Artykuły

Muzyka to matematyka

Z Jarosławem Kilianem, reżyserem "Antygony" rozmawia Lidia Sycz

Czy "Antygona" jest Pana pierwszą re­alizacją operową?

- Reżyseruję przede wszystkim w teatrach dramatycznych. Nie bę­dzie to jednak moje pierwsze ze­tknięcie z operą. W łódzkim Teatrze Wielkim zrealizowałem operową baśń "Jaś i Małgosia" Humperdincka. W Operze Narodowej w Warsza­wie wyreżyserowałem "Kynologa w rozterce" Sławomira Mrożka i Henryka Czyża.

Odpowiada Panu połączenie muzyki współczesnej z antycznym tematem?

- Fascynujące jest zetknięcie wiel­kiej tragedii z operą. Szczególnie ciekawym zagadnieniem wydaje mi się rola chóru, który w czasach Sofoklesa posługiwał się melorecytacją, tańcem i pantomimą. Tragedia grecka narodziła się przecież z ducha muzyki. Czytanie dramatu an­tycznego przez muzykę jest więc powrotem do korzeni teatru. Opera Zbigniewa Rudzińskiego wydaje mi się niezwykle ciekawym i współ­czesnym sposobem interpretacji tra­gedii starożytnej.

"Antygona" to temat współczesny?

- Antygona nie jest dla mnie "dziewczęciem tebańskim", które pochowało swego brata. To siostra grzebiąca brata zabitego we wszyst­kich wojnach świata. Tego z wojny trzydziestoletniej, z powstania war­szawskiego, z Czeczenii czy Saraje­wa. Gdy się spojrzy na Antygonę z tej perspektywy, konflikt racji mo­ralno-religijnych z racjami stanu jest ciągle żywy. Tragedia Sofoklesa jest też spo­rem o granice wolności i władzy. W polskiej tradycji zawsze stawali­śmy po stronie uciemiężonej Anty­gony, która buntuje się przeciw ty­ranii. Utożsamialiśmy się z jej lo­sem. Ale dla mnie równoprawną, wspaniałą i tragiczną postacią jest Kreon. Zakazał pochówku zdrajcy i miał do tego prawo!

Staje Pan po stronie tyranii?

- Kreon działał w imię mądrości ra­cji stanu i racji historycznej. Przecież Polinejkes był człowiekiem, który przeciw swej własnej ojczyźnie spro­wadził obce wojska. Król podejmuje słuszną decyzję. Zdrajców nie chowa się tak jak bohaterów! Ale dla Anty­gony ten zdrajca jest przede wszyst­kim bratem, a nie zbrodniarzem. Trudno stanąć tu po którejkolwiek ze stron. Ale w operze Rudzińskiego to Kreon-człowiek wychodzi na plan pierwszy. Jest tragiczną postacią, która swe decyzje okupuje śmiercią i zagładą syna i żony. Jaka jest różnica między pracą w te­atrze dramatycznym a operowym?

- Muzyka jest jak matematyka, jej rygor powoduje, że śpiewak wycho­dzi na scenę ze specyficznym ła­dunkiem energii. W operze wszyst­ko jest rozpisane w czasie. Akcja trwa tyle, ile zapisał kompozytor, poza tym muzyka bardzo wiele pod­powiada. Wszystko w operze wyni­ka z muzyki: i dramaturgia, i emocje ludzi. Wystarczy bardzo pilnie słu­chać. Duża część pracy jest wykona­na dzięki muzyce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji