Artykuły

"Bodo"

Kiedy usłyszałem, że ma powstać serial "Bodo", bardzo się ucieszyłem. Autorzy serialu mieli ułatwione zadanie. Niedawno ukazała się książka Ryszarda Wolańskiego. Gotow materiał na scenariusz. Nie wiem, dlaczego tego nie wykorzystano. Scenarzyści woleli puścić wodze chorej fantazji, zeszmacając głównego bohatera i artystów 20-lecia - pisze do e-teatru Zbigniew Rymarz.

Kiedy usłyszałem, że ma powstać serial "Bodo", bardzo się ucieszyłem. Miałem ciągle w pamięci znakomity serial o Annie German, będący hołdem złożonym tej znakomitej piosenkarce i cudownemu człowiekowi. Autorzy scenariusza oparli się na faktach, dając rzetelną historię bohaterki i trzymające w napięciu odcinki. Wielkim atutem były oryginalne nagrania piosenek, znakomita Joanna Moro wcielająca się w postać gwiazdy i godny Oscara - idealny synchron ust. Moje wielkie gratulacje i podziękowania!

Autorzy serialu "Bodo" mieli ułatwione zadanie. Niedawno ukazała się książka Ryszarda Wolańskiego (nagrodzona jako najlepsza książka historyczna 2015 roku). Gotowy materiał na scenariusz. Nie wiem, dlaczego tego nie wykorzystano (może zaważyły powody merkantylne: dzielenie się honorarium i tantiemami).

Scenarzyści woleli puścić wodze chorej fantazji, zeszmacając głównego bohatera i artystów 20-lecia. Tłumaczą, że nie jest to serial o Bodo, a tylko pomysł wzięty z jego życia. Jeśli tak, to proszę mi powiedzieć, co robią w serialu autentyczne nazwiska bohaterów, nazwy teatrzyków i oryginalne sceny z filmów Bodo. Wynika z tego, że jest to jednak serial biograficzny ., więc nie kompromitujcie się panowie do reszty. Wystarczającą kompromitacją jest ta chałtura. Nie kompromitujcie się dodatkowo demonstrując brak inteligencji. Może dałbym się nabrać na panów wypowiedzi, gdyby serial miał tytuł np. "Zimny drań" i gdyby nie padło ani jedno autentyczne nazwisko czy nazwa.

Recenzent "Agory" skrytykował serial bardzo rzetelnie i delikatnie. Ja chcę wytknąć niedouczonym twórcom tej "chały" chociaż kilka kardynalnych błędów.

WARSZAWA: młody Bodo przyjeżdża z Łodzi....wobec tego wysiada na Dworcu Kolei Warszawsko - Wiedeńskiej, który mieścił się przy Alejach Jerozolimskich róg Marszałkowskiej. Teatrzyki były na ulicach: Bagatela, Chopina, Marszałkowska, Nowy Świat, Senatorska, Bielańska - więc skąd te slamsy, które oglądamy?! Warszawa nazywana była Paryżem Północy, była elegancka. Bodo nie musiał pytać o adres jakiegoś łobuziaka, bo każdy starszy przechodzień udzieliłby mu odpowiedzi.

Żeby sprawdzić, gdzie był dworzec, wystarczy wejść do pierwszej lepszej księgarni, obejrzeć książkę "Warszawa na starej fotografii" i już się wie (lub zajrzeć do internetu). Odcinek o Łodzi i Pabianicach jest tak mętny scenograficznie, reżysersko i montażowo, że widz się bez przerwy gubi.

Teatr "Apollo" w Poznaniu istnieje do dziś, mieści się na piętrze (a schody są bardzo fotogeniczne) a nie na parterze. Do tego, jeżeli przed teatrem przewróciła się choinka - to można to było w montażu wyciąć - niechlujstwo!

Co robi Pola Negri (źle uczesana i nie ten kolor włosów) w Poznaniu? Jako widz chciałbym wiedzieć, bo jest chyba tam nie po to, "żeby złapać dzień zdjęciowy" i pokazać, że ma niewiele do zagrania. Czy byli na planie wizażyści? Czy też błędy w kolorze włosów i fryzurach przypisać scenografom? Czy kierownik muzyczny filmu był złapany na ulicy bez pytania o kompetencje?....bo na to wygląda. Większość piosenek jest śpiewanych jeszcze przed ich skomponowaniem: na przykład piosenka, "Chcesz, to mnie bierz" z 1933 roku jest wykonywana cztery lata wcześniej. Zula Pogorzelska śpiewa piosenkę w rytmie lambeth-walka, a taniec powstał w roku 1938, a tę piosenkę napisano dla Lody Halamy i skomponowano w roku 1939. Bodo nie śpiewałby w rewii piosenki Dymszy z filmu " 12 krzeseł", bo miał wystarczająco dużo swoich piosenek rewiowych. Duet "Bei mir bist du schoen" można było zastąpić duetem Pogorzelskiej i Bodo "Mało, mało.." Piosenka "Małpy" istnieje. Ma świetną muzykę i nie trzeba było zastępować jej nędznymi wypocinami.

Ilustracja muzyczna beznadziejna .. a przecież jest czwórka znakomitych kompozytorów-aranżerów czujących ten okres: Włodzimierz Korcz (wspaniała stylowa muzyka do filmu "Lata 20-te, lata 30-te"), Tomasz Bielski i jego band, Czesław Majewski, Janusz Sent.

Wracam do scenarzystów! Co za diabeł podsunął im pomysł wielkiej miłości Boda, który rozwalił cały serial. (resztę dokonały sceny pijackie i łóżkowe - obsesja scenarzystów).

25 maja 1929 roku po spektaklu "Warszawa w kwiatach" świeżo upieczony kierowca Bodo postanowił wyjechać na wystawę do Poznania. Do zebranego towarzystwa dołączył Witold Roland. Wszyscy byli na lekkim rauszu (łącznie z kierowcą). Koledzy z "Morskiego Oka" z humorem żegnali ich z piosenką "On nie powróci już". Pod Łowiczem auto wjechało na stertę kamieni, przed którą nie było znaku ostrzegawczego. Samochód przewrócił się - Roland zginął, a reszta towarzystwa była silnie potłuczona. Wieczorem w "Morskim Oku" spektakl był grany bez nerwu. Potłuczony i przybity sytuacją Bodo miał trudne zadanie, żeby wykonać piosenkę "On nie powróci już", która szła teraz bez Rolanda. Scenarzyści, żeby tej katastrofie dodać "pikanterii" pokazują jak Bodo, prowadząc, pije z butelki jakiś alkohol. Czy ta sytuacja jest wzięta z życia scenarzystów? Odbył się przecież proces. Bodo wyrokiem sądu dostał karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, ale główną winą obarczono władze miasta za nieoznakowanie remontowanego fragmentu szosy.

Po tym wypadku Bodo nie pił żadnych alkoholi, ale scenarzyści z uporem maniaka robią z niego pijaka i dziwkarza. Jedyną znaną i prawdziwą miłością artysty była Reri. Inne to chwyty reklamowe filmowców. Scena z Fertnerem (znakomity Maciej Damięcki), który ,pije z młodymi ludźmi, po czym wychodzi do teatru, nie płacąc rachunku. Proszę Panów, gdyby to był Solski uwierzyłbym, ale nie w przypadku Fertnera! Miałem szczęście zetknąć się z obu panami w teatrze i takie pokazanie Fertnera jest paszkwilem obrażającym tego wspaniałego aktora i człowieka.

Kolejnym, nazwijmy to nietaktem, jest scena podpiłowywania liny w teatrze, na scenie, przez młodego Bodo, stawiająca go od początku w bardzo złym świetle.

Bezsensowne są wszystkie sceny głośnych rozmów i awantur za kulisami. Za kulisami, jeżeli rozmawia się, to szeptem. Pokazanie młodego aktora, który walczy o pozycję w teatrze i nie wychodzi na scenę , bo rozmawia z panienką, co powoduje dziurę w programie, jest kompletną bzdurą. Za to można wylecieć z teatru, a w najlepszym wypadku zapłacić karę.

Pytanie: czego miał się nauczyć młody Bodo, jeżeli jego lekcja odbywała się w pokoju, w którym starczało miejsca na dwa piruety.... bo tyle zobaczyliśmy + fortepian "Calisia" (firmy, która powstała pod koniec lat 40. po upaństwowieniu fabryki - firmy Fibiger) Gdzie wiedza kierownika muzycznego?

Chory pomysł, żeby w tak tragicznym, ostatnim odcinku wcisnąć mu jeszcze scenę z żoną enkawudzisty. Bodo odrzuca jej miłość, a ona oskarża go o szpiegostwo. To osłabiło prawdziwy powód jego aresztowania. Za ten odcinek dałbym chętnie twórcom kilka lat łagru.

Scena po scenie w tym serialu roi się od błędów, niedomówień, lub świadomych wypaczeń.

Obsada- kolejne nieporozumienie. Młody Bodo sprawdził się w scenach podrywania panienek i picia wódki. Sukces poznański? Na czym on miałby polegać? Aplauz po marnie wykonanej piosence i nie lepszym tańcu w Warszawie? No chyba, że wykupił wszystkie bilety, dał je klakierom i jeszcze im zapłacił...Ale skąd miał na to pieniądze? Co robi Hanusz na wszystkich występach Bodo? Przecież w tym samym czasie występuje. Był gwiazdorem - czego o wykonawcy tej roli nie mogę powiedzieć. Hanusz był potężniejszy. Na początku kariery miał gładkie, ulizane, wypomadowane włosy. Przed wojną był łysy, lub miał wygoloną głowę. Występował w kapeluszu. Hanusz znakomicie śpiewał..... a tu - duet z Bodo w teatrze (znowu filmowa piosenka?!) wykonany tak marnie, że trzeba się skupić, żeby dokładnie usłyszeć melodię, przy czym tańczą jak dwa słonie w składzie porcelany. Czyżby choreograf miał kłopoty ze wzrokiem i tego nie widział? Pracowałem z wieloma choreografami, ale dopasowywali oni układ do umiejętności i możliwości aktorów.

Jest mi bardzo przykro, serialowego dorosłego Bodo oglądałem w kilku sztukach w Teatrze Ateneum. Uważam, że jest bardzo zdolnym aktorem, że został źle poprowadzony, że scenariusz nie dał mu pola do stworzenia interesującej postaci. Nad wszystkim dominowały sceny łóżkowe i pijackie...i jeszcze jedno, uśmiech! Bodo w uśmiechu pokazywał zęby. Nie miał zasznurowanych ust. Można sprawdzić na wielu zachowanych zdjęciach,

Nie rozumiem, czemu nie puszczono oryginalnych nagrań Bodo, Hanusza, Pogorzelskiej..... Czemu Bodo ma źle uszyte (lub źle dobrane) garnitury. Są zbyt opięte.

Gdyby w scenie z girlsami dostał swoją (a nie Dymszy) piosenkę, byłby to jasny promyk jego roli. Był on dobry wokalnie i ruchowo.

Dobre postaci stworzyli pani i pan Junod, ale nie zawsze mieli co zagrać. Natomiast scena, kiedy pani Junod kładzie się przy trupie ex-męża jest niesmaczna. Po co jej scena łóżkowa z dyrektorem teatru?

Hanusz jest zaprzeczeniem pierwowzoru. Nie te warunki fizyczne, nie ten głos i nie ten talent.

Na omówienie Dymszy szkoda słów! Klęska! Zula Pogorzelska: nie ten kolor włosów, nie ten talent, nie ten wdzięk (autentyczny, a nie na siłę robiony), nie ta figura.

Helena Grossówna była uosobieniem wdzięku, czego o serialowej pani Helenie nie mogę powiedzieć.

Bronią się Nora Ney i Reri. Fatalni Jarossy i Żabczyński. Epizody różnie: lepsze i gorsze. O głównej bohaterce (miłość Boda) nie umiem nic powiedzieć, bo sama jej obecność na ekranie przyprawiła o białą gorączkę

Byłbym przegapił dobrze zagraną rolę krawca z dykcją nie często spotykaną w filmie i telewizji.

Proszę panów scenarzystów, kiedy Bodo był bez pracy? Dlaczego mówi on o "Perskim Oku", że "w tym burdelu nie będzie pracował". Przecież był jednym z jego współzałożycieli.

Jury "Złotych Węży" w "Bodzie" spokojnie znajdzie nominowanych we wszystkich kategoriach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji