Moda na Szymanowskiego
"Hagith. Ester" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Magdalena Talik w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Premiera "Hagith" [na zdjęciu] to wydarzenie polskiej sceny operowej. "Ester" to zielone światło dla młodych kompozytorów, bo 24-letni Tomasz Praszczałek dopiero zaczyna karierę.
"Hagith" Karola Szymanowskiego nie będzie komercyjnym sukcesem, bo muzyka nie należy do najłatwiejszych. Jednak inscenizacja Michała Znanieckiego, korespondująca z muzyką, wzbogaca dzieło. Reżyser postawił na czytelną symbolikę. Centralnym punktem scenografii jest łoże, w którym dożywa swoich dni stary król. Tutaj będzie się starał zmusić do uległości dziewicę Hagith, tutaj też zostanie ona ukamienowana przez tłum. Występ w partii Hagith to sukces Wioletty Chodowicz.
"Ester" ma libretto zaczerpnięte także z Biblii, choć skromniejszą obsadę instrumentalną. Widzimy, jak z zatrzymanego gdzieś na trasie pociągu wysiadają Żydzi i szykują się do przedstawienia. W święto Purim wystawiają historię Ester. Popisową partię Praszczałek przeznaczył dla Amana (Sebastian Kaniule). Zapamiętamy też Aleksandrę Buczek (Ester), scenografię Ryszarda Kai i prowadzoną przez Tomasza Szredera orkiestrę.