Artykuły

2 godziny, 6 pokojów i 15 postaci

Częstochowski Teatr im. Mickiewicza inauguruje właśnie swój jubileuszowy sezon artystyczny. Na początek zaprosi widzów na komedię Historie łóżkowe Norma Fostera. Premiera już w sobotę 10 września.

Premierową sztukę reżyseruje Mirosław Połatyński, znany częstochowskiej publiczności za sprawą farsy Ostra jazda, powstałej także na podstawie tekstu Norma Fostera.

— Sztuki Fostera nie są typowymi farsami sytuacyjnymi. Choć wątek komediowy jest oczywiście uwypuklony, bo przecież chodzi o to, by było śmiesznie. W Historiach łóżkowych to tło społeczne jest szczególnie widoczne. Wątki egzystencjonalne przykryte są pewnym komizmem, kostiumem — mówi Robert Dorosławski, dyrektor częstochowskiego teatru.

Historie podzielone są na sześć opowieści. Akcja rozgrywa się w ciągu dwóch godzin, w sześciu różnych pokojach, w których głównym meblem jest... łóżko. W sumie na scenie pojawia się 15 postaci. Wśród nich zaś para 50-latków godzących się uprawiać seks na antenie radiowej, starzejąca się gwiazda rocka — Tommy Quick („coś takiego jak Alice Cooper albo Marilyn Manson") i jego młodociana fanka składająca mu niedwuznaczną propozycję; szef klubu nocnego, który musi zwolnić nieudolną tancerkę, której „muzyka w tańcu nie przeszkadza" oraz taksówkarka, która nie posiada orientacji w terenie. W podwójne a czasem nawet i potrójne role wciela się ośmioro aktorów częstochowskiego teatru. Na scenie zobaczymy więc Adama Hutyrę, Antoniego Rota, Małgorzatę Marciniak, Waldemara Cudzika, Teresę Dzielską, Michała Kulę, Sylwię Bartnikowską i Agatę Ochotę-Hutyrę.

Historie, tak jak życie, bywają przeróżne... Pojawia się choroba, rozstania, samotność, ale i walka o ukochaną osobę.

— To szuka, która mocno huśta tematami liryczno -miłosno-egzystencjonalnymi. Pojawia się problem zdejmowania i zakładania masek. Temat odchodzenia, demaskowania kłamstwa. U o poważnych problemach rozmawia się nie dramatyzując. Foster wymyślił sobie komediowy język, dzięki któremu śmieje się z niektórych postaw, ale ich nie wyśmiewa. Opowiada o miłości, akceptacji i o tym, że w tych zagonionych czasach nie wolno zagubić drugiego człowieka. To bardzo współczesna sztuka, miejscami niezwykle gorzka. I choć nie raz łezka zakręci się w oku, to nadal oglądamy komedię, a potem wracamy do domu nie dołując się — wyjaśnia Mirosław Połatyński.

Za scenografię odpowiada Wojciech Stefaniak, za kostiumy Joanna Sroka-Jaśko, za muzykę zaś — Tomasz Hynek.

Oficjalna premiera już w sobotę o godz. 19. Bilety na parter kosztują 50 zł, na balkon — 40 zł. Potem spektakl będzie można obejrzeć jeszcze 11 i 13 września, także o godz. 19. Szczegółowe informacje na: www.teatr-mickiewicza.pl.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji