Artykuły

Roman Dmowski dostanie po tyłku. Jak przerobić ojca narodowców na świetny teatr

"Myśli nowoczesnego Polaka. Roman Dmowski (nieautoryzowana biografia)" Anny Wojnarowskiej i Grzegorza Laszuka w reż. Grzegorza Laszuka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Grzegorz Laszuk ze swoimi współpracownikami z Komuny Warszawa (wcześniej Komuna Otwock) tworzy sztukę społecznie zaangażowaną od 27 lat. Ale to "Myśli nowoczesnego Polaka" są jego debiutem w teatrze repertuarowym. Niegdyś anarchista działający w małej miejscowości pod Warszawą, dziś ceniony grafik i współgospodarz najważniejszej warszawskiej sceny niezależnej, wyreżyserował w Teatrze Polskim w Poznaniu spektakl o intelektualnym ojcu polskich narodowców Romanie Dmowskim (1864-1939). Rzecz z pogranicza kabaretu filozoficznego, teatru dokumentu i punkrockowego koncertu.

Za biało-czerwoną płachtą cztery postaci w czerni, cztery statywy, cztery gitary elektryczne. Aktorzy punkowcy do gitarowych riffów opowiadają historię zakonspirowanej organizacji, która za pomocą siły duchowej chce doprowadzić do eksplozji pomnika Dmowskiego. Tego jak najbardziej istniejącego, stojącego od 2006 roku przy warszawskich Alejach Ujazdowskich, paręset metrów od kancelarii premiera.

Zamach, śledztwo, pościg

Zaczyna się więc od zamachu, śledztwa i pościgu. A potem bywa jeszcze ostrzej. Scena z Dmowskim w piekle, z płomieniami z projektora i animowaną szczęką statycznej twarzy z portretu, przypomina estetykę South Parku. Poznańscy aktorzy (Jakub Papuga, Monika Roszko, Paweł Siwiak) świetnie odnajdują się w nowej dla siebie stylistyce i poczuciu humoru Laszuka. Na scenie towarzyszy im Anna Wojnarowska - aktorka i dramatopisarka, współautorka tekstu przedstawienia, na który składają się absurdalne obrazy, surrealne sekwencje wideo i wstawki choreograficzne. W jednej z nich performerzy odgrywają Aleksandra Kwaśniewskiego i Piotra Glińskiego rzucających się sobie w objęcia po wygranym przez "naszych" meczu. Laszuk szuka istoty narodowej wspólnoty. Wszystko rozgrywa się we wciągającej abstrakcyjnej przestrzeni, wykreowanej przy użyciu świateł i wideo. Autorem tego ostatniego jest Adrian Cognac.

Poza błyskotliwie poprowadzoną sensacyjną historią o zamachu czy raczej sprowokowanym "samobójstwie" pomnika Laszuka i Wojnarowską interesuje przede wszystkim biografia Dmowskiego. Wyciągają przebijające się w literaturze biograficznej i wspomnieniowej obrazy i cytaty, które mogłyby świadczyć o profilu psychologicznym polityka i publicysty. Na scenę rzucają wzmianki o surowym, bijącym Romana ojcu (groteskowy chór tańczy wkoło i odtwarza z dyktafonów piosenkę "Roman dostanie w dupę!"), chłodnej matce czy niezdolności nawiązania relacji i udokumentowanej w listach skłonności do korzystania z usług prostytutek.

Uczciwy szlachcic kontra chytry żydomason

Fenomenalnie komicznym sposobem na przedstawienie wyciągu z poglądów ojca endecji jest zaadaptowanie jednej z powieści Dmowskiego, napisanej pod pseudonimem Kazimierz Wybranowski. Jej bohaterem jest uczciwy i przedsiębiorczy szlachcic, przeciwko któremu knują chytry żydomason i jego lubieżna córka. W slapstickowo-nadekspresyjnej konwencji kina niemego zrealizowała ten krótki film Magda Mosiewicz. Gościnnie wystąpił w nim aktor Teatru Ósmego Dnia Marcin Kęszycki. A w postać wąsatego i wyczulonego na żydowskie spiski sługi Grzegorza wciela się sam reżyser.

Zapewne Laszuk i Wojnarowska mogliby się głębiej wgryźć w najbardziej znaną książkę Dmowskiego, pokazać jej tezy i sprzeczności na tle historycznych kontekstów. Przecież w międzywojniu endecja uwodziła "nowoczesnością", a sukcesy Mussoliniego czy Hitlera w oczach ich polskich naśladowców i oznaczały, że wiatr historii wieje właśnie dla nich. Dmowski był groźny także dlatego, że u progu nowoczesnego polskiego państwa nie prezentował się jako zwykły zacofaniec; zżymał się na romantyczny mesjanizm i poezję, krytykował anachroniczny ustrój Polski szlacheckiej, wreszcie - podporządkowanie interesu państwa interesowi Kościoła.

Twórcy spektaklu nie robią jednak scenicznego eseju o poglądach endecji. Jest to gest ostentacyjny i świadomy. Gdy narodowi radykałowie szerzą kult Dmowskiego, a część konserwatystów czy liberałów - jak Bronisław Komorowski czy Mateusz Kijowski - jeszcze bardziej bezrefleksyjnie próbuje tę postać "odzyskać", Laszuk i jego ekipa wysyłają jasny komunikat. Myśl Dmowskiego jest głupia, a jego styl nudny - stwierdza z offu głos autora i reżysera. I choć zakończenie jest raczej pesymistyczne, stanowi jednocześnie apel o myślenie, myślenie i jeszcze raz myślenie. Potrzebujemy nowego Oświecenia - mówi wprost społecznik i artysta. Przekazuje wiarę w wolność śmiechu i apeluje o odwagę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji