Artykuły

Czy przemoc może być usprawiedliwiona?

W moim przekonaniu teatr realizuje się po to, aby za sprawą tekstów dawnych i nam bliższych, mówić o ważnych sprawach w dniu dzisiejszym dla naszej wspólnoty. Jeżeli przyjmiemy owe założenie to tragedia grecka stawia istotne pytania dla nas: jaki sens ma demokracja? Co to znaczą rządy prawa? - o pracy nad "Orestesem" w reż. Michała Zadary, z Danielem Przastkiem, dramaturgiem spektaklu, rozmawia Wiesław Kowalski w portalu Teatr dla Was.

Pod koniec sierpnia w Zachęcie odbędzie się premiera "Orestesa" Eurypidesa w reż. Michała Zadary. Obok niego pojawia się Pana nazwisko jako dramaturga. Nikogo to dzisiaj już nie dziwi, albowiem współpracujecie Panowie ze sobą od czasu "Orestei" w Operze Narodowej w Warszawie, czyli od roku 2010. Libretto opery Iannisa Xenakisa powstało w oparciu o tekst Ajschylosa. Teraz Michał Zadara sięgnął po dramat Eurypidesa. Sześć lat temu nawiązując do ateńskiej demokracji spektakl opowiadał o źródłach polskiej politycznej tożsamości. O czym chcecie opowiedzieć dzisiaj antycznym tekstem autora Medei? I ja ten dramat tłumaczycie?

- Proces tłumaczenia był analogiczny jak w 2010 roku. Choć wówczas opera była wykonywana w języku greckim, to należało przygotować tekst do wyświetlenia, aby widz zrozumiał sens utworu.

Posiłkowaliśmy się różnymi tłumaczeniami (polskim, angielskim i bodaj niemieckim). Na potrzeby tamtego spektaklu dokonano również bezpośrednie tłumaczenie, ale dosłowne, przypominające translatora google. Obecnie praca miała charakter zespołowy. Wspólnie, praktycznie cały zespół artystyczny i produkcyjny, na próbach analizował tłumaczenia utworu (bodaj pięć polskich w tym różne wydania Łanowskiego czy Kasprowicza, angielskie). W następstwie powstał tekst tragedii. Komunikatywny i odpowiadający naszym realiom językowym. Nie anachroniczny i sztucznie poetycki. Ale współczesny, powiedziałbym realistyczny.

W moim przekonaniu teatr realizuje się po to, aby za sprawą tekstów dawnych i nam bliższych, mówić o ważnych sprawach w dniu dzisiejszym dla naszej wspólnoty. Jeżeli przyjmiemy owe założenie to tragedia grecka stawia istotne pytania dla nas: jaki sens ma demokracja? Co to znaczą rządy prawa? Czy przemoc może być usprawiedliwiona? "Oresteja" była opowieścią o społecznej wymowie, budowania naszego spojrzenia na świat i możliwego pojednania. "Orestes" jest historią zindywidualizowaną, rozgrywającą się w cieniu tłumu i społeczeństwa, które zadaje ważne pytanie - czy władzy można więcej i czy ich poczynania mogą być usprawiedliwiane w imię wyższej konieczności.

Michał Zadara mówi, że dramat Eurypidesa "stawia niebezpieczne pytania o kraj, w którym dochodzi do zbrodni politycznych". "Żeby zbudować społeczeństwo, nie można mścić się za doznane krzywdy" - taką zasadę onegdaj stworzyli Ateńczyczy ustanawiając system prawa. Czy Pan jako - najogólniej rzecz ujmując - humanista zajmujący się nauką o polityce, rzeczywiście uważa, że współczesna sprawiedliwość powinna rzucić w niepamięć wszystko zbrodnie i dziejowe kataklizmy minionych epok?

- Nie chodzi o to, aby odrzucić, zapominać to co miało miejsce w naszej przeszłości. Tragedia Eurypidesa ukazuje dwa światy. Pierwszy ukształtowanych zasad moralnych, zwyczajów obowiązujących we wspólnocie oraz tworzenia mechanizmu regulacji prawnej, norm jasno określających postępowanie nawet w szczególnych, nadzwyczajnych przypadkach. W naszym kraju, mam takie wrażenie, że jesteśmy na etapie moralnego osądzania, rozdrapywania ran przeszłości i jednowymiarowego oceniania postępowania, zachowania i działania, szczególnie zdarzeń i faktów z okresu PRL. Brakuje uczciwej rozmowy i rozwiązań prawnych. Ale wydaje się, że to są przywary młodych demokracji. Proces jej kształtowania nie dokonuje się z dnia na dzień, trwa dziesiątkami lat.

Na ile dla Pana jako dramaturga tego przedstawienia antyk otwiera przestrzeń do stawiania pytań o demokrację, o zasady funkcjonowania władzy, o relacje społeczeństwa z rządzącymi. I jak w związku z tym rozbudzał Pan wyobraźnię aktorów i otwierał ich wrażliwość na tego typu problematykę?

- Żyjemy w bardzo ciekawych czasach, faktycznie ostatnich dwadzieścia pięć lat to nieustanne pytania o demokrację, jej sens, znaczenie, funkcjonowanie władzy, rolę głowy państwa, przywileje dla rządzących, rolę prawa, obyczajów, moralności. Czy obywatele są dodatkiem do polityków, czy politycy funkcjonują dzięki społeczeństwu? To klasyczne pytania zaczerpnięte z tragedii greckiej! Jakże dalekie czasowo, a bliskie znaczeniowo. W pracy nad tym spektaklem, każdy uczestnik projektu to świadoma zaangażowana jednostka w życie polityczne. Sensy tekstu stawały się podstawą do wielu rozmów o dniu dzisiejszym, naszym systemie politycznym, prawnym, mechanizmach władzy i chyba najważniejszego co to znaczy i czym jest demokracja.

U Eurypidesa Orestes zostaje skazany na śmierć za morderstwo i próbuje walczyć ze swoimi przyjaciółmi o wolność przemocą. On sam uważa, że swego czynu dokonał w imię sprawiedliwości. Jak dzisiaj z perspektywy 2500 lat możemy się do jego racji odnieść? I czy w spektaklu będą obok stawianych pytań również próby znalezienia odpowiedzi dotyczące mordu politycznego i jego konsekwencji?

- Nie byłoby sensu robienia owego spektaklu, gdyby miała to tylko być opowieść o przeszłości, nie odnosząca się do naszej rzeczywistości. To pytanie nie tylko o mord polityczny, ale raczej o przemoc w polityce. Czy istnieją jej granice, wyższa racja, konieczność dziejowa? Orestes odwołuje się wielokrotnie, że bóg mu kazał dokonać zbrodni. W ten sposób, oprócz swoich racji, usprawiedliwia dokonanie czynu. Jakie to bliskie do współczesnej retoryki politycznej - mówieniu o dobru wspólnym, konieczności dla wspólnego powodzenia. Pytanie jest o ujęcie sprawiedliwości, co ona oznacza i jak ją interpretujemy. To pytanie o sens wspólnoty politycznej - suwerena. Czy posiada on rzeczywiście głos ostateczny w ocenie stanu faktycznego, a może to tylko efekt manipulacji politycznej.

Zastanawiam się czy mity antyczne przełożone na realia współczesne, z całym swoim fatalistyczno-moralnym sztafażem odnoszące się przede wszystkim do ludzkiej kondycji, mogą stać się w teatrze opowieścią o nas wszystkich, o społeczeństwie i o zasadach, które tym społeczeństwem rządzą? Jak przy tego typu zabiegach w budowaniu analogii nie popaść na przykład w plakatowość i nie utracić indywidualnego wymiaru ludzkiego losu? Czy da się postawić jakąkolwiek diagnozę historiozoficzną i sformułować też przy okazji problematykę natury moralnej?

- Teksty antyczne są wspaniałym przykładem uniwersalizmu. Owszem, w punkcie centralnym stawiają jednostkę, jej wybory. Ale przez to stają się uniwersalne. Są niesłychanie ważną lekcją myślenia politycznego. Każdy polityk, myślący o sprawowaniu władzy powinien wczytać się w racje: Orestesa, Elektry, Menelaosa, Tyndareosa. To faktycznie projekcje politycznego działania, modele sprawowania władzy. Ten dramat to ścieranie się racji rodzinnych z publiczną racją stanu.

Zadara lubi się porozumiewać na poziomie emocji zbiorowych, które tutaj będzie wyrażała tylko trójka aktorów. Miał Pan jakiś wpływ rozrysowywanie ich partytury - Wysocka, Kiljan, Porczyk będą wcielali się we wszystkie postaci, ale też i w partie chóru?

- Praca nad spektaklem przebiegała w kilku etapach. Michał jest reżyserem, sam o sobie tak mówi, "tabelkowym". Początkowo rozrysowaliśmy sceny, sensy i znaczenia. Podział na sekwencje dramatyczne i mówione wynikał bezpośrednio z tekstu, ale należało ułożyć podział ról dla trójki aktorów, tak jak to miało miejsce w klasycznym teatrze greckim. U nas nie będzie oddzielnego chóru, tę rolę wykonuje aktorskie trio. Dobrze Pan określił, ten proces kilku pierwszych tygodni był pisaniem ram partytury, wejść aktorskich i logiki utworu. Bowiem tak jak z polskimi wydawcami "Dziadów" Mickiewicza, gdzie każdy wstawiał znaki interpunkcyjne gdzie chciał, to tłumacze "Orestesa", używając konwencji literackich zmieniali sensy Eurypidesa.

Wielu badaczy literatury greckiej uważa twórczość antycznych tragików za znakomicie skonstruowaną metaforę transferu od pierwotnych, podświadomych rządów zemsty do nowoczesnego państwa kierowanego przez umysł, za niezwykle trafny obraz porachunków odnoszących się nie tylko do przeciwników zewnętrznych, ale i do samego siebie. Udało się to pokazać Xenakisowi w swoim dziele operowym. Jak będzie teraz ?

- Wierzę, że będzie podobnie. Ale ocenę pozostawię odbiorcom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji