Moje prywatne "nagrody" (fragm.)
Postanowiłem rozdać moje prywatne, osobiste "nagrody" - teatrom i scenopisarzom. Posługiwałem się kryteriami subiektywnymi; starałem się dochować wierności własnemu wrażeniu. Oczywiście - ostatnie słowo należy do widzów.
>>> Gorzej jest z wielką klasyką. Ostatnio - Warszawa oddaje czasem inicjatywę teatrom innych środowisk, np. Lodzi ("Turoń" i "Szwejk" w Teatrze Powszechnym), Poznaniowi ("Turoń" w Teatrze Nowym, "Horsztyński" w Polskim, który z niewiadomych powodów stał się przedmiotem nagonki niektórych recenzentów), Katowicom ("Wyzwolenie"), Bydgoszczy ("Bolesław Śmiały" razem ze "Skarpą"). Rzeszowowi ("Achilleis", "Wielki człowiek do małych interesów", "Dwa teatry") i oczywiście Krakowowi.
Kończy się sezon, a na dobrą sprawę można mówić o dwóch tylko wydarzeniach w stolicy. I jednym ciekawym spektaklu. Wydarzenia - to "Kordian" w Teatrze Współczesnym i "Król Lear" w Dramatycznym. "Kordian", do którego po latach wraca Erwin Axer, jest jednym z najmniej widowiskowych spektakli tego poematu. (Prócz może tego, który dał przed laty Stanisław Wieszczycki w Opolu). Okazało się, że rezygnacja z nadmiaru efektów plastycznych może wyzwolić i pobudzić aktorów. W nowym warszawskim "Kordianie" są niezwykłe role: Mrożewskiego, Wołłejki, Czechowicza, Borowskiego, Krasnowieckiego, Fryźlewicza, Englerta. Michnikowskiego, Komorowskiej. Młodość wykonawcy roli tytułowej, Wojciecha Wysockiego, staje się jego atutem. Interpretacja myślowa zdaje się zmierzać w tym kierunku, że głównym czynnikiem dramatu jest wyobraźnia bohatera, twórcza zarazem i niszcząca, zabójcza i wróżąca ocalenie. Słuszne mi się wydaje pokonanie przesądu o "samotności" Kordiana. A więc - trudno odmówić nagrody.
Drugie wydarzenie - to "Król Lear" w inscenizacji Jerzego Jarockiego z ukazaniem tego, co w tragedii najciekawsze: próby ukształtowania świata, klęski, ale i niespodziewanego triumfu. Gustaw Holoubek dał rolę o niebywałej dojrzałości, bogactwie, różnorodności i harmonii środków. Zapasiewicz, Fronczewski, Fijałkowska, Zawadzka też wykazali swoją klasę. Czyli: nagroda bezsporna.
"Edyp" w Teatrze "Studio", w reżyserii Bordowicza, to przedstawienie interesujące. Inscenizator i aktorzy musieli pokonać katarynkowość i niesceniczność przekładu. Zwycięsko pokonali ową przeszkodę.
Na wyróżnienie zasługują też poczynania Teatru Adekwatnego ("Improwizacje" Mickiewiczowskie, "Promethidion", "Chwila przed bitwą", czyli Ryszard III" Szekspira, "Anna" Jana Dzierżona). W tym teatrze, rezygnującym z nadmiaru plastyki, obraz odgrywa rolę. Słowo traktowane jest z uwagą, godną naszych najlepszych tradycji. Interesujące wydają się też poszukiwania i osiągnięcia Teatru "Ochoty". Konieczne są wyróżnienia.