Dwa światy
"Czyż nie bezpieczniej wśród zielonych lasów Niż na zawistnym, pełnym intryg dworze?"
Najpierw jest zimna, metaliczna rzeczywistość dworu. Wielka przestrzeń sceny zorganizowana wedle reguł geometrii, linii równoległych i prostopadłych, schodów i poziomów. Jest to rzeczywistość intryg i walki o życie, rzeczywistość kryjących się w kątach szpiegów podsłuchujących rozmowy i rzeczywistość nagłych rozkazów władców, które zmieniają nieraz egzystencję poddanych. A potem scena przedstawiająca Las Ardeński przeistacza się zupełnie. Wypełnia ją uspokajająca zieleń drzew i krzewów, pojawia się dzikie ptactwo. Leniwie płynie woda w małym wodospadzie. Ktoś gra na piszczałce. Zakochani pasterze i pasterki nawołują się wśród gęstwiny. To inny świat. Świat ciepła i idylli na łonie przyrody. Świat bytowania zgodnego z naturalnym rytmem poranków i zmierzchów, pór dnia i roku. Te dwa światy to metafora wyboru, wobec jakiego staje człowiek, ale także metafora rozdarcia, jakie charakteryzuje ludzkie życie. Przeważnie nie udaje się nikomu spędzić całej egzystencji w Lesie Ardeńskim, tak jak też i w działalności publicznej można odnaleźć chwile wytchnienia i ucieczki. Czym zresztą jest czy raczej może być Las Ardeński ze sztuki Szekspira "Jak wam się podoba"? Czym może być zwłaszcza dla człowieka współczesnego, który nie porzuci przecież swego M3, pracy w ciasnym biurowym pokoju albo w głośnej hali fabrycznej i nie ucieknie od anonimowego tłumu na ulicy. Władysław Tatarkiewicz w pięknym eseju cytowanym w programie do przedstawienia w Teatrze Dramatycznym daje kilka odpowiedzi. A więc Las Ardeński można odnaleźć w sztuce i poezji. Wedle profesora Tatarkiewicza właśnie poezję miał na myśli Szekspir kreując wizję zielonej oazy Ardeńskiego Lasu pośród zgiełku i zła świata. Można też uzyskać azyl i wytchnienie wśród filozoficznych idei, w sferze myśli.
Piękna komedia Szekspira została wystawiona w Teatrze Dramatycznym jako przypowieść o poszukiwaniu tego, co w życiu najlepsze: miłości, sztuki, poezji. Część druga, przedstawiająca perypetie bohaterów w Lesie Ardeńskim zdominowała zdecydowanie sceny dworskie. Na pierwszy plan wysunął się Jakub (Andrzej Żarnecki), który przez znawców twórczości autora "Hamleta" uważany jest powszechnie za porte parole Szekspira. Cały świat jest teatrem - powiada Jakub i my wszyscy gramy w nim role. Ludzkie życie także jest serią ról: dziecka, dojrzałego człowieka czy starca.
W spektaklu podkreśla się umowność wydarzeń i sytuacji scenicznych: w zakończeniu Jakub dziękuje aktorom za grę i wychodzi pierwszy, pozostawiając pozostałych wykonawców na scenie. Zakończenie, podczas którego przygasają światła reflektorów i grupa ludzi na scenie powoli skrywa się w mroku, jest bodaj najlepszym momentem w całym przedstawieniu. W jednej chwili splata się kilka najważniejszych idei sztuki: podkreślana teatralność i umowność, a także przeświadczenie o utopijności marzeń o azylu, ucieczce od życia do ziemskiego raju. Spektakl w Teatrze Dramatycznym nie ma wyróżnionego reżysera; w programie napisano "reżyseria zbiorowa". Tym bardziej trzeba zwrócić uwagę na poszczególne role. Najbardziej podobały mi się dwie kreacje kobiece: Jadwigi Jankowskiej-Cieślak (Rozalinda) - bez wątpienia najlepsza rola przedstawienia i Joanny Pacuły (Celia). Andrzej Żarnecki jako Jakub umiał nieźle pokazać dystans bohatera do rozgrywanych wypadków, a równocześnie wyrazić sceptycyzm i melancholię filozofa oceniającego ludzkie życie z własnej perspektywy. Wiele dobrych momentów miał Marek Kondrat jako Orlando. Mógł podobać się też Marek Obertyn w roli Olivera. "Jak wam się podoba" w Teatrze Dramatycznym zagrano w przekładzie Czesława Miłosza. Zabrzmi to dziś banalnie, ale przyznać przecież trzeba, że przykład jest świetny. Miłosz dał współczesną wersję językową komedii Szekspira, lecz nie ma tu słów, które raziłyby ucho swą nowoczesnością. Siłą wiersza Miłosza jest jego skromność i dbałość o najwierniejsze oddanie sensów. Jego czysta polszczyzna - stanowiąca swoistą oazę na tle języka gazet czy nawet niektórych współczesnych powieści - wyjątkowo dobrze pasuje do utworu, w którym poezja przedstawiona jest jako azyl.