Trzy misie M.Disman`a na scenie teatrzyku Pinokio
Kiedyś w lesie wśród gór schwytano trzy młode niedźwiadki. Zabrano je do cyrku, gdzie po przejściu odpowiedniej tresury występowały na arenie popisując się zręcznością w tańcu, skakaniu przez kręcące się koło i próbami równowagi na beczce i linie. Pewnego dnia trzy niedźwiadki, Miś, Basia i Puś - jak je zwano w cyrku - skorzystały z nieuwagi niedźwiednika i uciekły do lasu, z którego je poprzednio uprowadzono. Był to odruch żywych istot tęskniących za wolnością i swobodą. Okazało się jednak, że nagła zmiana trybu życia i zerwanie z przyzwyczajeniami może być połączone z pewnymi przykrościami.
Młode misie tęskniły teraz za skromnymi wygodami, jakich użyczała im cywilizacja. Gdy włóczyły się po lesie szukając pożywienia - wspominały cyrk, gdzie jeździły na wozach... Nie bardzo smakowały im kwaśne jagody, wolałyby ciepłe mleczko...
W cyrku opiekował się nimi niedźwiednik, w lesie musiały same troszczyć się o pożywienie i miejsce na nocleg. Mało przedsiębiorcza Basia zadowalała się opuszczoną, częściowo zawaloną jaskinią, leniwy Puś w obawie przed wilkiem często sypiał na drzewie, a pracowity Miś zbudował sobie szałas, na wzór takich, jakie widział u ludzi.
To rozbicie rodzeństwa postanowił wykorzystać wilk dla złych zamiarów (podobnie nieraz bywa w życiu). Zakradł się w nocy pod jaskinię, gdzie spała Basia, by ją porwać i zagryźć. Nie udało się mu to jednak, gdyż niedźwiadki choć rozproszone, w chwili niebezpieczeństwa zbiegły się razem i wspólnymi siłami odparły napastnika. Leśny drapieżnik powtórnie próbował napaści, lecz dostał takie lanie od niedźwiadków, że musiał ratować się ucieczką.
Najmłodsi widzowie zastanawiali się chwilami: "Czy to bajka, czy nie bajka?" Natomiast starsze dzieci, te ze średnich klas szkół podstawowych, dobrze pojmowały moralną treść bajki, problem walki ze złem, z gwałtem.
W tym tkwią wychowawcze walory bajki M. Disman'a "Trzy misie", tak pięknie wystawionej na scenie przez aktorów Państwowego Teatru Lalek "Pinokio" z Łodzi. Chwilami zdawało się, że to żywe misie, bo lalki faktycznie są żywe: poruszają się z pełną swobodą prawdziwych zwierząt, skaczą, tańczą, fikają koziołki, mówią ludzkim głosem, krzyczą, skarżą się, płaczą, zachowują się przy tym tak zabawnie, że trudno było się powstrzymać od śmiechu.
Aktorzy: Ławińska, Biurkowska, Biernath i Chęciński, pragnąc wiernie odtworzyć rolę trzech misiów - przestudiowali zachowanie się niedźwiedzi w ogrodzie zoologicznym. W rezultacie ich akcja na scenie, oglądana oczyma młodego widza, do złudzenia imituje występ prawdziwych niedźwiedzi. Szczególnym ulubieńcem najmłodszej publiczności stał się Szczepan Chęciński występujący w roli Pusia, który z leniwego niedźwiadka przekształcił się później w propagatora pracy.
Kilka tysięcy dzieci ze szkół podstawowych Lublina i województwa oglądało bajkę w ramach imprez noworocznych, przeżywając wiele miłych i radosnych chwil, które na długo pozostaną w ich wspomnieniach.
Obecnie zespół "Pinokio" objeżdża teren Lubelszczyzny, by pokazać "Trzy misie" dzieciom, które nie mogły na przedstawienie przyjechać do Lublina.