Artykuły

Dźwięk niepewności

Spektakl jest satyryczny i wstrząsający, poruszający i agresywny, to naładowany rytmiczną energią 45-minutowy atak frontalny, w którym pod koniec jasne jest jedno - nic nie jest jasne i nic nie może być jasne - o spektaklu "M(other) Courage" w reż. Marty Górnickiej ze Staatstheater Braunschweig, po pokazie w Maxim-Gorki Theater w Berlinie pisze Sascha Krieger w portalu Stagescreen.wordpress.com

Teatr i rzeczywistość - to znany temat. Teatr oczywiście chce i powinien pozostawać w związku ze społeczeństwem, komentować, wtrącać się, kwestionować, analizować to, co dzieje się w naszym świecie, zastanawiać się, dlaczego ludzie czynią to, co czynią, służyć jako barometr dyskursu społecznego i tego poświęconego fundamentalnym pytaniom, temu, co uniwersalne albo właśnie kwestii postrzegania tych zagadnień przez dane społeczeństwo. Na tym jednak kończy się zgodność co do roli teatru, jeśli w ogóle można o niej mówić w przypadku wcześniej wymienionych tematów. Istnieją oczywiście osoby, które nie akceptują nawet tego, nieznacznego przecież, wspólnego mianownika. Gdy przejdziemy do bardziej konkretnych rozważań, nasz obraz szybko rozpadnie się na kawałki i dotrzemy do konceptu autentyczności. Czy teatr powinien być "autentyczny", przedstawiać, odzwierciedlać lub dekonstruować rzeczywistość lub odnosić się do niej w jeszcze inny sposób? Nawet jeśli tak, to czym jest autentyczność na scenie? Podczas trwania tej debaty w ostatnich latach znów przybrał na znaczeniu pewien instrument teatralny - chór. W dramacie antycznym był on głosem ludu, ale także elementem, który pozwala utrzymać dystans, wynosi wydarzenia ponad poziom konkretu, podkopuje deklaracje realizmu, abstrahuje. Reżyserzy tacy jak Volker Lösch używali chóru, by pokazać na scenie (rzekomą) rzeczywistość, natomiast inni, szczególnie Einar Schleef, podkreślali jego zniekształcające działanie, wykorzystując go do walki z iluzją realizmu w teatrze.

Młoda polska reżyserka Marta Górnicka posuwa się o kilka kroków dalej. W jej twórczości chór nie ma już funkcji wspomagającej, komentującej czy przerywającej. Tu teatr staje się chórem, a chór teatrem. Jej spektakle nie składają się z niczego innego i dotyczy to także "M(OTHER) COURAGE" bazującej na Brechcie obserwacji w czasie teraźniejszym, stworzonej w Staatstheater Braunschweig. Członkowie zespołu, studenci aktorstwa i "normalni" ludzie razem tworzą 20-osobową całość, która, co charakterystyczne dla chórów Górnickiej, zawsze składa się z indywiduów. Na początku jesteśmy świadkami tworzenia się społeczności - pojedynczy głos zaczyna recytować dziecięcą wyliczankę, po czym dołączają kolejne, a na końcu cały chór skanduje wersy z agresją, która nie ma już nic wspólnego z dziecięcą zabawą. Sformułowanie "wpuść mnie" staje się żądaniem i groźbą jednocześnie, atakuje publiczność bardzo bezpośrednio, pozwalając jedynie na wymuszony śmiech jako iluzję wyjścia z sytuacji. Tu mamy już jak najbardziej do czynienia z "kryzysem uchodźczym", otwartym społeczeństwem, fantazjami o odgrodzeniu się i "strachem" oburzonych obywateli.

Brechtowska Matka Courage to Matka Europa, być może Niemcy, a nawet Angela Merkel. Na swoim wozie kramarskim ukrywa wyrzuconych na margines, zagubionych, szukających schronienia. Otwarte społeczeństwo to ratunek, zagrożenie i środowisko sprzyjające przestępczości. Droga od powitania uchodźców do burdelu Europy, od Pegidy i AfD do nasilającego się rasizmu nie jest długa, choć zawsze kręta. Górnicka nie tylko zestawia ze sobą przeciwieństwa, ale też splata je ze sobą tak, że nie sposób ich rozplątać. Klarowne pasaże takie jak chociażby żałośnie przerażająca etiuda o młodej dziewczynie, która zachwyca się dżihadystami niczym gwiazdami pop i dla której islamizm staje się obietnicą spełnienia, pojawiają się rzadko. Częściej panuje równoczesność nieprzystających do siebie elementów. Schubert i heavy metal, czysty śpiew i agresywne skandowanie, polifoniczna różnorodność i niezrozumiały gwar nie są przeciwstawnymi biegunami, lecz plączą się ze sobą, by w końcu wszystko stało się ambiwalentne, a czarne i białe przemieniło się w szare. Albo kolorowe.

Zależnie od perspektywy.

Górnicka, która na żywo dyryguje chórem, język traktuje jak muzykę. Krótkie zdania powtarzane są tak długo, aż staną się jedynie materiałem. Są rozciągane, kompresowane, zagniatane, zmieniają się w swoje przeciwieństwo, stając się pustym opakowaniem, które można wypełnić na przeróżne sposoby. Hasła takie jak "To my jesteśmy narodem" gęstnieją i tworzą bębny marszowe, broń do walki o władzę, nie znaczą już nic, są jedynie narzędziem walki. Chórzyści słodkim głosem i z niepewnym uśmiechem śpiewają o pokoju, a w tym samym momencie agresywnie wybrzmiewa kołysanka, będąca okrzykiem wojennym, gwałtownym protestem i pełną rezygnacji pieśnią żałobną. Wszystko na raz i żadne z powyższych. Zaprzecza się realność tego, co wynegocjowane, neguje się prawdę, a okrzyk pocieszenia "Europo - niczego ci nie zabraknie" staje się groźbą.

Język to podstawa naszego myślenia, fundament, na którym powstają idee, na którym negocjowane jest społeczeństwo i który umożliwia współżycie ze sobą. U Marty Górnickiej wszystko trzęsie się w posadach, jest odrzucane, przesuwają się znaczenia i nic nie jest już pewne, rzekomo stabilny grunt zaczyna się chwiać, buntować się i nie stanowi już oparcia. "M(OTHER) COURAGE" demaskuje język jako broń wojenną, dekonstruując, materializując i rozchylając go, a następnie poprzez swego rodzaju wielogłosową ścianę dźwięku tworząc go na nowo, z całą jego agresją. Spektakl jest satyryczny i wstrząsający, poruszający i agresywny, to naładowany rytmiczną energią 45-minutowy atak frontalny, w którym pod koniec jasne jest jedno - nic nie jest jasne i nic nie może być jasne. "M(OTHER) COURAGE" umieszcza rzeczywistość gdzieś pomiędzy, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, w niepewności będącej pożywką dla strachu. Dziecięca wyliczanka jest więc zarówno obietnicą jak i groźbą, otwarte społeczeństwo to przestrzeń wolności i instrument ucisku, Europa to nadzieja i śmierć, tak jak chór jest wspólnotą i jednostką. To ćwiczenie z tworzenia i utraty społeczeństwa, które oddziałuje na widza niemal fizycznie i, miejmy nadzieję, na długo pozostaje w pamięci.

--

"M(OTHER) COURAGE", Staatstheater Braunschweig (reżyseria: Marta Górnicka)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji