajku w stoczni czy odtwarzanie ulicznych demonstracji. Spektakl, nasycony dzięki grze aktorów silnymi emocjami, zmusza publiczność - szczególnie w monologach wypowiadanych wprost do niej - do rewizji rozpowszechnionych przekonań, choćby o niezmienności panującego porządku postpolitycznego i neoliberalnej ekonomii. "Tęczowa trybuna" może stać się zatem impulsem do podjęcia aktywności. Widzowie są zresztą do niej bezpośrednio prowokowani, gdyż aktorzy, wychodząc na moment z ról, podsuwają im do podpisania list popierający powstanie "Tęczowej trybuny".
Strzępka stworzyła przedstawienie angażujące, łączące dwie - występujące dotąd w tekstach Demirskiego osobno - formuły. "Tęczowa trybuna" jest bowiem kroniką rzeczywistych zdarzeń społecznych, podobnie jak wystawiona w Gdańsku jeszcze w 2006 roku sztuka "Kiedy przyjdą podpalić dom", podejmująca temat walki, jaką wdowa po robotniku - ofierze łamania praw pracowniczych - prowadzi z międzynarodowym koncernem. Jednocześnie luźna konstrukcja przedstawienia Strzępki nawiązuje do postdramatycznych scenariuszy w stylu Renego Polescha, takich jak zrealizowany w Wałbrzychu "Był sobie Polak", złożonych z aktów logorei wypełnionych psychologicznymi zwierzeniami i dywagacjami politycznymi oraz przerywanych wulgaryzmami, w których dochodzi do głosu tłumiona wściekłość, desperacja i sarkazm.