Artykuły

Dulska z Leszna rodem

"Moralność Pani Dulskiej" w reż. Piotra Grabowskiego w Teatrze Miejskim w Lesznie. Pisze Adam Olaf Gibowski w portalu Kultura u Podstaw.

Pierwsza premiera Teatru Miejskiego w Lesznie już za nami. "Moralność Pani Dulskiej" w reżyserii Piotra Grabowskiego to spektakl rzetelny i bardzo wdzięczny dla oka. Połączenie roztropności reżysera i znakomitego zespołu aktorów dało dobry efekt. Przedstawienie z pewnością będzie grane przy kompletach widzów.

Spektakl Grabowskiego jest klasyczny, konsekwentny i spójny dramaturgicznie. Truizmem jest mówić o ponadczasowym wydźwięku dramatu Gabrieli Zapolskiej, jednak w tym przypadku nie da się tego uniknąć. Reżyser z jednej strony eksponuje wątki kołtunerii i filisterstwa mieszczan, z drugiej - poddaje krytyce dzisiejsze społeczeństwo, które tonie w miałkich produkcjach telewizyjnych, karmiących widzów stekiem banałów. Akcja dramatu przesunięta jest o kilkadziesiąt lat później, niż to ma miejsce w oryginale. W domu Dulskich jest już odkurzacz, odbiornik radiowy, a nawet telewizor. Grabowski postanowił zaingerować też w oryginalną wersję tekstu i strukturę dramatu, co okazało się dowcipne i mądre.

I tak np. marzenia Hesi o światowym życiu i sukcesach, obrazuje scena, która jest niejako projekcją jej tęsknot - przyodziana w strój i perukę la Marylin Monroe, śpiewa piosenkę, przypominającą stylem te, które wykonywała legendarna sexbomba lat 50. i 60. (znalazł sie w niej nawet cytat z "Happy Birthday").

Reżyser nawiązał do tradycji podkreślania uniwersalizmu wydarzeń, poprzez nawiązanie do lokalnych nazw miejscowości. W drugim akcie, kiedy Aniela Dulska zna już prawdę o ciąży Hanki, pełna wyrzutów mówi do Zbyszka: "Jak się to rozniesie po ulicy, to chyba dom sprzedać i wynieść się do Bruchowic, czy na Zamarstynów." W wersji leszczyńskiej Bruchowice i Zamarstynów zostają zamienione na Kościan i Pakówkę, miejscowości leżące w okolicach Leszna. Kiedy "Moralność Pani Dulskiej" była wystawiana w Krakowie, dokonano podobnych zabiegów, zmieniając choćby miejsce spacerów Felicjana z Wysokiego Zamku na Kopiec Kościuszki.

Finałowa scena spektaklu została dopisana przez reżysera. Po odprawieniu Hanki i wypłaceniu jej odszkodowania, kiedy życie Dulskich wraca do normy (ekscesy syna kosztowały Dulską 100 tysięcy), do domu wchodzi Felicjan wraz z tragarzami, wnoszącymi do salonu telewizor. Cała rodzina zasiada przed szklanym ekranem i zatapia się w oglądaniu. Jedynie Mela nie umie wejść do tego świata i z przerażeniem spogląda w kierunku widowni. Kurtyna opada.

Tytułowa rolę Anieli Dulskiej zagrała Halina Chmielarz i to z wielkim powodzeniem. Dulska w jej interpretacji jest z jednej strony pazerna, wściekle chytra, z drugiej - ma marzenia. Mimo pogoni za pieniędzmi i chorobliwej oszczędności, potrafi odnajdywać piękno, słuchają śpiewu Marii Callas. Równie dobrze wypadła Katarzyna Krzanowska w roli Juliasiewiczowej. Temeramentna, nieco subretkowata, ale przykuwająca uwagę widza, potrafi bawić dowcipem, ale też prowokować do przemyśleń. W rolę prostej praczki, matki chrzestnej Hanki, wcieliła się Sławomira Łozińska, która wypadła znakomicie. Gra aktorki była naturalna i niezwykle swobodna, chwilami można było zapomnieć, że uczestniczymy w teatralnym spektaklu, a nie w scence, która wydarza sie gdzieś obok nas.

Mimo niewielkiej roli, mój zachwyt wzbudziła młoda aktorka, Katarzyna Głogowska w roli lokatorki. Oniryczna, jakby pogrążona w depresji, a przy tym szalenie kobieca, urzekająca niezwykle piękną barwą głosu, w której erotyzm miesza się niewinnością. Mimo, że miała silną konkurencję w postaci koleżanek-aktorek, to właśnie ona była dla mnie największym odkryciem tego spektaklu. Wspaniały był również Adrian Rux w roli Zbyszka. Aktor rozgryzł psychikę swojego bohatera, z jednej strony cynika i aroganta, z drugiej - potwornie zagubionego i niepewnego. Wszystkie te cechy ukazał w dwóch scenach - rozmowie z młodszą siostrą Melą oraz w dyskusji z Juliasiewiczową.

W rolach córek Dulskiej wystapiły Anna Mrozowska (Hesia) oraz Sandra Drzymalska (Mela). Do pierwszej z nich trudno mieć większe zastrzeżenia, mogłaby jedynie trochę zdjąć z nadmiernej ekspresji w geście i działaniu. Drzymalska natomiast stworzyła przekonujący obraz prostolinijnej, nieco naiwnej, bezbronnej dziewczyny.

Scenografię miejskiego salonu, w której rozgrywa się akcja, przygotowała Aleksandra Szempruch, wykazując się dużym smakiem estetycznym. Ciekawe kostiumy przygotowała Bożena Karska, choć przyznam, że trudno znaleźć mi uzasadnie dla wieczorowego stroju lokatorki, składającej wizytę Dulskiej. Ale to w sumie drobiazg.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji