Oklaski dla Teatru Wielkiego
(Telefonem od Wojciecha Dzieduszyckiego)
Duże artykuły w poważnej gazecie "Suddeutsche Zeitung" i wypowiedź dyr. Roberta Satanowskiego w "Abend Zeitung" zapowiadały występy warszawskiego Teatru Wielkiego w Monachium z "Manekinami" Zbigniewa Rudzińskiego jako wielkie wydarzenie artystyczne tegorocznego sezonu teatralnego. Ale i bez tych zapowiedzi bilety na wszystkie sześć przedstawień "Manekinów" w atrakcyjnym studio "Alabama" zostały rozkupione na wiele dni przed spektaklami.
"Alabama Studio", najdziwniejsza gala teatralna Europy, dawna hala fabryczna, rozbudowujących się zakładów BMW, wśród bałaganu pospiesznej budowy, z błotnistym wejściom, wśród stosów śmieci i połamanych karoserii starych samochodów! Ale jest to najmodniejsze dla elity Monachium miejsce prezentacji wszystkich nowoczesnych zespołów muzycznych, teatralnych i baletowych z całego świata. Stąd nadaje się co tydzień niezwykle popularne transmisje telewizyjne muzyki awangardowej, także poważnej. Sala o ścianach oblepionych starymi afiszami, zabazgrane rysunkami - idealne miejsce dla prezentacji "Manekinów".
Przedstawienie przykuło od pierwszej chwili uwagę publiczności i wykonawcy czuli fluid zaciekawienia płynący z widowni. Znakomity Jerzy Artysz w roli starego Jakuba, Izabella Kłosińska w podwójnej roli Adeli i Magdy Wang, w pozostałych rolach: Małgorzata Wysocka i Katarzyna Kleje (Polda i Paulina) oraz
Wanda Bargiełowska (Draga) i Piotr Czajkowski - zbierają oklaski przy otwartej kurtynie. Małego żołnierzyka gra, mieszkająca w Monachium wnuczka Teresy Żylis-Gary - 9-letnia Zuzanna Gara, pierwszy raz na scenie.
Po spektaklu - długotrwała owacja, gromkie oklaski, okrzyki wiwatującej publiczności. Kurtyna idzie 11 razy w górę. Publiczność wywołuje kompozytora - Zbigniewa Rudzińskiego, dyrygenta - dyr. Roberta Satanowskiego, reżysera - Marka Grzesińskiego nie milknącymi oklaskami dziękując za świetne przedstawienie.