Artykuły

Kruchość mocniejsza od siły

W ciągu zaledwie dziesięciu dni Warszawska Opera Kameralna przygotowała dwie prapremiery rodzimych kom­pozytorów. Zamierzenie wprost u nas niespotykane. I na dodatek - druga z nowych oper jest jednym z najciekawszych dzieł, jakie pojawiło się na polskich scenach w ostatnich kilkunastu latach.

Utwór nazywa się "Antygona", a skomponował go Zbigniew Rudziński, ten sam, który ma w swym dorobku "Manekiny" oparte na prozie Bruno­na Schulza. To jeden z największych współczesnych przebojów teatralnych. W Operze Narodowej "Manekiny" utrzymują się w repertuarze od dwóch dekad, zagrano je ponad 170 razy, wy­stawiono też na kilku scenach euro­pejskich. Tym razem Zbigniew Ru­dziński sięgnął po dramat Sofoklesa. I choć w przez siebie napisanym libret­cie pozostał wierny oryginałowi, zin­terpretował go na swój własny sposób. Nie skupił się, co zdarzało się ostatnio często w innych inscenizacjach tej tra­gedii, na buncie jednostki przeciw bezdusznej władzy, lecz zainteresował się portretami psychologicznymi dwójki bohaterów. Jego opera powin­na więc nazywać się "Antygona i Kre­on". Walce Antygony o godny pochó­wek brata poświęcony jest akt pierw­szy. Część druga rozgrywająca się już po jej śmierci, pokazuje dalszy los Kreona, który uświadamia sobie, iż to on poniósł porażkę - i jako władca, i ojciec rodziny.

Tak dogłębnie nakreślone postaci rzadko spotyka się we współczesnych operach. Nie są symbolami określo­nych postaw, lecz złożonymi, ludzkimi charakterami. Nawet niezłomna An­tygona z początku jest kruchą i słabą kobietą, a jej śmierć ma przede wszystkim wymiar tragiczny, a nie heroiczny. Równie bogata i różnorodna jest tkanka muzyczna utworu Rudziń­skiego z pełną dramatyzmu partią or­kiestry. W precyzyjnie skonstruowa­nych scenach solowych przypominają­cych nie tyle klasyczne arie, co mono­logi z wielkich dramatów muzycznych kompozytor objawił ogromną wrażli­wość na słowo, któremu podporząd­kował melodię. Świetnie też zostały one skontrastowane z dynamicznymi fragmentami chóralnymi.

Powstała na zamówienie Warszaw­skiej Opery Kameralnej "Antygona" jest potężnym dziełem, którego mu­zyczny rozmach rozsadza maleńką scenę stołecznego teatru. Wystawiona na większej - zabrzmiałaby z pewno­ścią lepiej, w pełni ujawniając walory muzyczne i teatralne. Niestety, znając operową rzeczywistość, należy podej­rzewać, iż żaden z naszych teatrów nie zainteresuje się tym utworem. Z wiel­ką starannością potraktowała nato­miast "Antygonę" Warszawska Opera Kameralna. Reżyser zadbał o to, by nadać jej atrakcyjny teatralnie kształt, w czym walnie dopomógł mu sceno­graf. Swą cząstkę do końcowego sukce­su dołożyli wykonawcy głównych ról. Józef Frakstein świetnie pokazał prze­mianę Kreona od pychy do klęski, de­likatnością ujmowała Dorota Lacho­wicz (Antygona). Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że śpiewacy dys­ponujący mocniejszymi, bardziej dra­matycznymi głosami dodaliby dziełu Rudzińskiego nowych wartości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji