Alan Starski o Wajdzie: zmarł człowiek, który nauczył mnie filmu
- Zmarł człowiek, którego kochałem i szanowałem. To Andrzej Wajda nauczył mnie filmu oraz wiary, że to, co robię ma sens - powiedział PAP Alan Starski, autor scenografii do kilkunastu filmów reżysera, w tym m.in. "Panien z Wilka". Andrzej Wajda zmarł w niedzielę. Miał 90 lat.
- Pierwszym filmem, który robiliśmy razem z Wajdą, była "Smuga cienia". Wtedy poznałem Andrzeja. Od razu oczarował mnie swoim sposobem robienia filmów, umiejętnością animowania całej ekipy, wiedzą i cudownymi zdolnościami przekazywania swoich pomysłów za pomocą rysunków - wspominał w rozmowie z PAP Alan Starski, autor scenografii do kilkunastu produkcji zmarłego reżysera. Starski pracował z Wajdą m.in. przy "Człowieku z marmuru", "Bez znieczulenia" i "Pannach z Wilka".
Jak mówił Starski, szczególnym przeżyciem związanym z Wajdą była dla niego wspólna praca nad "Człowiekiem z marmuru". - Robiliśmy ten film naprawdę z wielką wiarą, że jest przeciwko systemowi, którego nie akceptowaliśmy. To były ogromne, fantastyczne emocje - wspominał.
- Później był "Danton", film historyczny opowiadający o rewolucji. Mieliśmy wtedy nadzieję, że taką rewolucję da się przeprowadzić także w Polsce - podkreślił.
Wspominał, że pojechał na tegoroczny Festiwal Filmowy do Gdyni głównie po to, by zobaczyć "Powidoki", ostatni film Wajdy. - To piękny film (...) Ogromnie mnie zachwycił. Jest to obraz wyrazisty, klarowny, mocny i szlachetny w swojej wymowie - mówił.
- Bardzo się cieszyłem, gdy oglądałem +Powidoki+. W Andrzeju była wtedy ta sama energia, ta sama jasność spojrzenia, co w jego poprzednich filmach, także naszych wspólnych - uważa.
Starski podkreślił, że wszystkie filmy Wajdy "były ważnym doświadczeniem warsztatu, poznawania emocji". - Żadna z jego produkcji nie była podsumowaniem, zakończeniem kariery. Każdy obraz był świeży, nowy. Kolejny też by taki był - mówił, dlatego zdaniem Starskiego, gdyby Wajda żył, "wciąż robiłby wspaniałe filmy".