Artykuły

Komputerowe gry baletowe

Propozycje dla najmłodszych ogra­niczają się z reguły do kolejnych wer­sji przygód królewny Śnieżki lub nie­śmiertelnego "Dziadka do orzechów" wystawianego z reguły w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Balet może zaoferować dzieciom epoki kompute­rowej jeszcze mniej niż teatr, pozosta­jąc niezmiennie w obrębie tych sa­mych, archaicznych już opowiastek. Pod tym względem nowa premiera Polskiego Teatru Tańca jest interesują­ca, bo dostrzega, że dziecko lubi prze­bywać w zupełnie innym świecie fan­tazji.

Baletowe widowisko "Dziecko Słoń­ca" Ewy Wycichowskiej ma strukturę gry komputerowej. Nie dzieli się na ak­ty i sceny, ale na poziomy, z których każdy następny powinien być trud­niejszy od poprzednich pod względem przygód i przeszkód do pokonania. Ty­tułowy bohater, tak jak w grze, ma kil­ka sił życia w zapasie, więc jego poraż­ki nie są do pewnego momentu nie­bezpieczne. Dopiero w finale staje do ostatecznej rozgrywki i jeśli przegra, zostanie ostatecznie wyeliminowany z gry. Jego przeciwnikami są zaś tu tan­cerze w strojach wojowników ninja, bohaterów negatywnych najczęściej chyba spotykanych w grach kompute­rowych.

Pomysł na współczesne widowisko był więc ciekawy, tyle tylko, że bardzo trudny do zrealizowania. Komputerowe gry opierają się na szybkiej i pełnej na­pięć akcji, taniec zaś jest sztuką nastroju i refleksji. W grze, jego uczestnik wkra­cza w świat pełen niespodzianek i puła­pek, od początku wiedząc, kto jest jego sprzymierzeńcem, kto zaś przeciwni­kiem. W spektaklu Ewy Wycichowskiej widz potrzebuje sporo czasu, by zorien­tować się w regułach baśniowego świa­ta. Jak na grę komputerową jest on tak­że za mało dynamiczny, a bohaterowie negatywni zbyt sympatyczni i stosun­kowo niegroźni.

W zamian za to autorka traktuje mło­dego widza poważnie, nie proponując mu choreografii uproszczonej i łatwo przyswajalnej. Ten spektakl ma być tak­że spotkaniem z teatrem nowoczesnego tańca. Widz bardziej dorosły dostrzeże tu wszakże zbytnią skromność w stoso­waniu pomysłów choreograficznych i brak odwagi na pójście w kierunku tań­ca charakterystycznego, mimo że autor­ka zdecydowała się wprowadzić na scenę tyle różnorodnych postaci. Nic więc dziwnego, że po pewnym czasie można stracić orientację, kto jest właściwie kim i czym, na przykład sceniczna Antylopa Gnu różni się od Hieny.

Osią konstrukcyjną "Dziecka Słońca" jest nie tylko choreografia, ale i muzyka. Jej autor, Marek Biliński, ceniony twórca muzyki elektronicznej, w swej rozbudo­wanej suicie o zmiennych klimatach i nastrojach zawarł nie tylko reminiscen­cje z kilkuletniego pobytu w Kuwejcie, ale i ważne dla niego przesłanie, że Do­bro zwycięży jednak Zło. Płyta Marka Bi­lińskiego "Dziecko Słońca" zainspirowa­ła Ewę Wycichowską i przy współpracy Barbary Kędzierskiej, autorki ładnych i pomysłowych kostiumów, powstało barwne widowisko. Mimo pewnych ewi­dentnych słabości jest ono nową propo­zycją spotkania dziecka ze sztuką, której korzenie tak silnie tkwią we współcze­sności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji