Z Almodovarem w tle
"Wszystko o mojej matce" Tomasza Śpiewaka w reż. Michała Borczucha z Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie na XV Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak w portalu Teatr dla Was.
Na otwarcie bydgoskiego Festiwalu Prapremier obejrzeliśmy spektakl Tomasza Śpiewaka i Michała Borczucha "Wszystko o mojej matce" z Teatru Łaźnia Nowa. Tytuł zapożyczony od Almodovara, ale sytuacja odwrócona. U wielkiego hiszpańskiego reżysera to matka jest postacią przewodnią. Poszukując ojca swego tragicznie zmarłego syna, obnaża przed widzem meandry barcelońskiego światka homoseksualistów, transwestytów i transseksualistów. Tu dwaj homoseksualni młodzi ludzie poszukują prawdy o swoich zmarłych na raka matkach.
Almodovarowskiego klimatu przydają przedstawieniu hiszpańska piosenka oraz iberyjsko brzmiące imiona aktorek; jako że przedstawienie zbudowane jest na zasadzie teatru w teatrze, a wiedzione przez synów poszukiwania mają formę prób scenicznych. Stąd np. wiele kwestii jest rozmaicie powtarzanych, a w role matek wcielają się różne aktorki. Wiwisekcji młodych mężczyzn sprzyja też postać dziennikarki z pisma "Matka i syn", przeprowadzającej wywiad z bohaterem na temat jego relacji z matką, a także rozmowy z aktorkami grającymi jej role.
Ciekawe są też potencjalne dialogi z matkami wskrzeszonymi niejako do naszego tu i teraz. Ich spojrzenia na rzeczywistość, w jakiej ich synowie są aktualnie usytuowani.
Ale istotą tego przedstawienia są rozważania o zapisach w pamięci zdarzeń, faktów, które po latach jawią się tylko coraz to inaczej transformującymi się wrażeniami. Przykładem ulotności pamięci, nawet wobec najbardziej istotnych w naszym życiu spraw, może być choćby to, że bardzo głęboko potrafi wbić się w nią np. kolor cieni na powiekach matki, a zatarciu ulega barwa jej oczu.
Artyści próbują materializować na scenie enigmatyczny klimat swoich przeżyć i doznań z czasów życia i umierania ich matek. Dużo w tym poezji, cierpienia, ale i nieuchwytnego piękna relacji pomiędzy najbliższymi sobie osobami.
Pomimo tragicznej na pierwszy rzut oka aury, sporo jest w spektaklu także momentów komicznych, wprowadzonych zapewne gwoli cyklicznego rozładowywania napięcia. Dzięki temu blisko dwu i półgodzinny spektakl, opowiadający o najpoważniejszych kwestiach, w niełatwej formie przenika do świadomości, wyobraźni i emocji widza lekko, jak powietrze czy zapachy. Świat przedstawiany na scenie poraża swym klimatem odbiorcę na podobnej zasadzie, jak atmosfera z filmów Almodovara.
Interesująco jawi się też dobór aktorek do przedstawienia. Jakby zestawionych na zasadzie kontrastu. Kojarzy się to z przymiarkami do zacierających się w pamięci postaci. I nie dotyczy to tylko wyglądu, ale też temperamentu, stylu gry, a także - co nie mniej istotne - sposobu postrzegania świata, własnej choroby, stosunku do syna.
To również aktorsko naprawdę ciekawy spektakl.
Prezentacja spektaklu odbyła się 24 września 2016 roku podczas inauguracji Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy.