Dary Wiatru Północnego na scenie Chochlika
"DARY Wiatru Północnego" wg powieści W. Sieroszewskiego w przeróbce M. Węgrzyna i J. Rychlickiej wystawił Państwowy Teatr Lalki i Aktora "CHOCHLIK" w Wałbrzychu.
W pięciu odsłonach pokazana jest historia Tomka, wiejskiego chłopaka, który postanawia dopominać się o kruszynę mąki, porwanej przez zły, północny wiatr. Teraz dopiero zaczynają się barwne przygody nie pozbawione dydaktyki. Tomek dociera do Wiatru Północnego, lecz zanim przed nim stanie więziony jest przez zbójników tatrzańskich. Zbójnicy uwięzili takie córkę Wiatru Północnego. Dzielny Tomek postanawia nie tylko samemu wyswobodzić się z niewoli zbójeckiej, lecz również uwolnić córkę "Wiatru Północnego". Oprócz Tomka, "Wiatru Północnego", jego córki, występują w sztuce matka Tomka, - Marynka-komornica, Grzela, Juro - herszt zbójnicki, krakowianki, zbójnicy, kózka i wróble.
Reżyseria sztuki, scenografia, inscenizacja, układ tańców i ilustracje muzyczne są na bardzo wysokim poziomie. Debiut reżyserski Stanisława Bukowskiego wypadł bardzo dobrze.
Słabą stroną niektórych przedstawień dawniejszych był zły dobór głosów. W sztuce lalkowej jest to zagadnienie niezmiernie ważne. Jeżeli dwie lalki mówią dajmy na to sopranem, to widz może się zgubić w głosach i postaciach.
Lalki były dziełem Zdzisława Tuczyńskiego.
O każdej lalce można by napisać bardzo dużo. Postać Grzeli jest wspaniała. Grzela Tuczyńskiego jest układny, grzeczniutki, milutki, ale błyskawicznie umie się zmienić i pokazać swe prawdziwe oblicze.
Silne wrażenie zrobiły na widowni lalki zbójników. Również prawdziwą była postać Kuby. Niemniej przemawiał do wyobraźni dzieci Wiatr Północny. Rolę tę na premierze grał St. Bukowski. Wydaje się jednak, że rola ta lepiej będzie odpowiadać drugiemu aktorowi Budzickiemu, posiadającemu lepsze warunki głosowe do tej postaci.
Tomek, główny bohater był dobrze dobrany głosowo. Na premierze rolę tę grała Taida Plewako. Dobrze wczuła się ona w wiejskiego chłopca, nieco czupurnego, ale nie pozbawionego dobrego serca.
Słabiej wypadła jej gra w scenie u Wiatru Północnego. Tomek nie wykazał tutaj najmniejszego lęku - a szkoda - w zestawieniu bowiem z późniejszym chwaleniem się przed karczmarzem - jaki to on odważny - za brodę chciał pociągnąć Wiatr - scena ta, więcej by przemawiała do młodocianego widza.
Wspaniale zagrał Edward Doszla - karczmarz. Na wyróżnienie zasłużył także Kazimierz Ostrowicz w roli bogatego gospodarza.
Należy też wspomnieć o tańcach Mileny Drabent. Taniec zbójnicki dostał huczne brawa. Lalki wspaniale tańczyły. Publiczność miała złudzenie, że na scenie tańczą żywe postacie.
Konstrukcje lalek robili: Zygmunt Jodłowski i Ryszard Sowa. Ich dziełem było to, że lalki wykonywały każdy najbardziej skomplikowany ruch. Efekty świetlne J. Kotusia budziły zwłaszcza w scenie zbójeckiej ogólny podziw.