Bydgoszcz. Trwa śledztwo ws. spektaklu Olivera Frljića
W tej chwili w bydgoskiej prokuraturze znajduje się sześć zawiadomień o obrazie uczuć religijnych i znieważeniu symboli narodowych, których mieli się dopuścić twórcy spektaklu "Nasza przemoc i Wasza przemoc", jacy gościli podczas wrześniowego Festiwalu Prapremier w Teatrze Polskim.
O tegorocznym Festiwalu Prapremier jeszcze długo będzie głośno. Skandal, który wybuchł po jednym ze spektakli był szeroko komentowany w całej Polsce. Poszło o kontrowersyjny spektakl "Nasza przemoc i Wasza przemoc" chorwackiego twórcy. I choć sztukę widzieliśmy pod koniec września, jej echa nie milkną.
W tej chwili w bydgoskiej prokuraturze znajduje się sześć zawiadomień o obrazie uczuć religijnych i znieważeniu symboli narodowych, których mieli się dopuścić twórcy spektaklu "Nasza przemoc i Wasza przemoc" (na zdjęciu), jacy gościli podczas wrześniowego Festiwalu Prapremier w Teatrze Polskim. - Przesłuchujemy świadków w tej sprawie, śledztwo trwa - mówi nam prokurator Piotr Dunal.
Kto złożył te doniesienia? W większości osoby, które sztuki nie widziały, a jedynie słyszały, co działo się na scenie. Wśród nich znaleźli się między innymi Mikołaj Bogdanowicz - wojewoda kujawsko-pomorski, Paweł Skutecki - poseł Kukiz' 15 oraz kilku bydgoskich radnych.
Głos - i to najostrzejszy - w tej sprawie zabrał też marszałek województwa Piotr Całbecki, który zagroził Teatrowi Polskiemu sankcjami ekonomicznymi, a poziom samego festiwalu (choć na spektakle nie przyjeżdżał) określił jako żenujący. Później jeszcze przedstawiciele środowisk prawicowych i katolickich zażądali, by dyrektor TPB Paweł Wodziński zrezygnował ze stanowiska. Stwierdzili też, że pozbyć się Wodzińskiego powinien prezydent Bydgoszczy. Ten jednak stoi na stanowisku, że teatr jako instytucja jest autonomiczny.
Z całej Polski płynęły i płyną głosy wparcia dla bydgoskiej placówki, a artyści, którzy gościli na Prapremierach wystosowali list, w którym piszą o swoim oburzeniu związanym z reakcją części lokalnych polityków i dodają: "dialog polityków z twórcami nie może być oparty na sile, groźbach i donosach - to łamanie prawa, gwarantującego instytucjom kultury autonomię, a artystom - wolność twórczą".
Szefostwo bydgoskiej sceny z kolei w swoim długim oświadczeniu zapowiedziało między innymi, że "podejmie wszelkie kroki prawne wobec osób i instytucji naruszających dobra osobiste Teatru, Festiwalu Prapremier oraz instytucji i twórców, będących gośćmi festiwalu, które polegają na rozpowszechnianiu nieprawdziwych, krzywdzących i obraźliwych treści oraz informacji".
Jaki będzie finał tej sytuacji? Prokuratura ma miesiąc na zakończenie śledztwa w tej sprawie. Marszałek Całbecki natomiast ma rozmawiać o sytuacji na kolejnym zarządzie województwa.
Do sprawy wrócimy.