Warszawa do wzięcia. Dla aktorów
Szykują się rekordowe transfery do teatrów w Warszawie. Dlaczego aktorzy z pokolenia trzydziesto- i czterdziestolatków wybierają stolicę?
Po pierwsze — dla pieniędzy. Teatry w innych miastach, nawet jeśli nierzadko mają ciekawszy repertuar od warszawskich, to nie tylko z reguły płacą mniej, ale też ich położenie utrudnia dorabianie i/lub rozwój zawodowy w filmie czy telewizji. Świat ekranowych produkcji koncentruje się w Warszawie.
Drugim powodem jest niepewność jutra, np. w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie przez polityczno-urzędnicze awantury wciąż nie wiadomo, kto pokieruje instytucją — a sezon zaraz się zacznie.
Jest i trzeci powód. W ostatnich sezonach skostniałe życie teatralne stolicy zaczęło powoli nabierać dynamiki. Reżyserzy, którzy dotąd święcili triumfy w Bydgoszczy, Wrocławiu, Wałbrzychu czy Krakowie, coraz częściej pracują na warszawskich deskach (z lepszym lub gorszym skutkiem). A wraz z nimi pojawiają się sprawdzeni aktorscy współpracownicy.
W Teatrze Studio, po trwającym rok i zakończonym zwolnieniami dyscyplinarnymi i sądem konflikcie między aktorami, byłą dyrektor artystyczną i dyrektorem naczelnym, trwa uzupełnianie i odświeżanie zespołu. Ze Studio współpracować będzie m.in. tegoroczna absolwentka łódzkiej „Filmówki" Maria Dębska, znana z filmów Moje córki krowy Kingi Dębskiej i Dybuk Marcina Wrony. Etat w Studio dostanie też kojarzony przede wszystkim z pracy z reżyserem Radosławem Rychcikiem Tomasz Nosiński (wcześniej grał w Kielcach i Poznaniu).
Mocne transfery — nie tylko do Pałacu Kultury — nadchodzą z Dolnego Śląska, którego sceny nadawały w minionych latach ton teatralnemu życiu Polski. Do zespołu Studio trafi weteran z Jeleniej Góry, Wałbrzycha i Wrocławia Marcin Pempuś (znany z przedstawień Moniki Strzępki Niech żyje wojna! i Tęczowa Trybuna 2012 oraz Wycinki w reżyserii Krystiana Lupy). Na tej samej scenie zobaczymy też przez lata związaną z Wałbrzychem Ewelinę Żak, ostatnio aktorkę niezależną, współpracująca m.in. z reżyserem Michałem Borczuchem.
Teatr Polski we Wrocławiu opuścił Bartosz Porczyk [na zdjęciu], gwiazda tamtej sceny, Gustaw/Konrad w czternastogodzinnych Dziadach Michała Zadary. Dotąd jako wolny strzelec współpracował z Teatrem Powszechnym, gdzie można go już oglądać w spektaklach Zadary (Lilla Weneda) i Eweliny Marciniak (Księgi Jakubowe według Olgi Tokarczuk). Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Porczyk otrzymał propozycję etatów od Powszechnego i Studio.
Do zespołu Powszechnego dołączyła już Barbara Wysocka, odnosząca też międzynarodowe sukcesy jako reżyserka teatralna i operowa, niegdyś aktorka Narodowego Starego Teatru w Krakowie i teatru w Bydgoszczy. Publiczność Powszechnego widziała ją dotąd w dwóch wystawionych przez Michała Zadarę dramatach Słowackiego oraz w reżyserowanym przez samą Wysocką Juliuszu Cezarze Szekspira. W nadchodzącym sezonie zagra m.in. u znanego z politycznych spektakli bałkańskiego reżysera Olivera Frljća. W Powszechnym znajdzie się też charyzmatyczny Grzegorz Artman, przed laty aktor alternatywnego Teatru Wierszalin. Ostatnie dwa sezony Artmana w kierowanym przez Pawła Wodzińskiego i Bartosza Frąckowiaka Teatrze Polskim w Bydgoszczy były jednym z bardziej spektakularnych scenicznych powrotów do zawodu. Do zespołu Powszechnego dołączy też Wiktor Loga-Skarczewski, dotąd ceniony aktor krakowskiego Starego.
Inne sceny też szukają nowych twarzy. Do zespołu TR Warszawa ma dołączyć na stałe Paweł Smagała, współpracownik Krzysztofa Garbaczewskiego. Błyskawicznie przygotowane przez Smagałę zastępstwo w Niezwykłych przygodach Roberta Robura w reżyserii Garbaczewskiego spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. Smagała zastąpił tam Dawida Ogrodnika, a głos jego postaci podkładała Justyna Wasilewska. Do stylizowanego na grę komputerową cyberpunkowego świata spektaklu ten dziwny z pozoru pomysł pasował idealnie.
Czy to koniec aktorskich transferów? Przez ostatnie tygodnie wakacyjnej przerwy jeszcze wiele może się wydarzyć.