Szekspir nie osądza, ale konfrontuje racje
Mrożący krew w żyłach kryminał spod pióra Williama Szekspira już za kilka dni będzie można zobaczyć w Teatrze Miejskim w Gdyni
XVII-wieczna tragedia Szekspira "Otello" zagości na deskach Miejskiego Teatru w Gdyni już 27 marca o godzinie 19. Choć to już wiekowe dzieło, nie traci na swojej aktualności.
Któremu z dzisiejszych mężczyzn nie przyszło do głowy, że jego kobieta, być może, rozmyśla o innym? Który nie podejrzewa swej partnerki o filtr czy zdradę? Czyż mało w naszej dzisiejszej rzeczywistości intryg podsycanych przez podejrzliwych "życzliwych"?
Już za kilka dni będzie można zobaczyć, jak zakochany po uszy w swej żonie Desdemonie, Otello, dając wiarę żądnemu zemsty Jago, daje się ponieść niepohamowanej zazdrości.
O spektaklu opowiedział nam reżyser przedstawienia Waldemar Raźniak
Dlaczego "Otello"? Cóż takiego jest w Szekspirze, że jego sztuki są tak chętnie grane?
- Dzisiejsza Europa ma ogromny problem z wielokulturowością swojego społeczeństwa. Zwłaszcza, kiedy imigranci w trzecim pokoleniu, ludzie bardzo młodzi, wracają na Bliski Wschód, aby walczyć w imię religii lub ideologii, które powinny być im obce. Widać to na przykładzie ostatnich wydarzeń w redakcji "Charlie Hebdo" w Paryżu czy też ofiar najróżniejszych aktów przemocy na przedmieściach Londynu. Tolerancja i poprawność polityczna były kamieniami węgielnymi współczesności - "Otello" daje szansę spojrzeć na te pojęcia krytycznie. Szekspir nie osądza, nie wskazuje łatwych rozwiązań, ale konfrontuje racje - w "Otellu" pokazuje, jak błyskotliwa kariera Maura kończy się w skutek prywatnych intryg europejskiego zazdrośnika Jago.
Co powiedziałby Pan osobie, która na dźwięk nazwiska Szekspir mówi: To dla mnie za trudne, za poważne?
- Powiedziałbym, że sztuki Szekspira były jedną z najbardziej popularnych rozrywek renesansowego Londynu. Ludzie idący do teatru mijali po drodze szubienice, pojedynki uliczne, zapijaczone tawerny, a potem to samo oglądali na scenie, w ścisku i najczęściej na stojąco. Treść sztuki i grę aktorów oceniali bezlitośnie. Szekspir żył z takiej widowni, dla niej pisał swoje sztuki - nie było go stać na pisanie bzdur. On musiał widza zafascynować.
Dość osobliwy jest plakat do tego spektaklu. Czy to przedstawienie będzie wyjątkowe, inne niż zwykle w teatrach?
- Scenografia nie będzie tutaj zwykłym tłem dla rozgrywających się wydarzeń. W inscenizacji postawiliśmy na żywioły, które charakterystyczne są dla miejsc akcji - wilgoć rozpadającej się Wenecji, cypryjskie słońce, powiewy wiatru. Przestrzeń teatru będzie świecić, odbijać światło i dźwięczeć. Otello jest dla wenecjan gwiazdą, nadzieją na zmianę, bożyszczem. Czy to przedstawienie będzie wyjątkowe - mamy nadzieję, że tak.