Artykuły

Pogorzelisko w rzeszowskim teatrze

"Pogorzelisko" Wajdi Mouawady w reż. Cezarego Ibera w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Barbara Kędzierska w portalu TWiNN.pl

"Żeby odkryć siebie, trzeba poznać prawdę. Żeby w pełni zrozumieć, kim jesteśmy, musimy wyruszyć w podróż do swojego wnętrza, głębiej i głębiej, aż do zrozumienia naszych rodziców, tego, jak nas ukształtowali. To tam zaczyna się nasz strach i gniew, nasz wstyd i poczucie winy. Tam też jest nasze pragnienie miłości. Żeby drzewo mogło piąć koronę do jasnego nieba, musi wpierw wpuścić korzenie w mroczną ziemię". Cezary Iber - reżyser.

Już od dłuższego czasu bacznie śledzę zmiany twórcze, jakie zachodzą w Teatrze Siemaszkowej, jednak muszę przyznać, że choć w jego repertuarze jest parę pozycji ciekawych i godnych polecenia, to chyba żadna do tej pory, nie poruszyła mnie tak dogłębnie, jak spektakl "POGORZELISKO" w reż. Cezarego Ibera. Rzeszowska premiera POGORZELISKA zebrała takie owacje na stojąco, jakich już dawno w tym teatrze nie widziałam. Widzowie byli zachwyceni tym spektaklem.

Byłam bardzo ciekawa, jak do tekstu kanadyjskiego pisarza libańskiego pochodzenia, a także aktora i reżysera Wajdi Mouawada podejdą twórcy spektaklu. Temat do realizacji był trudny, choćby ze względu na umiejscowienie go w bardzo konkretnej rzeczywistości etnicznej i politycznej, wcale nie uniwersalnej. Jednak mimo, że autor tworząc tekst mocno odnosił się do swojej imigranckiej przeszłości i własnych przeżyć, to poruszył problemy, które dotykają bardzo wielu z nas. Jest to temat rozliczenia się z własną przeszłością, z przeszłością swoich bliskich i wpływu, jaki może mieć dawne życie rodziców na relacje z ich własnymi dziećmi. Bardzo często w naszym życiu chętnie i łatwo osądzamy rzeczywistość i innych ludzi, a nie rozumiemy, jakie w nas samych mogą drzemać trudne do przezwyciężenia piętna dawnych wydarzeń odbijające się w naszym zachowaniu. Dlatego też w POGORZELISKU, to nie wojenne tułaczki rodzinne i moc związanych z tym emocji stają się motywem przewodnim, lecz przemilczanie przeszłości, obawa o reakcję bliskich, wreszcie zwykła miłość, która pomaga przyjąć trudną prawdę i wzruszyć zatwardziałe serce.

Stworzona przez Cezarego Ibera teatralna opowieść rozpoczyna się spotkaniem kobiety i mężczyzny w biurze notariusza. Są rodzeństwem i przychodzą poznać ostatnią wolę swojej zmarłej matki. Ku zaskoczeniu widowni i głównych bohaterów spektaklu okazuje się, że matka ma do swoich dzieci niecodzienną, wręcz dziwaczną prośbę związaną z jej pochówkiem. Dodatkowo rodzeństwo zostaje zaskoczone informacją, że ich rzekomo nieżyjący ojciec, jednak żyje. Ale to nie koniec szokujących wiadomości. Dowiadują się, że mają także brata, o którego istnieniu nie mieli pojęcia. Matka pośmiertnie wyznacza im zadanie, by odnaleźli zaginionych członków swojej rodziny i przekazali im to, co dla nich zostawiła.

W jednej chwili w miarę poukładany świat bohaterów zaczyna trzeszczeć w posadach. Matka postawiła ich w sytuacji, której na początku nie są w stanie zaakceptować. Z oporami podejmują w końcu wyzwanie odnalezienia ojca i brata, żeby wręczyć im tajemnicze przesyłki w imieniu Matki.

Z oczywistych powodów nie zdradzę Państwu szczegółów treści ani zaskakującego zakończenia tej poruszającej do głębi historii. Zresztą nie fabuła jest najważniejsza, ale odkrywanie ludzkiej natury. A w POGORZELISKU jest wszystko, co może dotyczyć każdego z nas, choć może nie tak dosłownie, jak dotyczy to scenicznych bohaterów. To jest jeden z tych spektakli, który trzeba zobaczyć i z którego człowiek wychodzi pełen zadumy ale i wyzwolony emocjonalnie.

Spektakl wyreżyserowany jest tak, że bardzo szybko pozwala widzowi skupić się na emocjach, jakie przepełniają scenicznych bohaterów. W ich świat już od pierwszej sceny pomaga nam wejść skromna, nie skupiająca na sobie scenografia spektaklu. Niektórzy widzowie chyba po raz pierwszy mieli możliwość, by zobaczyć dużą scenę Teatru Siemaszkowej w całej jej okazałości i jednocześnie ascetyczności. Również zastosowane w sztuce multimedia wykorzystane są oszczędnie. Spokojne i nienachlane nie odwracają naszej uwagi od ludzkich dramatów i pozwalają zbliżyć się emocjonalnie do aktorów. Wciąga nas w tę opowieść także wyciszona muzyka i teksty piosenek. Poruszające są ponadto zastosowane retrospekcje czasowe, w których widzom jawi się na scenie nieżyjąca matka dwójki bohaterów w różnych latach swojego życia.

Twórcy POGORZELISKA wykorzystali różne formy sceniczne, by nawiązać jak najbardziej intymny kontakt z widzem tak, by wraz z bohaterami przeżywał on po kolei ciekawość, bunt, strach, chęć odkrycia własnej tożsamości, prawdziwych uczuć do rodziców i rodzeństwa. I choć spektakl trwa prawie trzy godziny z jedną przerwą, to w ogóle się tego nie czuje. Przeżywa się wraz z bohaterami niezwykłą podróż do wnętrza samych siebie i współprzeżywa z nimi prawdziwe oczyszczenie.

Na szczególną uwagę zasługuje aktorka Dagny Cipora, która wzięła na siebie ciężar, zagrania trudnej roli Nawal Marwan (matki rodzeństwa) i absolutnie podołała temu wyzwaniu.

Warto wspomnieć także o scenicznych debiutach na deskach Teatru Siemaszkowej dwójki młodych, nowych aktorów w głównych rolach sztuki.

W rolę córka Nawal Marwan, Jeanne wcieliła się Sylwia Gola. To trudna do zagrania postać, bo Jeanne z natury skrywała emocje we wnętrzu. Trzeba przyznać, że pokazanie uczuć często bez możliwości wyrażenia ich słowami jest niezwykle trudne, w jej wykonaniu był to chwilami prawie teatr pantomimy. Jej postać była szczera, głęboka i ujęła mnie. A przecież o to chodzi.

Syn Nawal, Simon (zagrał go Miłosz Karbownik) był łatwiejszy w odczytaniu, od razu uzewnętrzniał uczucia i myśli, a jego postać przez większość sztuki była mocno ekspresywna. Aktor zagrał Simona tak, że uwierzyłam mu bez mała od pierwszych słów jakie wypowiedział.

Oby tyko ten dobry start młodych aktorów nie okazał się szczęściem debiutantów Bardzo bym się zawiodła. Po takim ich występie scenicznym liczę teraz na więcej ciekawych kreacji aktorskich w ich wykonaniu.

W spektaklu pojawiają się także nowe media. Udział projekcji multimedialnych w sztukach teatralnych nie zyskał sobie jak na razie dużej rzeszy fanów. Często widzowie skarżą się, że zbyt dominują one nad treścią sceniczną, trudno je zrozumieć lub wręcz odwracają uwagę od akcji rozgrywającej się na scenie. Jednak w przypadku spektaklu POGORZELISKO projekcje były na tyle subtelne, że świetnie pasowały do całości obrazu scenicznego. Brawo zatem dla ich twórcy - Wojtka Warzywody.

Duże uznanie chcę także wyrazić dla reżysera Cezarego Ibera. Ten młody twórca dał się już poznać rzeszowskiej publiczności teatralnej, w czasie ubiegłorocznej II edycji Festiwalu Nowego Teatru, kiedy to wraz z aktorami-studentami Wrocławskiej Szkoły Teatralnej, przedstawił nam pozakonkursowy spektakl "LEW NA ULICY". Wzbudził on niemałe zainteresowanie festiwalowej widowni. Obecny jego spektakl POGORZELISKO jest niezwykle spójnym obrazem, został dopracowany prawie we wszystkich szczegółach, a przecież za nami dopiero jego sceniczna premiera, myślę zatem że z czasem będzie tylko lepszy. Tym bardziej, że już niedługo III edycja Festiwalu Nowego Teatru i ten właśnie spektakl staje w szranki po wygraną wraz z innymi spektaklami z całej Polski, jakie odwiedzą Rzeszów. I myślę, że na wygraną może mieć spore szanse.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji