Artykuły

Płock. Będzie szklana kurtyna z logo Szaniawskiego

Spór polityków o prestiż i architekturę spowodował zmiany w projekcie zabudowy Nowego Rynku. I to na lepsze! Takiego happy endu nikt się chyba nie spodziewał.

Wczoraj [8 marca] oficjalnie zakończył się spór marszałka Adama Struzika i prezydenta Płocka Mirosława Milewskiego. Pokłócili się o Nowy Rynek, a dokładnie o galerię handlowo-rozrywkową, która ma tu powstać. Kiedy miasto wydzierżawiło plac amerykańskiemu inwestorowi - Grupie Polimeni - marszałek (właściciel sąsiedniego teatru) zaprotestował. Argumenty miał mocne - nieuregulowane sprawy własnościowe terenów wokół teatru, nieuzgodniony projekt współistnienia sklepów i sceny remontowanej za 20 mln zł. Zapowiedział więc, że zablokuje galerię. Prezydent w odwecie mógł utrudnić remont teatru. Pod znakiem zapytania stanął też pakt o wymianie - tzw. placu celebry pod budowę hali sportowo-widowiskowej na tereny pod lądowisko dla helikopterów.

Wczoraj prezydent i marszałek podpisali porozumienie, w którym zobowiązują się do: nowego podziału spornych gruntów wokół teatru i wymiany placu celebry na ziemię pod lądowisko. W "ciemno" akceptują też projekty swoich przedsięwzięć i obiecują, że o protestach nie może być mowy. Marszałek wycofa też wniosek złożony do MSWiA o unieważnienie komunalizacji placu przed teatrem. - Spór otworzył nam oczy na wiele rzeczy, m.in. podział gruntów. Zrobiliśmy też korektę architektury galerii i teatru. Choć emocji podczas rozmów nie brakowało, ten drobny kryzys wyszedł nam wszystkim na dobre - powiedział prezydent.

- To nie był spór, tylko zła kolejność rozmów. Najpierw powinniśmy podpisać porozumienie, a potem wpuścić na Nowy Rynek prywatnego inwestora - tłumaczył marszałek.

Struzik i Milewski - tym razem już zgodnie - mówili wczoraj o szczęśliwym zakończeniu, modelowej współpracy i nowoczesnej zabudowie Nowego Rynku. Rozmowy na szczycie prowadzili od kilku tygodni. W tym samym czasie "walczyli" ze sobą architekci teatru i Podkowy. Wydawało się, że nie dojdą do porozumienia - galeria całkowicie zasłaniała teatr, więc jego projektanci zażądali od projektantów Podkowy odsłonięcia swojego gmachu. W końcu porozumieli się. Galeria ścięła róg i schodkowo obniżyła wysokość skrzydła sąsiadującego ze sceną. Wspólną przestrzeń projektanci przeznaczyli na plac z ławkami, zielenią, małą architekturą, może małą fontanną.

Co więcej - kłótnia tak zmotywowała architektów do pracy, że postanowili poprawić i projekt galerii, i teatru. Podkowa nie jest już taka szara i zwykła. Ma bardziej rozrzeźbioną elewację - więcej detali i wreszcie bardziej przypomina budynek pasujący do centrum miasta niż centrum handlowe na peryferiach. Teatr, walcząc o ekspozycję swojej nowej oprawy, przeprojektował tzw. żyrafę. Zamiast betonowej kraty, będziemy mieć dziewięciometrową szklaną kurtynę z logo sceny na szczycie [na zdjęciu]. Ma być widoczna z daleka. - Skoro zostaliśmy w cieniu, musieliśmy wyjść naprzód - tłumaczył podczas prezentacji projektów Józef Krawczyk, szef Budoplanu - inwestor zastępczy teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji