Wrocław. O Klacie w Odrze
W marcowym numerze wrocławskiego miesięcznika kulturalnego Odra przeczytamy m.in.tekst Tomasza Mościckiego o modzie na teatr Jana Klaty.
Odrę otwierają dwa analityczne teksty o stosunkach Polski z najważniejszymi sąsiadami na Wschodzie. O Rosji pisze Andrzej Jonas, który punkt po punkcie charakteryzuje postawę Kremla wobec Warszawy. To niełatwe relacje, jak to w rodzinie - jeśli założymy, że Polacy i Rosjanie należą do "wielkiej słowiańskiej rodziny". W dodatku nic nie zapowiada, by w naszych stosunkach miało zrobić się cieplej. Adolf Juzwenko, dyrektor Zakładu im. Ossolińskich we Wrocławiu, patrząc z perspektywy osobistych doświadczeń, opowiada o oswajaniu polsko-ukraińskiej przeszłości. "Wielu Polaków, zwłaszcza młodych, zachowuje się dzisiaj wobec Ukraińców jak wobec każdego narodu - mówi dyrektor Ossolineum. - Nawet jak znają historię, nie generalizują, nie sądzą, że Polacy i Ukraińcy skazani są na wrogość. Podobnie zaczyna być wśród młodzieży ukraińskiej".
W nowej "Odrze" uwagę zwracają dwa portrety. O ks. Józefie Tischnerze, który w ostatnią niedzielę skończyłby 75 lat, pisze Jan Turnau. To przekrojowy, momentami zabawny, portret góralskiego filozofa w sutannie. Pokazuje, jak cenni są myśliciele pokroju Tischnera: i dla Polaków, i dla Kościoła. I jak trudno ich zastąpić. Natomiast Tadeusz Różewicz wspomina zmarłego w ubiegłym roku Henryka Bereskę, niemieckiego tłumacza polskiej literatury. "Henryk przeszedł przez wrota śmierci , ale w tej chwili siedzi przy mnie i patrzy na kartkę papieru..." - zapisał wielki poeta.
"Ozdobą" miesięcznika jest dezyderat Tomasza Mościckiego o modzie na teatr Jana Klaty. Oj, oberwało się organizatorom Klata Fest, warszawskiego przeglądu jego przedstawień. Kolejny "teatralny wujek" wyciął po klapsie bohaterowi i tym, którzy go promują. "Zdumiewa atmosfera medialnego załgania, manipulacja systemem wartości, kryteriami w ocenie dzieła sztuki i miary dokonań artystów" - pisze Mościcki. Godne uszanowania oburzenie nasączone troską o prawdziwą sztukę. Mnie z kolei zdumiewa takie zacietrzewienie. Nic, tylko komisję powołać dla ujawnienia źródeł manipulacji.
