Artykuły

Miasto, Mania i hiperowacja

Trzy bisy były konieczne, by w sobotni wieczór, po koncercie - spektaklu "miasto mania" Marii Peszek, usatysfakcjonować publiczność.

Maria Peszek pokazała, że jest dziś bardzo ważną postacią na krajowej scenie, nie tylko muzycznej. Jej płyta "miasto mania" stała się jednym z najgłośniejszych albumów ostatnich kilku miesięcy. Ponoć ku wielkiemu zaskoczeniu samej artystki, w co bez kłopotu mogę uwierzyć. Nie jest to bowiem, jak wolno sądzić, płyta nagrywana po to, by odnieść komercyjny sukces. Jest owocem raczej artystycznego niż marketingowego natchnienia. To krążek, na którym mądre, błyskotliwe i inteligentne teksty spotykają godną siebie warstwę muzyczną i wykonawczą. Takie wydawnictwa nieczęsto odnoszą w naszym kraju sukcesy.

Jesienią ubiegłego roku, równocześnie z premierą płyty odbyła się też pierwsza sceniczna prezentacja "miasto manii". W miniony weekend artystka przybyła ze swym projektem do Poznania i - znów odniosła sukces. Bilety na dwa wieczory wyprzedane zostały bardzo szybko, publiczność zaś na sceniczne poczynania artystki reagowała rzadko spotykaną owacją.

Muzyczne inklinacje Marii Peszek nie są czymś nowym. Występowała ona wszak wraz z zespołem Voo Voo w śpiewanym spektaklu "Muzyka ze słowami", koncertowała - również w Poznaniu, ze sporymi sukcesami - z zespołem Elektrolot. Ale tak naprawdę dopiero "miasto mania" jest pierwszym przedsięwzięciem muzycznym, w którym jej nazwisko jest najważniejsze. To spektakl-koncert, którego nicią dramaturgiczną są piosenki śpiewane przez artystkę i jej znakomite teksty. Wokalistka buduje z nich opowieść o kimś podobnym do niej samej. O wrażliwej, młodej kobiecie, która ze swoimi emocjami i uczuciami próbuje "zmieścić się" w galopującej rzeczywistości. Dystansuje się więc od miasta i ironizuje na jego temat (sztandarowa piosenka "Pieprzę cię. miasto"), ale zarazem sama bez niego nie istnieje. Maria Peszek prezentuje fantastyczną formę wokalną, znakomitą grę ciałem, a przy tym luz i dystans do własnej twórczości. Śpiewając, używa wielu jarmarcznych gadżetów - w rodzaju migających jaskrawym kolorem oprawek od okularów i podobnych świecidełek. Z jednej strony są one po prostu wielce zabawnymi rekwizytami. Z drugiej - mogą być symbolem miasta, tętniącego w rytm błyskotek, a w istocie przeraźliwie pustego i banalnego.

W sensie muzycznym, tak jak i na płycie, artystka sięga do estetyki avant popu, nu jazzu, dub reggae. Tworzy z nich mieszankę czasem subtelnie rozkołysanych, czasem dynamicznie rozwibrowanych utworów. Ma ze sobą na scenie czterech bardzo sprawnych instrumentalistów. Choć niestety odnosi się wrażenie, że to wynajęci muzycy, którzy jednak nie do końca są zaangażowani we wspólny projekt. Wszystkie wątpliwości rekompensuje jednak Maria Peszek, która potwierdziła, że jest nie tylko znakomitą aktorką, ale i fantastyczną autorką tekstów oraz wokalistką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji