Artykuły

Opowieść pełna bólu, czyli o drodze uchodźców na Dolny Śląsk

Po premierze w "Skopje" i pokazach w siedmiu macedońskich miastach. "Przerwana odyseja", spektakl Roberta Urbańskiego i Jacka Głomba będzie można obejrzeć na Dolnym Śląsku. Opowieść o macedońskich uchodźcach, którzy trafili do naszego regionu po II wojnie światowej zobaczymy w Legnicy, a potem we Wrocławiu - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

W "Przerwanej odysei" dramaturg Robert Urbański i reżyser Jacek Głomb dotykają ważnego, ale mało znanego fragmentu najnowszej historii. Spektakl, powstały w koprodukcji legnickiego Teatru Modrzejewskiej i skopijskiego Teatru Narodowego, opowiada o exodusie macedońskich dzieci, które w 1948 roku, podczas wojny domowej w Grecji, przyjechały do Polski z terenów Macedonii Egejskiej. Dopóki nie pojawiły się w dolnośląskich uzdrowiskach, w Międzygórzu czy Lądku Zdroju, nikt nie wiedział, że obok małych Greków są wśród przesiedleńców także Macedończycy.

- Paradoks polega na tym, że o ile greckim uchodźcom postawiono w Zgorzelcu pomnik, to o Macedończykach wciąż wie niewiele osób - mówi Jacek Głomb. - Tymczasem dla nich ten temat wciąż wiąże się z ogromnymi emocjami - w 1948 roku byli dziećmi, wyrwanymi z rodzinnych stron, do których później, już jako dorośli nie mogli wrócić.

Dlaczego nie chcemy uchodźców

Rejon Macedonii Egejskiej, z którego pochodzili przesiedleńcy, leży na terenie Grecji, która nie uznaje istnienia Macedonii jako odrębnego państwa. - Nie pozwala też jej dawnym mieszkańcom, którzy nie chcą przyjąć greckiego obywatelstwa, na powrót - tłumaczy Głomb. I dodaje: - Ale opowiadając w teatrze historię tamtego exodusu, mówimy też o nas samych, tu i teraz. Wtedy byliśmy bohaterami - oto biedny, zrujnowany, wyniszczony przez wojnę kraj podjął wysiłek zaopiekowania się tymi dziećmi. A teraz, kiedy Polacy są pytani, czy przyjmą uchodźców, większość odpowiada, że nie. Stawiamy w naszym spektaklu pytanie, dlaczego.

Robert Urbański, który napisał "Przerwaną odyseję", podkreśla, że najciekawsza była dla niego przy tej pracy możliwość spojrzenia na tę samą historię z dwóch perspektyw - polskiej i macedońskiej, dorosłej i dziecięcej. - Ale nie byłoby tego tekstu w tym kształcie, gdybyśmy nie pojechali do Macedonii - podkreśla. - Jechaliśmy tam, wiedząc o problemie macedońsko-greckim, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak głęboko tkwi w naszych bohaterach poczucie krzywdy. Mając w pamięci trudne doświadczenia, chociażby związane z pojednaniem polsko-niemieckim, wydawało nam się, że będziemy mogli pokazać im, jak się z tym wewnętrznym konfliktem uporać. To było oczywiście z naszej strony niegrzeczne, fałszywe, niemądre. Na miejscu zdaliśmy sobie sprawę, że mamy do czynienia ze skomplikowanym problemem, który wymaga szczególnej wrażliwości, bezpośredniego spotkania, rozmów w cztery oczy.

Bez polityki

W "Przerwanej odysei" znajdziemy relacje dawnych uchodźców, dziś mieszkającymi w Skopje. Ważną inspiracją była też książka Anny Kurpiel "Cztery nazwiska, dwa imiona" o macedońskich uchodźcach wojennych na Dolnym Śląsku. Cały spektakl rozpoczyna monolog w wykonaniu Rafała Cielucha: "W pewnym mieście na Północy świata zamieszkała macedońska rodzina. Zostawiła za sobą ojczyznę: Macedonię Egejską zniszczoną przez wojnę, rozpoczęła nowe życie. (.) Uciekając z Macedonii Egejskiej, babcia zabrała ze sobą dwa talary z prawdziwego złota. Starczyło, żeby kupić do mieszkania telewizor, tapczan, stół i krzesła, dywan i trzydrzwiową szafę. Jej wnuczka urodziła się w tym mieście i tam wyrosła. To miasto nazywało się Legnica". To opowieść o babci Wasilki Tripkovej, z domu Nelkowskiej, która rzeczywiście urodziła się w Legnicy. - Babcia te dwa talarki wzięła ze sobą z Macedonii - wspominała po skopijskiej premierze "Przerwanej odysei". - Jeden dała potem mojej mamie, a drugi cioci. Mama była praktyczna - za talara umeblowała nasze legnickie mieszkanie przy ul. Róży Luksemburg.

Jacek Głomb: - Dotykając tego tematu, nie mieliśmy świadomości, że jest to tak drażliwa kwestia, jak mówienie w Polsce o Niemcach tuż po wojnie - prawda miesza się z nieprawdą, krzywdy prawdziwe z urojonymi. Ale w naszym spektaklu nie ma tu polityki, ideologizacji. Pozostała opowieść pełna bólu i kontrowersji, odważne spojrzenie na historię.

Legnicką premierę "Przerwanej odysei" zaplanowano na piątek, 18 listopada, na godz. 19, na Scenie Gadzickiego. Potem w Legnicy spektakl będzie jeszcze pokazywany w niedzielę, 20 listopada o 19 oraz w piątek, 25 o 11 i 19. W poniedziałek, 21 listopada o 19 będzie go można zobaczyć na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego, 22 listopada o tej samej porze - w Wałbrzychu, a 23 w Jeleniej Górze. Bilety - 20 i 30 złotych na pokazy w Legnicy, 15 złotych - we Wrocławiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji